

1. W sklepie turystycznym w Sfax, mloda para:
Ona - Nie odchodz! Gdzie ty idziesz? Chodz tu! Chodz tu i powiedz czy te ladnie wygladaja?
On - Naprawde potrzebujesz te pierdoly? Juz tyle tego masz.
Ona - No, potrzebuje. Mowie!! Nie odchodz!
<po 30 sekundach>
Ona - Marek! M A R E K !!! Gdzies ty polazl! Gdzie sie szwedasz? Znalazles przynajmniej gdzie maja dywany?
2. Na jakby starym rynku w Sousse, wykonczona zakupami mloda para siedzi na kamiennej lawie:
Ona - Co ty tam znowu skrobiesz?! Pokaz to! No odwroc plecy, pokaz to! Jezuz Maria! RANA sie z tego robi, zostaw to! Tobie to juz odbilo. Zostaw to! Rozumiesz?! Przestan sie skrobac!
3. Na gorze wiezy Kasbah (fort) w Monastir, starsza para, on ani slowa nie powiedzial przez to wszystko:
Ona - Chodz tu. Patrz. Ja tu stane, a ty mi zrobisz zdjecie. Daj ten aparat. No dawaj ten aparat, wyjme go.
<wyjmuje aparat z woreczka>
Ona - Co to? Cos ty zrobil?! Przeciez aparat jest wlaczony! To niewiesz ze trzeba wylaczyc zanim go schowasz? Czemus ty to zrobil? Przeciez wiesz! Jakis zestresowany jestes? Co ci jest? Moze to jakies problemy psychologiczne?
<wspina sie na schodek>
Ona - To robisz to zdjecie czy nie? Nie no! Rusz sie w lewo; tak tu. No stan tam, rob to zdjecie. Zrobiles juz? A czemu nie pstryknelo? Znowu cos spaprales. No zrob znowu. No zrob jeszce jedno. Czy ty jakies stresy masz? Mozg straciles? Jak mozna nie wylaczyc aparatu?
<probuje zejsc ze schodka>
Ona - No chodz tu, nie widzisz ze nie moge zejsc. Nie! Nie tak! No kto to widzial brac kobiete w pas?! Idz tam, tutaj, rusz sie! Podaj mi reke. No trzymasz czy nie?! Ty jakis nerwowy? Czemus tego aparatu nie wylaczyl zanims go schowal? Nie rozumiem.