Winko z Lebanon
: 08-04-2008, 17:58
Jako ze chcialbym wszystko sprobowac zanim mnie szlag trafi i to krotkie zycie zakonczy, wydalem okolo 5 euro na butelke Massaya Classic 2005 z Lebanon, z doliny Bekaa o ktorej winach juz podobno pisali az w biblii. Wino jest 70% cinsault i 30% cabernet sauvignon.
Niestety wino jest tak zle, ze na tym forum tylko Xtheo jest az tak elokwentny aby opisac to w slowach. Pierwszy lyk - "O, interesujace, jeszcze takiego smaku nie znam"; drugi lyk - "Hmm, czy to ma tak strasznie smakowac, moze jestem chory"; trzeci i ostatni lyk, i juz sie mozna porzygac.
Ale, powiem ze jak sie niewypita butelke tego wina zostawi bez korku w kuchni przy oknie na kilka dni, to winko dokonuje cudu (jak to tam tez o tym w biblii pisali) i zmienia sie z wina czerwonego na jakby lekkie porto, ktore jest, o cud!, o duzo wiecej zdatne do picia niz oryginalna wersja tego wina.
W sumie - nie kupowac. Za prawie ta sama cene mozna kupic Kanonkop Kadette z RPA, ktore jest dosyc mocne, ale dobre i idzie z ciezszymi daniami miesnymi.
Niestety wino jest tak zle, ze na tym forum tylko Xtheo jest az tak elokwentny aby opisac to w slowach. Pierwszy lyk - "O, interesujace, jeszcze takiego smaku nie znam"; drugi lyk - "Hmm, czy to ma tak strasznie smakowac, moze jestem chory"; trzeci i ostatni lyk, i juz sie mozna porzygac.
Ale, powiem ze jak sie niewypita butelke tego wina zostawi bez korku w kuchni przy oknie na kilka dni, to winko dokonuje cudu (jak to tam tez o tym w biblii pisali) i zmienia sie z wina czerwonego na jakby lekkie porto, ktore jest, o cud!, o duzo wiecej zdatne do picia niz oryginalna wersja tego wina.
W sumie - nie kupowac. Za prawie ta sama cene mozna kupic Kanonkop Kadette z RPA, ktore jest dosyc mocne, ale dobre i idzie z ciezszymi daniami miesnymi.