kretyni i osły vs Darth Vader

Wszelkie dyskusje typu OffTopic

Moderator: LuxTeam

Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

kretyni i osły vs Darth Vader

Post autor: ogrodniczka »

Gdyby komuś przyszło na myśl zabieranie w bagażu podręcznym na pokład samolotu WIZZ-AIR zabawki w postaci miecza świetlnego (nawet najbardziej rozklekotanego - co to na jednej śrubce się trzyma) Dartha Vadera to odradzam.
Dziś owa zabawka została zakwalifikowana przez polską służbę graniczną jako broń (miecz!!!!) i odebrano go mojemu rozpaczającemu 6 - letniemu synowi. Szczere łzy nie wzruszyły serc mundurowych.
Jakże cudownie wyglądał pan ubrany w zgniło-zielony mundur wywijający ledwo kupy trzymającym się i rzężącym mieczem Najsłynniejszego Czarnego Charakteru Przestworzy...
Dziecko w ryk, matka na bosaka (buty piszczały) córka chce do toalety...
Było bosko. Złość mnie nadal trzyma.
A tak serio, miałam w torebce 2 kg-mową suszarkę do włosów, którą można zrobić krzywdę... kartą kredytową można krzywdę zrobić...gołymi rękami można zabić...
Nic to.
Lekka plastikowa zabawka nie przeszła...Nie wiem co mam o tym myśleć.
Dziecko odmawia latania samolotami bo tam zabawki zabierają.
Pani mundurowa patrząc na mnie i płaczące dziecko powiedziała: :"Niech mnie Pani nie bierze na dziecko !"
Ku przestrodze...
magda.costam
Posty: 93
Rejestracja: 26-09-2006, 12:21
Lokalizacja: Luksemburg

Post autor: magda.costam »

jak by nie patrzec...to jest ciemna strona mocy...

A tak na serio to w ciezkim szoku jestem, bo jak w pierwszej klasie widelce metalowe daja to nie jest niebezpiecznie...
gabrjel
Posty: 1654
Rejestracja: 10-01-2008, 11:22
Lokalizacja: profil nieaktywny

Post autor: gabrjel »

Mógł zastosować "Jedi Mind Trick" na pani mundurowej
"nie fikaj mała"
Obrazek

a tak pozostało mu tylko "May the Force be with you"

A celnicy może by już nie robili maniany:
Obrazek
"Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bardziej nie złości."
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

Ten różowy samolocik na Sokoła Milienium nie wyglądał, ale może faktycznie za sterami siedzial Han Solo, a polskie władze graniczne jaką umowę z rebeliantami mają o eksterminacji ciemnej strony mocy. W każdym razie we mnie budził się Chewbaca.Pomieszanie z poplątaniem.
Stewardessa mi opowiedziała, jak to pewnego razu pani z lotniskowej bezpieki wyrzuciła jej całą kosmetyczkę. Kobieta kobiecie...W końcu każda stewardessa i tak ładniejsza od tych mundurowych, nawet nie wypacykowana.Tu się nie spieram.Są wyrazne przepisy.

Ale że ja z tych dożartych matek jestem, zadzwoniłam do kierownika zmiany służby granicznej i może uda się zabawkę odzyskać. Nie poszła jeszcze do kosza (albo w ręce innego dziecka - może i dziecka pani mundurowej) tylko jeżeli kierownik dzisiejszej zmiany zgodzi się zaadresować nalepkę, to podejmie ją kurier pocztexu i bezpiecznie wyekspediuje w ręce babci.Mam nadzieję ,że dobrze się skończy.
A moc niech będzie po stronie zdrowego rozsądku.
Awatar użytkownika
byly
Posty: 995
Rejestracja: 20-10-2006, 22:41
Lokalizacja: Berlin/Dolny Slask

Post autor: byly »

Mnie tez zawsze dziwi, dlaczego w Polsce moje adidasy (!) generalnie piszcza a w Hahn nie <bezradny>

Ale czytajac, co piszesz, mialem szczescie z moim tytanowym szpikulcem w ramieniu, jaki mi wszczepili kiedys ze wzgledu na zlamanie. Dobrze ze pan w mundurku nie kazal mi go na miejscu wyjac...aua :>
madziara
Posty: 76
Rejestracja: 07-01-2008, 15:41
Lokalizacja: Polska

Post autor: madziara »

Niezla historia, usmialam sie do lez. Oczywiscie tez upierdliwa i swietnie moge sobie wyobrazic niemoc matki na bosaka... ;)
Ja przy kontrolach od razu pytam, czy mam sie do naga rozebrac.
A tak a propos tytanowego szpikulca, to ja mam podobny, tyle ze stalowy i to w nodze i on tez na szczescie nie pika. Ale przez pierwszym nascie lotow po operacji mialam zawsze przy sobie zdjecia rentgenowskie, bo nigdy nic nie wiadomo...
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

A ja zadaje sobie jeszcze pytanie: dlaczego służby graniczne są dodatkowo tak bardzo nieprzyjemne dla pasazerów/obywateli. Już nie wymagam by się uśmiechali na prawo i lewo (za duży przemiał ludzi), ale są po prostu gburowaci, wręcz na granicy chamstwa. Pewnie zachowanie dystansu wynika ze szkoleń o "wzbudzaniu respektu", ale zachowanie dystansu, a eksponowanie przewagi siły munduru podczas przeciągania pasażera na bosaka przez bramki to duża rożnica.
ps. miecz odzyskany.kurier wydobył go z rąk pirotechników.A bomba była w suszarce...
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

Tak...to przeciaganie na bosaka w PL tez mnie zawsze bulwersuje - w Gdansku kiedys rozbierali wszystkich, tak jak kladli do kuwety pasek, zegarek, itp, tak samo kazdy po kolei sciagal buciki....a potem, po przejsciu przez bramke, gburowata pani obmacywala....na moja uwage, czy nie zostali wyposazeni w sprzet do sprawdzania osobistego, bo troche to sredniowieczem traci - burknela cos pod nosem.... Zupelnie nie rozumiem, dlaczego w PL na lotniskach stosuje sie takie "przeczolgiwanie" pasazerow?....
Awatar użytkownika
kajapapaja
Posty: 1875
Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
Lokalizacja: Opole

Post autor: kajapapaja »

nie narzekajcie - nie obmacuja was jak wam cos zapiszczy, a na Stanstead bezceremonialnie obmacują
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

No cóż, gdyby nikt samolotami nie latał, to poszliby sobie na zieloną trawkę. Pomarzyć można... ;)
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

To proste – w kazdym drzemie tesknota za wladza, tylko nie w kazdym ma okazje sie obudzic ;) To jest tzw. "syndrom nocnego stroza" znany takze pod nazwa "syndrom ochroniarza". Kto jest bowiem najwazniejszy "na zakladzie", jak juz pojdzie sobie derekcja, jak zostajesz nagle sam na sam z gosciem, z jakichkolwiek powodow zostajac w firmie po godzinach? Przeciez, ze nie ty, tylko on! To on ma wladze a przepisy sa po jego stronie, chocby byly najbardziej absurdalne z mozliwych (lub tez mialy swoj gleboki sens, ale ich chocby najdurniejsza interpretacja byla swietym prawem tegoz portiera/straznika/celnika etc. To on stanowi prawo i nic mu nie zrobisz. Bo on przeciez ma za soba takie wartosci jak bezpieczenstwo (twoje, pewnie, ze twoje, gamoniu! ;) ), poszanowanie porzadku i litery prawa, doswiadczenie w zaprowadzaniu ladu publicznego (czytaj: tepieniu holoty) i to on dostal misje z niebios, zeby przywrocic cie cywilizacji prawa oraz sprawiedliwosci io misje te wypelni, chocby nie wiem jak bolalo ;)

Czy takie uzasadnienie wystarczy? Jesli nie, to podam jeszcze taki maly przyklad z zycia. Co prawda nie z zycia sluzb granicznych, ale tak czy inaczej – sluzb mundurowych, wiec kompleks zachowan ten sam.

Kilkanascie dni temu mialem do wyslania list (urzedowy) do jednej takiej komorki w EP. Postanowilem oszczedzic na znaczku ;) i wrzucic go do takiego ogolnego korytka poczty przychodzacej co to stoi zaraz za stanowiskiem ochrony w Schumanie (jeden z budynkow EP w Luksemburgu, przyp. aut.). Rzecz w tym, ze zanim dobrnalem do EP, zrobilo sie juz po 19.00. Niewiele myslac (a dokladnie – myslac, ze to przeciez wsio rawno o ktorej wrzuce te koperte, przynajmniej dopoki ochrona tam przy drzwiach nie spi), przejezdzajac mimo, zatrzymalem sie w okolicy i pognalem do wejscia glownego. Jakiez bylo moje zaskoczenie, kiedy pan ochroniarz oswiadczyl mi, ze nie tylko mnie nie wpusci, ale tez nie wezmie ode mnie tej koperty, chocby tylko po to, by wrzucic ja kilka krokow dalej do korytka. I nie chodzilo tu przeciez ani o waglika, ktory spokojnie spoczywal zaklejony wewnatrz koperty, ani o te superplaska bombe, ktora tam umiescilem (wszak i jedno i drugie zaszkodzic by moglo tak samo w dzien, kiedy to bez wiekszego zamieszania sam moglem wejsc i umiescic te koperte gdzie trzeba). Chodzilo o zasade, a w szczegolnosci o niewatpliwie kuszaca okazje do jej zademonstrowania, ktorej to pokusie niewiele ktory ochroniarz/celnik/sluzbista/wartownik/straznik oprzec sie potrafi.

To jest ten wlasnie moment w zyciu tego czlowieka, ktorego nie mamy prawa mu odmowic, a satysfakcji z wyegzekwowania jego na nas uprawnien nijak przeszkadzac nie powinnismy. W tym calym jakze skomplikowanym ukladzie spolecznym, niech wszak choc jedna strona wykaze sie zrozumieniem i ludzkim podejsciem do czyichs slabostek. Amen <mrgreen>
misio
Posty: 1969
Rejestracja: 26-09-2006, 18:09
Lokalizacja: Z Doliny

Post autor: misio »

Zaloze sie o nie wiem co, ze lecialas z Katowic :)

Przepraszam za wyrazenie, ale im sie tam totalnie popierdzielilo w glowach.
Awatar użytkownika
bisia
Posty: 277
Rejestracja: 26-03-2007, 06:15
Lokalizacja: Wroclaw/Luxemburg

Post autor: bisia »

Misio nie tylko w Katowicach. We Wroclawiu jest to samo. Myslalam, ze zle widze jak przeganiali ludzi na bosaka w zimie przez bramki, gdzie inni pasazerowie normalnie w butach szli. Ja rozumie zasady bezpieczenstwa i takie tam, ze but z ocasem trzeba sprawdzic etc. Do glowy im w polsce nie przyszlo i chyba predko nie przyjdzie, ze mozna to w cywilizoany sposob zrobic tak jak w Hahn - przechodzisz normalnie, po czym siadasz sobie na krzeselku, sciagasz buty, wkladasz do korytka, z ktorym juz na ciebie czekaja i buty ida do przeswietlenia, po czym dostaniesz je z powrotem pod nos(stopy).

Generalnie mam wrazenie, ze oni sie tam za bogow uwazaja i sprobuj tylko cos pisnac to sie dowiesz gdzie raki zimuja, ze nie wspomne o braku uprzejmosci i hamstwie.
Temat- rzeka. ;)
Awatar użytkownika
ogrodniczka
Posty: 857
Rejestracja: 10-08-2007, 15:49
Lokalizacja: Kraków/Bridel

Post autor: ogrodniczka »

Syndrom stróża zdaje sie tłumaczyć wszystko, a Misio ma rację - to było w Katowicach.
Czyli coś jest na rzeczy.
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

E, tam - Katowice czy Wroclaw to przejazdzka karuzela w porownaniu do Gdanska. Z Gdanska sobie poleccie, to bedziecie mieli... moc atrakcji <zniesmaczony>

A co do kulturalnego zagladania w buty, to najbardziej cywilizowane urzadzenie jest w Charleroi – cos, co wyglada jak waga lekarska z obrysem obcasow na platformie. Piszczacy delikwent wraz z butami staje na tej wadze stawiajac stopy dokladnie w miejscu obrysow, a wtedy waga wydaje wyrok w sprawie obuwia bez zdejmowania go z nog delikwenta. To jest, prosze panstwa, XXI wiek!
ODPOWIEDZ