Tak, lody (waniliowe) ze Starowiślnej biją na łeb wszystko co do tej pory jadłam w branży lodowej.
A swoją drogą dlaczego? że gderliwa jestem?
Wielkomiejskie nastolatki? Ja Tobie nie powiem bo nastolatką przestałam być już dawno ale...jak nigdy sobie nie daję "ucinać ręki a konto czegoś" tak w tym wypadku jestem przekonana, że gdzie jak gdzie, ale duże miasta szczególnie uniwersyteckie mają wiele takich miejsc do zaoferowania. Ja jestem już zbyt zramolała by je znać, szczególnie gdy od 7 lat mieszkam z Luksemburgu.
Nawet sprawdzając krakowską wakacyjna ofertę dla dzieci zostałam zbombardowana ofertą warsztatów plastycznych, ceramicznych, plecionkarskich, jazdy konnej, zajęciami w Mocaku czy nawet Muzeum Narodowym. Te wszystkie dzieła poniewierają mi się po domu no bo jak wyrzucić?:)
Nawet po wyjściu z restauracji Pod Baranem o 22 giej, ja grzecznie pojechałam do domu a znajomi na Coce Music Festival i bawili się setnie.
Ja tutaj nie udowadniam wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą ale nadal czekam na info dokąd chodzą i gdzie się spotykają w Luksie nastolatki?
Muszę przecież znależć wytłumaczenie, że powrót do Krakowa to nie zsyłka i nie koniec świata
Ale żeby nie było, że niby lobbuje za tym czy tamtym.
Nasz forumowa znajoma z Polska.lu wróciła w tym roku do Polski i do dużego miasta nawet. I jak do tej pory narzekała na stagnację jej życia gospodyni domowej w Luksemburgu ( na co i ja cierpię), tak teraz napomyka o tym, że w markecie to tylko jabłka marki jabłka (bez rozbicia na odmiany), że ze śmietnika znika wszystko co wyrzuca z domu podczas remontu, że bieda i szarość.
I wracamy do punktu wyjścia nad rozważaniami z tytułu wątku.
A co do facebooka i jego znaczenia w życiu współczesnej młodzieży- to nadaje się ten temat na osobny wątek.
Tylko wspomnę, że podczas ostatniej podróży przez wiele lotnisk, Wa-wa , NY, Vegas, po koniec świata w Honolulu - rzuciło mi się w oczy, że ewolucja powinna pójść w kierunku wyrośnięcia osobnej kończyny dostosowanej do trzymania iPhone'a.