Sprawa się wyjaśniła się dopiero po opuszczeniu lasów w okolicy Clairefontaine. Nad pograniczem latały mikro-loty, czyli ultralekkie samoloty (ULM) oraz motolotnie. A wszystko to z okazji dnia otwartego aeroklubu w Sterpenich
Przy drodze równoległej do autostrady ze Steinfort w kierunku Arlon kilkaset metrów za granica, urządzone w szczerym polu… na polu, wśród innych „czynnych jeszcze pól znajdowało się lądowisko i aeroklub w Sterpenich a małe samoloty i lotnie, co chwile startowały tudzież lądowały. Wiewiórki na mieście donoszą, że istniejący od 1994 aerodrom założyli miłośnicy awiacji z Luksemburga, bo w Belgii porostu było taniej. Zresztą na płycie dominował język luksemburski.
Na piknik przylecieli goście zza miedzy, czyli z Francji, Niemiec i oczywiście z Luksemburga. Oprócz tradycyjnych kiełbas z grilla, dzieł belgijskich browarników i oglądania mikrolotów, tudzież wdychania spalin, można było dodatkowo za 35 € dowoli napatrzeć się z góry na granice belgijsko-luksemburską z w trakcie ok. 20-minutowego lotu.
Dzięki liberalizacji przepisów na ULM-ach, czyli lekkich samolotach o maksymalnej masie startowej do 450 kg, od kilku lat można bawić się w latanie. Koszty szkolenia są dwu- trzykrotnie tańsze niż przypadku treningów na tradycyjnych samolotach rekreacyjnych, ale za to kosztem większych ograniczeń (loty dzienne, na małych lotniskach do określonej wysokości tylko w dobrych warunkach). Swoją droga za cenę ULM’a można kupić dobry nowy samochód, wiec nie jest aż tak tanio…
Następny piknik w czerwcu, a do tej pory kto chce się delektować rykiem silników i spalin lotniczych, niech jedzie na Findel. :-).
Strona aeroklubu http://www.arelair.be/index.htm
a krótka fotorelacja poniżej:
[center]





















