Kwaśniewski znów pijany na Ukrainie!
Moderator: LuxTeam
Kwaśniewski znów pijany na Ukrainie!
"Aleksander Kwaśniewski na wykładach na Ukrainie ewidentnie nie był w formie. - Może wypiłem jeden kieliszek wina, a może dziesięć. Jestem wolnym człowiekiem - tłumaczył później "Faktom" TVN były prezydent.
- Mam prawo robić co chcę, jestem wolnym człowiekiem, to są moi przyjaciele - stwierdził były prezydent, a obecnie lokomotywa wyborcza LiD. To nie pierwsza taka wpadka Aleksandra Kwaśniewskiego."
wiecej tutaj (video)
rygoj
- Mam prawo robić co chcę, jestem wolnym człowiekiem, to są moi przyjaciele - stwierdził były prezydent, a obecnie lokomotywa wyborcza LiD. To nie pierwsza taka wpadka Aleksandra Kwaśniewskiego."
wiecej tutaj (video)
rygoj
Jako ze czesto odwiedzam ukraine to powiem ze jest to prawie niemozliwe byc w ukrainie i w tym samym czasie byc trzezwym - czlowiek tylko z samolotu sie wyczolga, i juz go wioza bez pytania sie do knajpy na Vareniki i wodeczke. Wiec to nie jego wina.
Oj, nie moge doczekac sie nastepnej wizyty.
Oj, nie moge doczekac sie nastepnej wizyty.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Ok, moze i byl pijany, bywa. Zastanawia mnie czemu w Polsce sie robi taki dym z tego powodu? A bo to zwykli obywatele nie pija? i sa zawsze trzezwi?
Wynika z tego, ze spozycie alkoholu w PL jest czysta fikcja.
I zeby nie bylo ze bronie Kwasniewskiego i jego formacji. Takie samo mam zdanie gdyby to dotyczylo kogos z PiS, PO, Samoobrony czy nawet LPR.
A poza tym, to... "Chopin jak by zyl, to tez by pil."
Wynika z tego, ze spozycie alkoholu w PL jest czysta fikcja.
I zeby nie bylo ze bronie Kwasniewskiego i jego formacji. Takie samo mam zdanie gdyby to dotyczylo kogos z PiS, PO, Samoobrony czy nawet LPR.
A poza tym, to... "Chopin jak by zyl, to tez by pil."
Ja z kolei uwazam, ze nie ma usprawiedliwienia dla kogos, kto przychodzi nietrzezwy prowadzic zajecia na wyzszej uczelni ze studentami. I to zupelnie nie ma znaczenia, czy ten ktos akurat jest liderem jakiejkolwiek partii, bierze udzial w wyborczej walce, czy – jak twierdzi – jest osoba prywatna. Bowiem w momencie, kiedy staje na uniwersyteckiej katedrze, ta osoba prywatna automatycznie byc przestaje. Takie sa reguly gry.
Przy okazji bardzo prosilbym o zwrocenie uwagi, ze powyzsza moja wypowiedz nie ma charakteru politycznego i jest refleksja natury ogolnej, zupelnie niezaleznie od tego czy sam casus zostal spolecznie zakwalifikowany jako element walki PiSu z LiDem czy LiSu z PiDem. Po prostu pewne zasady spolecznej koegzystencji sa kompletnie ponadpolityczne. W Polsce, niestety, coraz mniej ludzi ma tego swiadomosc...
Przy okazji bardzo prosilbym o zwrocenie uwagi, ze powyzsza moja wypowiedz nie ma charakteru politycznego i jest refleksja natury ogolnej, zupelnie niezaleznie od tego czy sam casus zostal spolecznie zakwalifikowany jako element walki PiSu z LiDem czy LiSu z PiDem. Po prostu pewne zasady spolecznej koegzystencji sa kompletnie ponadpolityczne. W Polsce, niestety, coraz mniej ludzi ma tego swiadomosc...

tutaj akurat zgadzam sie z MaWi, kazdy moze pic ile chce,gdzie chce i kiedy chce-prywatnie.
jesli jednak jest w trackie pracy i jest po uzyciu(widoczynym) alkoholu- to jest po alkoholu.
w tym przypadku, jest osoba publiczna i jest gl. twarza kampanii wyborczej LiD.
wiec, jest to wyborcze i polityczne samoignorowanie siebiemzeby nie powiedziec marginalizowanie - na wlasne zyczenie-pisze to z pozycji marketingu politycznego i politologii.
jak mozna przeczytac w innym watku-nie lokuje obecnie swojego glosu w zadnej z przedstwianych wyborcvzych ofert.
dodatkowo A.K. mial juz wpadek kilka w podobnych sytuacjach,wiec to mzoe tylko potegowac niesmak.
jasne,ze innym politykom tez to sie zdarzalo ( jak chocby, Sarko czy Jelcyn)-ale to nie jest zaden argument na usprawiedliwienie.
pozdr
s.
jesli jednak jest w trackie pracy i jest po uzyciu(widoczynym) alkoholu- to jest po alkoholu.
w tym przypadku, jest osoba publiczna i jest gl. twarza kampanii wyborczej LiD.
wiec, jest to wyborcze i polityczne samoignorowanie siebiemzeby nie powiedziec marginalizowanie - na wlasne zyczenie-pisze to z pozycji marketingu politycznego i politologii.
jak mozna przeczytac w innym watku-nie lokuje obecnie swojego glosu w zadnej z przedstwianych wyborcvzych ofert.
dodatkowo A.K. mial juz wpadek kilka w podobnych sytuacjach,wiec to mzoe tylko potegowac niesmak.
jasne,ze innym politykom tez to sie zdarzalo ( jak chocby, Sarko czy Jelcyn)-ale to nie jest zaden argument na usprawiedliwienie.
pozdr
s.
Zgadzam sie calkowicie z kolega digilante, ktory napisal byl, ze
Tym razem podano mu zapewne te okrutnie mocne wina z RPA, ktore mu zlasowaly mozdzek po zaledwie trzech kielonkach
Kwasniewski ma klase, i na oficajlne imprezy z wlasnymi flaszkami nie przybywa. Pije cudze.digilante pisze:to nie jego wina.
Tym razem podano mu zapewne te okrutnie mocne wina z RPA, ktore mu zlasowaly mozdzek po zaledwie trzech kielonkach
Pytanie raczej jest takie, jakiej pojemności kielonki używają aUkrainie ?xtheo7 pisze:Zgadzam sie calkowicie z kolega digilante, ktory napisal byl, ze
Kwasniewski ma klase, i na oficajlne imprezy z wlasnymi flaszkami nie przybywa. Pije cudze.digilante pisze:to nie jego wina.
Tym razem podano mu zapewne te okrutnie mocne wina z RPA, ktore mu zlasowaly mozdzek po zaledwie trzech kielonkach

Kwach, Sarkozy, Bush - kazdy ma prawo do kielonka :)
na przyklad George W.: http://youtube.com/watch?v=lHSiqQpg7Uc
Otoz wyjasniam: w prawie calej Europie pija sie tzw. lampke wina, natomiast, specifically w krajach Europy wschodniej, "lampke" zastepuje sie abazurem. Jest to potwierdzone nie tylko przez etnografow, ale rowniez i przez lingwistow, bowiem w slowie "abazur" znajdujemy rdzen pierwotny "zur", co jak powszechnie wiadomo, oznacza bardzo liche wino, ew. wino z tzw "Nowego Swiata".....piastdp pisze: Pytanie raczej jest takie, jakiej pojemności kielonki używają aUkrainie ?
Natomiast, pan Borowski, komentujac chec pana Aleksandra bycia oficjalna twarza partii LiD zamiast rzec, "Alus, ty nasza mordo" powinien byl, uprzedzajac ukrainskie sznaps-seminarium pana Aleksandra, raczej powiedziec, "Alus, ty nasza zapita mordo".
No, trzeba przyznac, ze ciala dal i to mocno.... Oceniam to raczej w kategoriach konsekwencji politycznych w trakcie kampanii niz moralnie... Generalnie mam go za sensownego goscia, ale tzw. "twarz partii" powinna w trakcie kampanii chodzic w zgrzebnym worku i klasc sie do lozka o 21-ej. Jesli on tego nie rozumie to zaczynam watpic w jego talenty polityczne...