rubieże dyskusji o karierze finansisty w Luksemburgu

Wszelkie dyskusje typu OffTopic

Moderator: LuxTeam

Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

bamaza42 pisze:
digilante pisze: Off-topikowo, ale przypomnialo mi sie cos - tak mowila moja czeska kolezanka, .... <lol>
@Bamaza

Swiety Mikolaj przyniesie ci chyba pod choinke tlumik. Albo taki wyciszacz da trabki, co po francusku sie nazywa une sourdine a po polsku (wg. googla) - surdyna <mrgreen> .

@franck & panda

Polskie, ekonomiczne "Dzikie Pola" i ich kolonizacja przez obcokrajowcow w poczawszy od drugiej polowy lat 90 to jest jasne i nie ma co to wylewac atramentu. Moje pytanie brzmi dlaczego forpoczte skutecznych investycji stanowiy akurat te francuskie, niedouczone i rozleniwione niedojdy a nie ci wpaniali, znakomicie zorganizowani i pracowici Niemcy, dynamiczni i pragmatycuni Anglicy lub o jakze kratywni Wlosi?

- wielkie sieci dystrbucyjne w Polsce sa nadal zdominowane przez Francuzow, siec Tesco to jest prawie druga liga.
- Francuzi jako pierwsi spenetrowali polskie firmy farmaceutyczne i do tej pory ostro dzialaja w ramach joint venture z Polfa (dawny Rhône-Poulenc - pozniej Natterman, pozniej Aventis).
- Francuzi, mimo uwczesnej, fatalnej obiegowej opinii o jakosci i trwalosci ich samochodow stworzyli najbardziej rozbudowana siec dystrybucji i garazow - Renault. Siec Opla, zawsze nad Wisla dosc popularnego, oraz mimo produkcji samochodow na miejscu swoj network duzo skromniejszy.
- To nie Grunding, Loeve ani nie Philips ale wlasnie francuski Thomson polozyl lape na produkcji telwizorow kolorowych w Polsce

Mimo parszywego charakterku i wiecznie rozdziawionej mordy, Francuzi oraz ich belgijscy "kuzyni" to nie sa to takie pezplodne doopy jak ich przedstawia kolega franck. Jest to moja opinia po 7 latach spedzonych we Francji oraz 12 latach kontaktow czy wspolpracy w Wielkim Ksiestwie z Francuzami na roznych szczeblach i w roznych sektorach.

A ze lubia dobrze zjesc (i wypic) a gastronamia jest dla nich sztuka stawiana na rowni ze sztuka filmowa, z malarstwem czy literatura, to tylko chwala im za to!
Awatar użytkownika
byly
Posty: 995
Rejestracja: 20-10-2006, 22:41
Lokalizacja: Berlin/Dolny Slask

Post autor: byly »

nie zapominal o Realu, Mediamarkcie i sklepach budowlanych, w wiekszosci opanowanych przez Niemcow.

Poza tym ta teoria latwego podboju przez kapital jest troche uproszczona, myslicie ze na podboj takiego Wietnamu o innej mentalnosci, przepisach i przyzwyczajeniach wystarczy sam kapital? Powtarzam, do czego takiego oprocz forsy trzeba miec menadzerskiego nosa
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

Moja riposta jest to ze jedyny problem z Francja to ze tam jest tyle Francozow ;)

Czyli, firmy firmami, ekonomia, rozwoj, itd, ale wiekszosc Francozow i Belgow ktorych JA ZNAM tutaj to niestety raczej sa za leniwi aby isc na uniwersytet i aby rzetelnie pracowac 40 godzin.

Ale czy to zle? Moze znaja sie na zyciu, a my nie.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

xtheo7 pisze:dlaczego forpoczte skutecznych investycji stanowiy akurat te francuskie, niedouczone i rozleniwione niedojdy a nie ci wpaniali, znakomicie zorganizowani i pracowici Niemcy, dynamiczni i pragmatycuni Anglicy lub o jakze kratywni Wlosi?
muszę przyznac, że mnie także to zaskakuje, choc jeśli idzie o tzw. 'wielką dystrybucję' to sensownym wytłumaczeniem jest chyba to nasycenie na rynku francuskim, o którym wspomniałem, którego nie było jeszcze wtedy na rynku niemieckim etc. Generalnie idea jest taka, aby opanowac rynek własny w pierwszym rzędzie, na tyle na ile możliwe, a dopiero potem podejmowana jest ekspansja geograficzna. Może jednak Niemcy popełnili tutaj błąd, w pewnym sensie przegrali rynek polski w konfrontacji z Niemcami. W praktyce jednak trochę go także zawojowali ;)

pozdr.
Ja zawsze mam rację. Raz mi się wydawało, że nie mam racji, ale okazało się, że byłem w błędzie ;) [G.J.Gigol]
Awatar użytkownika
xtheo7
Posty: 929
Rejestracja: 26-09-2006, 19:48
Lokalizacja: ettelbruck / waw

Post autor: xtheo7 »

panda pisze:[Generalnie idea jest taka, aby opanowac rynek własny w pierwszym rzędzie, na tyle na ile możliwe, a dopiero potem podejmowana jest ekspansja geograficzna. Może jednak Niemcy popełnili tutaj błąd, w pewnym sensie przegrali rynek polski w konfrontacji z Niemcami. W praktyce jednak trochę go także zawojowali ;)
W wielkiej dystrybucji koncu lat 90 karty byly juz dawno rozdane w wiekszosci krajow "starej Europy". Wszyscy inni (Niemcy, Anglicy) mieli podobne szanse co Francuzi, ktorzy wykazali znacznie lepszy poziom bussiness development management, czyli po prostu, wieksza przedsiebiorczosc.

A za ostatnie zdanie, o tych Niemcach co z Niemcami przegrali, to wysylam Ci sloik rolmopsow, bys na pusty zoladek juz nie pil... :p
Awatar użytkownika
byly
Posty: 995
Rejestracja: 20-10-2006, 22:41
Lokalizacja: Berlin/Dolny Slask

Post autor: byly »

Zdanie o Niemcach ktorzy przegrali z Niemcami "na drugi rzut oka" wcale nie jest pozbawione sensu.
Niemcy (zachodnie) byly zajete na poczatku lat 90-tych ekspansja na bylym terenie NRD, ktora okazala sie jednak slepa ulica ze wzgledu na wysokie bezrobocie i w zwiazku z tym niezadawalajacy popyt na tych obszarach.

W tym czasie Francuzi (bardzo slusznie) wykorzystali nieuwage i spokojnie ekspandowali na terenie Polski.
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

Borys pisze:off top w off top ie.
...oooops ...nie zauwazylam.... <oops>
subarek
Posty: 27
Rejestracja: 04-11-2006, 16:38
Lokalizacja: Luksemburg

Post autor: subarek »

Po trzecie primo: nolens volens mamy do czynienia z takimi preznymi, zwartymi, zmotywowanymi i pracowitymi przedstawicielami strefy prywatnej, np. w kontaktach z bankami.

W polskich bankach poziom glupoty i nonszalancji pracownikow przekracza najbardziej surrealistyczne sceny z filmu typu "Mis".
<mrgreen>

Niektorzy sie chyba nolens volens zagalopowali...wydaje mi sie, ze porownania dotyczyly sektora prywatnego oraz publicznego / unijnego...nie zaliczylbym zadnego z duzych bankow detalicznych Luksemburga do sektora prywatnego. Fortis zostal znajonalizowany. Dexia otrzymala ogromne dofinansowanie oraz gwarancje. 3 duzy bank detaliczny jest bankiem panstwowym. Nie oczekuj, drogi kolego, ze zle zarzadzane instytucje, ktore prawem rynku winny upasc a sa sztucznie utrzymywane przy zyciu, beda oferowaly uslugi na poziomie, ktory by Cie satysfakcjonowal. Twoje porownanie jest wiec zupelnie nie na miejscu. Porownaj moze obsluge w jednym z...dajmy na to 'kebabow' do obslugi w jakichkolwiek urzedach, czy to polskich czy nawet luksemburskich. Zwroc dodatkowo uwage, ze sprzedajacy tam turek nie zawsze moze legitymowac sie dyplomem magistra a mimo to wie kto w relacji klient - sprzedawca jest wazniejszy.

Ktos chyba zbyt duzo czasu poswieca na szalenie istotne dywagacje dotyczace tego czy marchewka jest owocem czy warzywem...

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
byly
Posty: 995
Rejestracja: 20-10-2006, 22:41
Lokalizacja: Berlin/Dolny Slask

Post autor: byly »

No coz, sytuacja w bankach, o ktorej mowie, miala miejsce dlugo przed ich nacjonalizacja, a jesli banki, jako instytucje par excellance kapitalistyczne, nie sa sektorem prywatnym?

Ale dam ci inny przyklad: Deutsche Bank, ktory nie jest absolutnie ani wspierany przez panstwo i ktory pare tygodni temu znowu oglosil rekordowy zysk. Akurat mam tam konto od lat i to samo, co powiedzialem o Luksemburgu, powiedzialbym o Deutsche Bank.

Co do kebaba, jestem wrecz wdzieczny, ze uzylas tego porownania, bo to moje ulubione miejsce obserwacji socjo-kulturowych, a mieszkalem przez cale dorosle zycie w Niemczech, m.in. w Berlinie, stolicy kebabow. Otoz tak, Turcy sa uprzejmi, ale daja sobie rade z maksymalnie 3 klientami na raz. Jak dochodzi czwarty, to oni (obserwacja potwierdzajaca sie w 95% lokalalach kebabowych) kompletnie traca rozeznanie, szczegolnie jesli kazdy klient zamowi cos troche innego (inny sos, bez cebuli/z cebula, z miesem z kurczaka zamiast zwyklego), co w bardzo dobitny sposob pokazuje, ze oni ze swoich krajow sa przyzwyczajeni do innego obslugi klienta: powoli, bez stresu i dlatego uprzejmie, ale czasochlonnie. Natomiast w warunkach europejskiej przerwy obiadowej, gdzie chmara klientow chce w jak najkrotszym czasie dostac jak najszybciej jedzenie, po prostu sie gubia, bo nie maja systemu na taka obsluge. Jesli mi nie wierzysz, na wlasny koszt zaprosze cie w godzinach szczytow do kebabarni w dowolnym duzym miescie niemieckim.
Awatar użytkownika
franck
Posty: 48
Rejestracja: 21-05-2009, 22:39
Lokalizacja: Strassen

@ xtheo7

Post autor: franck »

Hipermarkety zaczeto rozwijac w Polsce w drugiej polowie lat 90. Wszystkie sieci czy to niemieckie, francuskie czy brytyjskie otwarły swe sklepy mniej wiecej w tym samym czasie. Francuzi w niczym nie byli lepsi. W tej chwili najwieksza siecia w PL jest Tesco (liczba sklepów, obroty, zatrudnienie) a zaraz za nim Carrefour. Auchan czy E.Leclerc to maluchy nawet w porownaniu z Realem. Geant/Leaderprice musialy sie zwinac z Polski bo nie byly w stanie sprostac konkurencji.

Co do samochodów to sorry ale chyba zapomniales of Fiacie i Deawoo (jeszcze troche tego badziewia jezdzi po polskich drogach).

Francuzi nie byli ani lepsi ani gorsi od innych nacji w podbijaniu polskiego rynku. Niezle sobie poradzili z telekomunikacja ale np. prawie zupelnie odpuscili banki. Zreszta wcale nie uwazam i za totalne łajzy. Po prostu wydaje mi sie, ze mają o sobie za wysokie mniemanie w stosunku do tego co soba reprezentuja.

Co do jedzenia to nie pisalem o tym, kto co lubi tylko, kto i ile o tym gada. A żabojady gadają tylko i w kółko o jedzeniu. Czy oni nie mają innych zainteresowań, nie czytają ksiażek, nie słuchają muzyki, nie uprawiają sportów etc.
hala
Posty: 78
Rejestracja: 23-10-2008, 08:55
Lokalizacja: luxembourg

Post autor: hala »

A żabojady gadają tylko i w kółko o jedzeniu. Czy oni nie mają innych zainteresowań, nie czytają ksiażek, nie słuchają muzyki, nie uprawiają sportów etc.
Wczoraj pdsłuchałam jak rozmawiali o seksie...
Co do braku innych zainteresowań to wybraleś troszkę na ślepo. Jeszcze mogłeś dorzucić kino i modę.
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

franck pisze:A żabojady gadają tylko i w kółko o jedzeniu. Czy oni nie mają innych zainteresowań, nie czytają ksiażek, nie słuchają muzyki, nie uprawiają sportów etc.
Generalizujesz straszliwie. Z naszych francuskich przyjaciół i znajomych wszyscy reprezentują wiedzę o sztuce, literaturze, muzyce na poziomie, o którym wielu Polaków (i mam na myśli absolwentów wyższych uczelni) nawet nie słyszało. We Francji na koncerty muzyki tzw. poważnej nawet w najmniejszych miejscowościach przychodzą tłumy ludzi, w Polsce - wręcz przeciwnie, a piszę o tym z własnego doświadczenia. Oceniasz ludzi bardzo powierzchownie - może po prostu nie mieli z Tobą o czym porozmawiać?
misio
Posty: 1969
Rejestracja: 26-09-2006, 18:09
Lokalizacja: Z Doliny

Post autor: misio »

A Polacy ciagle narzekaja... i co z tego?
subarek
Posty: 27
Rejestracja: 04-11-2006, 16:38
Lokalizacja: Luksemburg

Post autor: subarek »

byly pisze:
Ale dam ci inny przyklad: Deutsche Bank, ktory nie jest absolutnie ani wspierany przez panstwo i ktory pare tygodni temu znowu oglosil rekordowy zysk. Akurat mam tam konto od lat i to samo, co powiedzialem o Luksemburgu, powiedzialbym o Deutsche Bank.
.
Jesli nie jestes zadowolony ze swojego banku to czemu go nie zmienisz? Czyzby dlatego, ze nie ma zadnej ciekawej alternatywy? Zastanawiales sie dlaczego tak jest? Moze dlatego, ze bariery wejscia w sektor bankowy sa niemal nie do pokonania dla potencjalnych nowych bankierow? Kiedy zakladali Twoj bank, prawie kazdy z glowa na karku i gotowka w reku mogl zostac bankierem. A dzis? Idee maja konsekwencje..a obecnie na fali jest jedna idea...przerabialismy ja w Polsce w wersji wschodnioeropejskiej, teraz ja przetestujemy w zachodznioeurpejskiej...

Co do kebaba..Ty bys pewnie chcial uregulowac ten rynek w jakis sposob, zeby pomylki przy skomplikowanym procesie produkcji tego posilku zostaly wyeliminowane. Pewnie kilka posiedzen w KE zaowocowalo by rygorystycznymi przepisami i skonczylyby sie fatalne w skutakach pomylki Turkow. A ja wole inaczej - wole miec 100 kebabow na ulicy i sobie wybrac jednego, ktory mi odpowiada. A jak zaden by mi nie odpowiadal jesli chodzi o szybkosc obslugi lub zbyt czesto zamiast podwojnej porcji miesa dawaliby podwojna porcje salaty to swietnie - otwieram swoj kebab!

Kurcze, jesc mi sie zachcialo...
ODPOWIEDZ