Strona 1 z 1

Nowy początek

: 17-06-2011, 10:54
autor: bloou
Witajcie Polacy w Luksemburgu,

jestem nowa na forum i mam parę pytań (nie wiem czy umieściłam to na odpowiednim forum - mam nadzieję, że mi wybaczycie jak nie):

1. Czy znając bardzo dobrze francuski i hiszpański (filologia hiszpańska <oops>), można porozumieć się ze społeczeństwem? Dodam, że niemieckiego znam podstawy, a luksemburskiego mogłabym się zacząć uczyć, jakbym się ustatkowała na miejscu.
2. Znalazłam taką ofertę pracy, odpowiadającą mi:
http://jobview.monster.lu/Scandinavian- ... 93856.aspx
Jakie są mniej więcej zarobki w tej branży? Z tego co wiem, biedoty raczej nie ma, ale czy dałoby wynajmować mieszkanie za czynsz do 1200 euro powiedzmy?

Poza tym, przeczytałam cały poradnik luksemburski na tej stronie i powiem Wam tylko tyle: jesteście świetni!

Pozdrawiam Was serdecznie,
Aleksandra

: 17-06-2011, 11:40
autor: gabrjel
1. Francuski - w sumie to podstawa
2. Raczej małe - jako IT Helpdesk będzie minimum - tzn 2150€ brutto czy jakoś tak

Koszty życia są wysokie...miesięcznie trzeba liczyć skromnie 1000€ na mieszkanie/jedzenie/paliwo itd...

: 17-06-2011, 12:28
autor: MaWi
bloou pisze:Z tego co wiem, biedoty raczej nie ma, ale czy dałoby wynajmować mieszkanie za czynsz do 1200 euro powiedzmy?
Ja dodam tylko tyle, ze biedota jest, tylko definicja biedoty w Luksemburgu jest zupelnie inna niz w Polsce. Tu jak zarabiasz mniej niz 1200 euro miesiecznie, to jestes traktowana jako osoba wymagajaca pomocy socjalnej. W Polsce, o ile mi wiadomo, ta kwota (1200 euro = 4800 zl) nadal chyba plasuje sie powyzej srednich zarobkow...

Tu jednak nie chodzi wylacznie o magie liczb czy snobowanie sie na bogactwo. W Luksemburgu nie tylko zarabia sie wiecej, ale tez i wydaje wiecej i to na absolutnie podstawowe sprawy. Wynajem mieszkania, nawet bardzo malego, (o ile jest to mieszkanie samodzielne a nie pokoj, oraz o ile jest w stolicy, wzglednie w "suburbiach") za kwote nizsza niz 1000 euro to prawie nieosiagalna rzecz. Oczywiscie i tu jest spory margines "komfortu zyciowego", na ktorym oszczedzajac, mozemy przezyc nawet za mniej niz przyslowiowe tysiac dwiescie. Mozna na przyklad poszukac sobie pokoju do wynajecia, jezdzic wylacznie komunikacja miejska (ktora w Luxie jest demoralizujaco tania ;) ) oraz robic zakupy w sklepach tanich, ktorych tutaj takze nie brakuje.

Konkludujac. Wyzyc w Luxie za 2500 mozna, choc lux-wypas to nie bedzie. Ale przeciez Polak potrafi, nieprawdaz? Wiec jak sie spiac, to nie tylko za te kase mozna przezyc, ale i odlozyc pare groszy na wakacje :)

: 17-06-2011, 14:26
autor: bloou
gabrjel pisze:1. Francuski - w sumie to podstawa
2. Raczej małe - jako IT Helpdesk będzie minimum - tzn 2150€ brutto czy jakoś tak

Koszty życia są wysokie...miesięcznie trzeba liczyć skromnie 1000€ na mieszkanie/jedzenie/paliwo itd...
Aha, rozumiem. Myślałam, że może pensja będzie odrobinkę wyższa, ale w sumie to entry level, więc na sam początek wiadomo, że kokosów nie będzie. ;)

: 17-06-2011, 14:30
autor: bloou
MaWi pisze:
bloou pisze:Z tego co wiem, biedoty raczej nie ma, ale czy dałoby wynajmować mieszkanie za czynsz do 1200 euro powiedzmy?
Ja dodam tylko tyle, ze biedota jest, tylko definicja biedoty w Luksemburgu jest zupelnie inna niz w Polsce. Tu jak zarabiasz mniej niz 1200 euro miesiecznie, to jestes traktowana jako osoba wymagajaca pomocy socjalnej. W Polsce, o ile mi wiadomo, ta kwota (1200 euro = 4800 zl) nadal chyba plasuje sie powyzej srednich zarobkow...

Tu jednak nie chodzi wylacznie o magie liczb czy snobowanie sie na bogactwo. W Luksemburgu nie tylko zarabia sie wiecej, ale tez i wydaje wiecej i to na absolutnie podstawowe sprawy. Wynajem mieszkania, nawet bardzo malego, (o ile jest to mieszkanie samodzielne a nie pokoj, oraz o ile jest w stolicy, wzglednie w "suburbiach") za kwote nizsza niz 1000 euro to prawie nieosiagalna rzecz. Oczywiscie i tu jest spory margines "komfortu zyciowego", na ktorym oszczedzajac, mozemy przezyc nawet za mniej niz przyslowiowe tysiac dwiescie. Mozna na przyklad poszukac sobie pokoju do wynajecia, jezdzic wylacznie komunikacja miejska (ktora w Luxie jest demoralizujaco tania ;) ) oraz robic zakupy w sklepach tanich, ktorych tutaj takze nie brakuje.

Konkludujac. Wyzyc w Luxie za 2500 mozna, choc lux-wypas to nie bedzie. Ale przeciez Polak potrafi, nieprawdaz? Wiec jak sie spiac, to nie tylko za te kase mozna przezyc, ale i odlozyc pare groszy na wakacje :)
Pewnie, zdaję sobie sprawę, że zarobki wiążą się również z wysokimi wydatkami (coś na wzór Szwajcarii. :>)

W sumie to znalazłam mieszkanie za koło 700 euro, ale nie znam się. Nie wiem w jakiej to dzielnicy, czy bezpiecznej czy nie.

A to dobrze, że komunikacja jest tania, to akurat plus dla osoby, która będzie bez auta. ;)

Te tanie sklepy to np. Alima?

: 17-06-2011, 15:10
autor: Borys
raczej Lidl i Aldi , Alima jest drogim sklepem.

: 17-06-2011, 17:14
autor: anwi
W Luksemburgu w zasadzie nie ma specjalnie niebezpiecznych dzielnic.

: 17-06-2011, 17:28
autor: misio
Francuski jako podstawa jest totalna bzdura i nieprawda. To jaki jezyk masz znać zależy od pracy jaka masz wykonywać. Znajomość 15 języków czy 3 fakultetow nie zwiększy zarobków jeśli pracodawca szuka np jednego.

: 17-06-2011, 17:59
autor: bamaza42
Ale prawda jest, ze znajomosc francuskiego moze bardzo pomoc przy znalezieniu tu pracy....bardzo czesto spotyka sie wymaganie: FR i/lub DE lub EN, czesto FR+DE+EN....a inne jezykisa dodatkowym atutem...No, chyba, ze ktos szuka pracy w budownictwie, wtedy 1 jezyk (DE/FR) wystarczy....nawet PT.... :)

: 19-06-2011, 21:30
autor: gabrjel
misio pisze:Francuski jako podstawa jest totalna bzdura i nieprawda. To jaki jezyk masz znać zależy od pracy jaka masz wykonywać. Znajomość 15 języków czy 3 fakultetow nie zwiększy zarobków jeśli pracodawca szuka np jednego.
Misiu znając 15 języków:
*chiński
*japoński
*rosyjski
*szwedzki
*włoski
*hiszpański
*polski
*czeski
*słowacki
*węgierski
*chorwacki
*grecki
*norweski
*finlandzki
*duński

Idż do urzędu i załatw sobie meldunek nie znając francuskiego (lub niemieckiego lub luksemburskiego lub w ostateczności angielskiego)

Po francusku dogadasz się w 99% procentach księstwa... po niemiecku także

Chociaż znam ludzi mówiących także TYLKO po angielsku i dają sobie radę - ale to już w mieście - na prowincji przydaje się DE albo FR.

Ale może tak jest bo misio tak mówi...