A taka, ze tu spotyka sie 2 rodzaje - taka "nasza", bardziej niemiecka - kiszona normalnie
I taka bardziej "francuska" (?) - na winie, czy tez occie....
Oba rodzaje zwykle leza obok siebie w lodowkach na stoisku warzywnym w supermarketach (na pewno w Cactusie, tudziez Delhaize), wiec trzeba uwazac/czytac etykiety.
Dzięki za info. Przyjmuję też propozycję z Vianden
A różnica:
do kwaszonej potrzeba kwasu
do kiszonej zazwyczaj stosowano dziewczęce stopy
Tak to jest jak się słucha polonisty w roli eksperta kulinarnego.
Tak jakby kiszony ogórek (ten od mamy z Polski, lub częściowo tutejsze Salzgurken) to to samo co kwaszony (np. tzw. korniszon, czy też inne tu sprzedawane saure Gurken ) - patrz Wikipedia.
anwi pisze:Najlepiej zrobić samemu. Nic prostszego
Jasne, tylko jak sie wpadnie na pomysl zrobienia czegos pysznego (np. bigosik... ) na najblizszy weekend, to obawiam sie, ze troche niewykonalne....z tego co wiem, proces kiszenia sie kapusty troche trwa....?