Strona 2 z 2

: 08-02-2009, 19:33
autor: misio
Wiekszosc producentow oferuje gwarancje przedluzona do 4 lub 5 lat za dodatkowa oplata - tzw placisz za spokoj i nie wazne czy padnei ci jakas pierdola za 100 EUR czy cos wiekszego za 4000tys :) A sa producenci co daje 5 lat bez doplat. Tak wiec mozna mies szczuplejszy portfel i zmieniac nie co 3 a co max 5 lat, czyli tyle ile srednio trwa amortyzacja auta. Potem zaczyna sie inwestowac w to czym sie jezdzi.

No ale zeby to wiedziec to trzeba:

1. Kupic pare uzyek w zyciu;
2. Miec troche lat;
3. Potrafic trzezwo patrzec na zycie i nie oszukiwac sie ze auto 5 czy 10 letnie jest prawie jak nowe <rotfl>

: 08-02-2009, 22:45
autor: gabrjel
misio pisze: No ale zeby to wiedziec to trzeba:

1. Kupic pare uzyek w zyciu;
2. Miec troche lat;
3. Potrafic trzezwo patrzec na zycie i nie oszukiwac sie ze auto 5 czy 10 letnie jest prawie jak nowe <rotfl>
Misio jak mówiłem trzeba się znać... w praktyce...

Ale jeśli ktoś siedzi na forum gdzie dzieci jeżdżące w NFS czy GrandTourismo się wypowiadają.... no to cóż...

A nowymi autami się najeździłem... służbowymi i opinia że nic się nie psuje to można sobie włożyć...
Jeśli ktoś kupował auta w PL gdzie na liczniku 100 000km a auto ma 300 000km co jest normalne w Polsce to ma złe doświadczenia ... takie auto miałem kupowałem miało 186 000 km a realnie w ostatni serwis 4 lata wstecz był robiony przy 290 000 km...wtedy nie miałem bladego pojęcia... ale teraz trochę się nauczyłem...

Ale jeśli ktoś zna się w praktyce...

A co ja mam tłumaczyć dyskusja schodzi na poziom akademicki...

W skrócie ktoś nie ma pojęcia o mechanice, zawieszeniu, silniku, oleju czy innych - jak np Bamaza (bez obrazy nie musisz się znać) to kupuje nowe... ja mam trochę pojęcia i odpowiednie narzędzia i kupuję auto za 50% wartości nowego... cena nowego auta jest za spokój....