nasti pisze:Na początek mała dygresja. Otóż : - w języku polskim słowo ABSOLUTNIE ma znaczenie pejoratywne i/lub (jak kto woli)
ujemne/negatywne.
Mając na uwadze powyższe, nowy kolego od kasy, najdogłębniej wyjaśniam : mówiąc "absolutnie nie" mówimy : "
etc, itp, itd...
Alez ja absolutnie sie z kolega zgadzam. To miala byc taka mala elipsa, wyrzutnia, czy jak kto woli. Gdzies tam w glebi duszy liczylem na skojarzenie z pewnym slynnym, acz rownie bezsensownym cytatem z kanonow polskiej kinematografii (
http://www.youtube.com/watch?v=Rw7NaFVjtdo a dokladnie 1 minuta 50 sekunda). No, ale ktoz dzis pamieta takie śp. szlagiery... Chyba bede musial sie przestawic na jakies wspolczesne zapozyczenia. Moze cos z Harry'ego Pottera?... a moze raczej z South Park <roll>
nasti pisze:Nie jestem zwolennikiem takiego instrumentalnego traktowania innych
pozwole sobie zupelnie nie zrozumiec tego fragmentu wypowiedzi kolegi. Chyba, ze chodzi o instrument typu trabka i z kolei inny cytat z zakurzonych w szafie szlagrow (
http://www.youtube.com/watch?v=bSfUZ17b ... ure=relmfu a tym razem dokladnie 5 minuta i 43 sekunda)
nasti pisze:Otóż jeśli ktoś przebywa na forum 20 godz na dobę, rzeczywiście jest ze wszystkim informacjami na bieżąco.
Ubolewam nad tym, ale niestety te blogie czasy naleza bezpowrotnie do przeszlosci (i to dosyc odleglej). Obecnie znajduje zaledwie kilka minut dziennie (a raczej nocnie), zeby tym calym balaganem administrowac. Nawet nie udalo mi sie osobiscie zrobic krzywdy staremu (wyrzadzil ja kolega z administracji, oczywiscie za moja akceptacja, stad w ogole wiem o sprawie
).
nasti pisze:Dlatego dla większości powiew optymizmu w stylu : "jego zegar tyka nie traćcie nadziei" jest lekko szokujący i w pierwszej kolejności kojarzy się z owym dzwonem !
Dlatego wlasnie bardzo sie postaralem, zeby to wylozyc koledze jak przyslowiowa kawe na lawe. Mam nadzieje, ze teraz jest jasne, jak przyslowiowy grom z jasnego nieba? Gdyby jednak nie - sluze dodatkowymi wyjasnieniami, jak przyslowiowy obedient servant <mrgreen> Hmmm... aczkolwiek gdzies tam w najmroczniejszych zakamarkach mojego bezecnego jestestwa bylo moja intencja wywolanie lekkiego zszokowania w stylu "wstrzasniety, nie zmieszany". No, i wyglada na to, ze <evil> sie udalo!
nasti pisze:Z drugiej strony, skąd od razu motyw z DZWONEM, pojawiający się w wypowiedziach innych, a więc i w ich skojarzeniach - i to najgłębsze wyjaśnianie- skoro to takie jasne i klarowne. Czyżby ktoś zrozumiał swój lapsus myślowy ?
A ja mysle, ze jest zupelnie inaczej, a dokladnie tak, ze w odroznieniu od kolegi, kolega Borys nie tylko wie, ze dzwonia, ale takze wie, w ktorym kosciele
Ale nie to, zebym cokolwiek imputowal. Gruntowna znajomosc codziennego zycia forum nie jest i nigdy nie bedzie warunkiem jego uzytkowania. Po prostu jedni lubia patrzec i wiedziec, a inni nie. I niekoniecznie ten kto patrzy, to musi byc od razu szpiegiem albo zboczencem, podobnie, jak ten kto nie patrzy i nie wie nie jest z zalozenia abnegatem lub spolecznym nieuzytkiem. Po prostu kazdy robi to, co lubi
nasti pisze:Co do kawału,cóż, jeśli ta nauczycielka ma na imię mawi, rzeczywiście trafny.
A to dobre! Sprobuje zapamietac i moze nawet kiedys wykorzystam. Ciekawe, jak sie to sprzeda w tzw. "towarzystwie" <rotfl> . O ile oczywiscie kolega mi udzieli pozwolenia na wykorzystanie jego tzw. "wlasnosci intelektualnej"