Strona 3 z 4
: 04-11-2009, 23:04
autor: misio
Pablos_ pisze:@misio
tu sie bardzo mylisz; pozwol ze dalsze personalne zaczepki przemilcze.
pzdr.
P.
Ja ciebie wcale nie zaczepiam, stwierdzilem tylko fakt ze jestes z Warszawy - co zreszta masz po nickiem. Rozmowa na temat SGH i pokrewnych tematow nie moze byc osobista wycieczka akurat w twoim kierunku, jest to rozmowa z Bamaza.
Natomiast ponawiam pytanie/prosbe o argumenty - prosilem jakies 4 czy 5 postow wyzej.
i oczywiscie pozdrawiam.
: 05-11-2009, 01:15
autor: xtheo7
franck pisze:Generalnie zainteresowania Francuzow i Belgow (opinia na podstawie moich doswiadczen) ograniczaja do jedzenia i lezenia bykiem.
To ja sie wobec tego tak znienacka zapytam, dlaczego te malo ambine, leniwe, opieszale i zle wkysztalcone cwoki przejmuje polskie banki, polskie fabryki i buduja gigantyczne sieci handlowe czy dystrbucyjne? Dlaczego warszawiacy zaopatruja sie w Carrefurach, w Auchanach, w Geantach, w Leclercach, GoSportach oraz Intersportach ? Dlaczego paryzanie nie robia zakupow w sklepach Spolem, w Zabkach lub w Domach Towarowych Centrum, o jakze licznych na paryskich bulwarach, na bulwarze Hausmana zwlaszcza ?
Wez rowniez pod uwage fakt, ze twoi belgijscy, francuzcy oraz niemieccy koledzy zapewne w wiekszosci pochodza z sasiednich, nieco "niedorozwinietych" regionow typu Ardeny, Lotaryngia, Eiffel czy Saarland, sa repezentantami co najwyzej klasy "sredniej krajowej", bo zaden to dla nich heroizm ani wyzwanie przyjechac tu co rano do pracy. Co innego, pojedynczy Polacy pracujacy tutaj i teraz w sektorze finansowym, czy przemyslowym. To na ogol ludzie reprezetujacy soba o wiele wiecej niz statystyczny Polak-sredniak, zyjacy na stale gdzies miedzy Bugiem a Odra.
: 05-11-2009, 01:58
autor: panda
Kol. xtheo7, przynajmniej jedną nogą stanę po stronie kol.francka, albowiem jest wiele prawdy w tym co napisał wcześniej, cyt. "3./ Dlaczego jestesmy w ogonie Europy? Bo gospodarka wolnorynkowa w Polsce funkcjonuje tylko od 20 lat (i niestety zaczela sie po 45 paltach centralnego planowania) w w Europie Zachodniej od 65 lat." koniec cytatu. Te 45 lat, to są utracone możliwości. Obecnie mamy do czynienia z saturacją rynku europejskiego w wielu branżach. Na przykład sieci wielkopowierzchniowe we Francji osiągneły pułap 85% nasycenia rynku sprzedaży detalicznej (bodaj najwyższy w Europie). Niezwykle trudne byłoby teraz wejście na ten rynek takich polskich sieci, jak "Piotr i Paweł" etc., mimo największych starań oraz kwalifikacji całego personelu. Po pierwsze, władze lokalne w takich krajach, jak właśnie Francja, ograniczają otwieranie nowych punktów sprzedaży (bo chronią małych przedsiębiorców), po drugie siła długotrwałego przyzwyczajenia/przywiązania klientów jest nie do przecenienia, po trzecie - kapitał (konieczny do podejmowania inwestycji) nie powstaje z dnia na dzień. Polscy przedsiębiorcy są na etapie jego gromadzenia, a siła nabywcza naszej waluty nie ułatwia zadania.
Jeszcze jedno, cyt."Dlaczego warszawiacy zaopatruja sie w Carrefurach, w Auchanach, w Geantach, w Leclercach, GoSportach oraz Intersportach ?" mówimy o rynku polskim, a ten faktycznie nie jest jeszcze nasycony ... ale w tych sieciach pracują na ogół wybitni polscy specjaliści po SGH etc. <mrgreen> . Francuzi itp. piastują tam niemal wyłącznie stanowiska najwyższego szczebla kierowniczego, bo taka jest polityka tych firm.
Pozdrawiam i idę spac

: 05-11-2009, 08:03
autor: byly
Panda, zapominasz o jednym: o genezie powstania tych Carrefourow, Tesco itd. One sie pojawily na rynku polskim krotko po zmianie systemu politycznego, w warunkach chaosu prawno-podatkowego, z ktorym do dzis nie radzi sobie wielu Polakow wychowanym w starym systemie.
Yet, jak mowia Anglicy, to wlasnie te zachodnie sieroty z Francji, Anglii czy Niemiec przyjechaly zbadac nieznany im rynek, podjac strategiczne decyzje, nie znajac jezyka lokalnego i postawic wszystko na nogi. Powiesz pewnie "pomogli im wybitni polscy fachowcy". Problem w tym, ze takowych najpierw trzeba wyszukac i ocenic, czy mozna im zaufac. Troche przesadadzajac, moglbym powiedziec, ze jest to sytuacja porownywalna dla Polaka, ktory chcialby otworzyc siec sklepow w Wietnamie, bo to wschodzaca gospodarka. Do czegos takiego trzeba miec mimo wszystko nosa i menadzerskiego doswiadczenia. I te niby sieroty daly sobie z tym zadaniem bardzo dobrze rade. Teraz moze przyjezdzaja na cieple posadki top managementu, reszte robia za nich Polacy. Ale na poczatku tak nie bylo.
: 05-11-2009, 09:20
autor: ogrodniczka
I znowu dochodzimy do wniosku,że nie można porównywać gruszek z jabłkami.
Ja również pracowałam przez 5 lat z Francuzami i Belgami. Trafiały się śliwki wśród morza robaczywek. Uśredniając (co jest krzywdzące) moich byłych kolegów Francuzów (mówię o mojej firmie i moich kolegach) oceniam ich raczej jako leni niestety. Nigdy na czas, o lunchu myśleli już na godzine przed nim i jeszcze godzine po nim. Ciągłe wyczekiwanie na odpowiedzi na maile, wszystko w swoim ślimaczym tempie. A po stronie polskiej narajany Polak, nakarmiony papką korporacyjną o wspólnym wypracowywaniu wyniku, siedzący po godzinach, kanapke jedzący nad stosem papierów... Z drugiej strony mój szef również Francuz - to była najpracowitsza osoba w oddziale. Więc, nie da sie porównać gruszek z jabłkami.
Wśrod Francuzów było jeszcze dużo krzyków, czasami przekleństw i ogólnie złej atmosfery w pracy. Czy ktoś potwierdzi moje spostrzeżenia?
Poza tym dlaczego są tak fatalnymi kierowcami i jak widzę auto na francuskich numerach to trwożliwie zjeżdżam mu z drogi?:)
@ xtheo7
: 05-11-2009, 09:57
autor: franck
1./ Po pierwsze - to co panda powyzej przypomnial 45 lata PRL zrobilo swoje. Skutki PRL to poza zwyklym zniszczeniem sektora prywatnego (etatyzacja, nacjonalizacja etc.) to zmiany w mentalnosci Polakow przekazywane z pokolenia na pokolenie (postawa roszczeniowa, zwykla biernosc etc.) oraz brak sprawnie dzialajacych instytucji bez ktorych gospodarka rynkowa nie moze sie rozwijac czy funkcjonowac (prawo gospodarcze, sady, egzekucja tegoz prawa - poczytaj sobie ile w Polsce srednio trwa np. postepowanie komornicze, regulatorzy rynku - urzedy antymonopolowe, sprawny aparat fiskalno-skarbowy etc.) - wiecej szczegolow znajdziesz np. w ksiazkach niejakiego Balcerowicza - "Wolnosc i rozwoj" czy "Socjalizm, Kapitalizm, Transformacja". Oczywiscie w ciagu tych ostatnich 20 lat Polska zanotowala jakis postep ale dzialanie 20 lat po komunizmie w Polsce w warunkach globalnej gospodarki i wolnego rynku (bardzo duza konkurencja a wiec i nizsze zyski etc.) to nie to samo co lata 60 (20 lat po wojnie) kiedy geanty i carrefoury rozwijaly swoje biznesy (w porownaniu do dzisiejszych warunkow to praktycznie byl protekcjonizm (czegos takiego jak wspolny rynek nie bylo) - a wiec brak konkurencji z zewnatrz wiec wysokie marze i zyski wiec mogli troche kasy odlozyc na podboj rynkow europy wschodniej). Kto w Polsce byl w stanie z nimi konkurowac w latach 90, ktory polski bank udzielal chetnie kredytow polskim przedsiebiorcom, chcacy sie scigac z Carrefourem? A co to za sztuka wejsc na rynek, na ktorym nikogo nie ma, z swoja kasa albo otrzymana od banku i z towarem/usluga, ktora odnisosla sukces na innych rynkach?
Skoro Francuzi sa tacy dobrzy (BTW Grupa Casino czyli Geant i Leclerc zwineli sie z Polski bo bo na polskim rynku byla zbyt duza konkurencja i nie byl w stanie jej sprostac) to czemu wprowadzili 7 letni okres przejciowy na dostep do ich rynkow pracy (wiem, ze rok temu go zniesli), czemu torpeduja wszelkie zmiany liberalizujace rynek UE (pare lat temu skutecznie sprzeciwiali sie liberalizacji przeplywu uslug w UE - nie wiem jak jest teraz bo tego nie sledze), czemu w koncu bali sie polskich hydraulikow? Na pewno nie dlatego, ze sa lepsi i bardziej konkurencjni.
Reasumujac, gdyby nie pewne niekorzystne dla Polski okolicznosci to jako kraj bysmy osiagneli przynajmniej tyle co oni.
2./ Jesli chodzi o Francuzow czy Belgow w Luksie to ci, z ktorymi mam do czynienia pochodza z przeroznych regionow. Poza tym jak pisalem wczesniej 2 lata nieszkalem we Francji i poznalem troche Francuzow wiec stad moja opinia. Wszyscy sa podobni: papu i lulu to szczyt ich planow weekendowych a po tak spedzonym weekendzie wszyscy w poniedzialek sa albo fatigue albo creve.
: 05-11-2009, 10:50
autor: ogrodniczka
Xtheo napisał (nie wyszło mi wklejenie sorry) dlaczego te malo ambine, leniwe, opieszale i zle wkysztalcone cwoki przejmuje polskie banki, polskie fabryki i buduja gigantyczne sieci handlowe czy dystrbucyjne? Dlaczego warszawiacy zaopatruja sie w Carrefurach, w Auchanach, w Geantach, w Leclercach, GoSportach oraz Intersportach ? Dlaczego paryzanie nie robia zakupow w sklepach Spolem, w Zabkach lub w Domach Towarowych Centrum
otóż:
Zagraniczne firmy były silne, "bogate", doświadczone to do tego trafiały do wyposzczonej i ekonomicznie bezbronnej Polski. Polski z brakiem świadomości do czego może doprowadzić podanie palca - Polski chłonnej wszystkiego co zachodnie i nie przaśne. Strefy ekonomiczne, ulgi podatkowe, pozwolenia na budowę wielkich supermarketów bezpośrednio w centrach miast, a nie na ich obrzeżach,wykorzystywanie "czarnego luda" w niewolniczej pracy za grosze, transferowanie zyskow za granicę. Stało się to potem nawykiem dla różnej maści polskich cwaniaków, powielających takie praktyki. Nie ganię "zachęt" czynionych poprzez poszczególne rządy, ale chyba nie doceniliśmy swych kart przetargowych i oddaliśmy wiele na niewiele. Ekonomistką i finansistką nie jestem, ale czy w czymś sie mylę? Poprzedni system odmóżdżył społeczeństwo, ubezwłasnowolnił. Już nie oddajemy za darmo tego za co trzeba słono zapłacić. No chyba że w cichej ...prywatyzacji.
A dlaczego nie idziemy do Wietnamu? daleko, niestabilność polityczna, różnica kulturowa, może mało przejrzysty sposób "załatwiania" interesów i jeszcze zbyt wielka ekonomiczna słabość. Narazie jeszcze trudno nam się uporać z własnym podwórkiem. Jeżeli mowa o marketach, to brawo Piotr i Paweł, Brawo Alma. Przede wszystkim za odpowiednie określenie się w segmencie. Dzięki temu nie pożre ich Tesco, bo klient Almy raczej nie chodzi do Tesco, chyba że po rzeczy pierwszej potrzeby o ile ma Tesco pod domem.
Choć noga i Almie się może powinąć bo jak to w Polse prowadzi się wiele biznesów - jak naczynia połączone - by wyjść na tzw. "swoje".
: 05-11-2009, 11:57
autor: gpiesiewicz
ciekawa dyskusja... choc uogolnien tu sporo. moze przecietnie polacy sa bardziej ambitni i pracowici od francuzow, a od belgow juz na pewno bardziej rozgarnieci, ale tak jak wsrod absolwentow sgh jest wiele osob mocno przecietnych, tak wsrod francuzow jest wielu naprawde swietnych ludzi, vide absolwenci X, ktorych jest co prawda stosunkowo niewielu. tyle, ze wielu sposrod nich po prostu nie pracuje we francji... a ze przecietnie francuzi sa leniwi, no coz, dobrobyt i socjal rozleniwiaja, a polacy nadal maja sporo do nadrobienia jesli chodzi o poziom zycia, a przy tym spory apetyt.
: 05-11-2009, 12:05
autor: ogrodniczka
Xtheo wspomniał jeszcze o centrach dystrybucyjnych...
Znacz McLane? Spora firma. Kupiła za ciężkie! pieniądze inną firmę dystrybucyjną ABCO. Założycielami firmy byli Polacy (chyba 2 sztuki osób, plus 1 sztuka osoby to kapitał holenderski).Stworzyli tę firmę z niczego. Stworzyli od podstaw coś dużego, wtedy (w latach 90tych) największego na rynku dystrybucyjnymi. Potem sprzedali by zainwestować w inne segmenty. Jak widzisz Polak potrafi również i w dystrybucji.
: 05-11-2009, 12:29
autor: misio
A gdyby nie wojna to bylo by nas 65 milionow conajmnej...
: 05-11-2009, 13:30
autor: digilante
W sumie, najwiekszy eksport polski, to polacy. Nie ma firmy przemyslowej w Afryce w ktorej nie jest jakis polski inzynier co to wszystko do kupy trzyma.
: 05-11-2009, 14:28
autor: panda
byly pisze:Panda, zapominasz o jednym: o genezie powstania tych Carrefourow, Tesco itd. One sie pojawily na rynku polskim krotko po zmianie systemu politycznego, w warunkach chaosu prawno-podatkowego, z ktorym do dzis nie radzi sobie wielu Polakow wychowanym w starym systemie.
O genezie nie zapominam. Mało tego, uwzględniam ją w swoim poście

to właśnie ona daje przewagę tym sieciom nad polskimi. Fakt, że na rynku polskim pojawiły się na krótko po zmianie systemu, jak już ktoś pisał, dało im przewagę, a że u siebie były od dłuższego czasu to zdążyły zgromadzic niezbędny kapitał na podbój nowych rynków.
W tym chaosie prawno-podatkowym było wiele ułatwień dla zagranicznych inwestorów (karencja podatkowa etc.). To tez już chyba ktoś napisał. Co do "niezaradnych" Polaków, to nie jeden czuł się, "jak ryba w wodzie" w tych początkowych warunkach chaosu prawno-podatkowego

i - mówiąc kolokwialnie - rozkręcił piękny interes rodzinny, tyle że zabrakło ambicji i "ducha współpracy w interesach" na realizację wspólnych inicjatyw gospodarczych na skalę Lewiatana.
pozdr.
: 05-11-2009, 14:31
autor: bamaza42
digilante pisze:Nie ma firmy przemyslowej w Afryce w ktorej nie jest
Off-topikowo, ale przypomnialo mi sie cos - tak mowila moja czeska kolezanka, ktora z nami pracowala i starala sie mowic po polsku, stosujac normalna logike, taka, jak powyzej digi (sorki digi - to nie jest zaden przytyk, tylko wykazanie czasem braku logiki w naszym pieknym jezyku...a tak psioczymy na absurdalnosc francuskiego...)
No, bo jak mowimy "jest inzynier", uzywajac oczywiscie (logicznie ) czasownika "byc", to rownie logicznie byloby powiedziec "nie jest inzyniera" ....i tu pulapka! Bo jak mowimy "negatywnie", to uzywamy juz czasownika "miec" - "nie ma inzyniera" ....dlaczego?....
Wspomniana kolezanka przychodzila czasem i pytala "ma dzisiaj Tomka"?... No, bo slyszala w odpowiedzi Tomka "nie ma".... <lol>
: 05-11-2009, 14:38
autor: Borys
Zastanawiam sie , jakim mistrzem trzeba byc by dokonac off top w off top ie.
: 05-11-2009, 14:59
autor: szymbi
Borys pisze:Zastanawiam sie , jakim mistrzem trzeba byc by dokonac off top w off top ie.
To samo sobie pomyślałem, tylko nie chciałem być złośliwy
