la-tanie?

Rozmowy o wszystkim, ale nigdy o niczym

Moderator: LuxTeam

MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

la-tanie?

Post autor: MaWi »

Mam nieprzeparta potrzebe podzielenia sie z Wami pewnym spostrzezeniem, a wiec sie podziele. Ponizej fakty – od komentarza sie wstrzymuje, bo w koncu kazdy jakis wlasny poglad w tej sprawie ma (a pewnie i nie omieszka go wyrazic). W kazdym razie – jak chcecie tu dopisac to lub owo, to fil fri <mrgreen>

Mialem pewna sprawe do zalatwienia w Gdansku, wiec sie wzialem i przelecialem. W tamte – WizzAirem z Kolonii, wewte – eksperymentalnie (na codzien nie korzystam, bo nie lubie zestawienia zoltego z niebieskim) RyanAirem do Frankfurtu. Oba bilety rezerwowalem tego samego dnia, mniej wiecej na miesiac przed wylotem. Wrocilem z ta sama iloscia dobytku, co polecialem – zgadzala sie ilosc i kilogramow i sztuk (celowo o tym pisze, bo wiecie przecie jak wielkie znaczenie ma we wspolczesnym swiecie sztuka! ;) ). No, dobra... moze mialem o 5 deko ciezszy bagaz w kierunku "z powrotem", bo kupilem troche bursztynowych drobiazgow, ale nic wielkiego typu bursztynowa komnata czy cuś. No i to bylyby juz chyba wszystkie "zalozenia poczatkowe" eksperymentu.

***

Teraz czesc pod tytulem "w cziom dzielo?".

Otoz poczatkowo bilet WizzAirem do Gdanska oraz bilet RyanAirem z Gdanska mialy mniej wiecej podobna cene. Za WizzAir zaplacilem 39.99 euro wraz z bagazem, za RyanAir – 225 zlotych polskich tudziez z bagazem. Czyli poki co jest git.

Okres "poki co" zakonczyl sie spektakularnie przy odprawie w Gdansku, bo jak zapewne wszyscy wiedza RyanAir dopuszcza bagaz tzw. "rejestrowany" o wadze max. 15 kg (w odroznieniu od WizzAira, ktory konserwatywnie i uparcie trzyma sie normy 20 kg). Ja nawet nie mialem 20 kg, ale 19, co przy odprawie w WizzAirze zostalo przyjete z nalezytym szacunkiem, natomiast przy odprawie tej samej walizki w RyanAirze spowodowalo nagle i niepohamowane wygenerowanie 4 kg nadbagazu w kwocie... 240 zl.

Innymi slowy – lot przy tych samych zalozeniach poczatkowych kosztowal mnie ostatecznie w Wizzairze (nadal) 39.99 euro podczas gdy w RyanAirze jego walor wzrosl do 465 zl, a wiec nieco ponad 100 euro.

I na koniec slogan reklamowy odczytany przypadkowo na stronie RyanAira: "Ryanair gwarantuje, że żadna inna linia nie pobije naszych najniższych cen. Jeśli tak się stanie to zwrócimy dwukrotność różnicy w opłacie."

Myslicie, ze moge sie zwrocic po zwrot? <hahaha>

***

I tradycyjnie juz na koniec kilka disklajmerkow:

1) jestem zagorzalym fanatykiem latania tanimi liniami. Powyzszy post nie mial absolutnie na celu krytyki funkcjonowania tego typu uslug w ogolnosci.
2) przeczytalem i zrozumialem zasady przewozu osob i bagazu obiema wyzej wymienionymi liniami. Powyzszy post nie jest zatem forma reklamacji czy wyrazenia swego rozczarowania poziomem wzglednie cena oferowanych uslug. Jedynym jego celem jest pewien eksperyment socjologiczno-arytmetyczny
3) nie jestem ani rodzinnie ani kapitalowo powiazany z zadna z w/w linii lotniczych, jak tez i gotow jestem przysiac na wosk ze skrzydel po Ikarze, ze ani ja, ani polska.lu nie uzyskala zadnych bezposrednich czy posrednich korzysci z tytulu ewentualnej, acz niezamierzonej kryptoreklamy firmy WizzAir czy tez krypto-anty-reklamy lubujacej sie w czarnym PR-ze firmy RyanAir.
4) generalnie jestem zadowolony z uslugi; nieprawda jest jakoby dach przeciekal, szczegolnie, ze prawie wcale nie padalo ;)
5) na szczescie i tak nie ja placilem za bilety, wiec teraz w zasadzie zaluje, ze jednak nie kupilem od pasera tej bursztynowej komnaty, co mi ja na w zaulku przy Piwnej oferowal i nie nadalem jej na (nad)bagaz w RyanAirze. To by dopiero jej wartosc wzrosla! <mrgreen>
Awatar użytkownika
samotnik
Posty: 17
Rejestracja: 04-11-2007, 22:57
Lokalizacja: Trewir

Post autor: samotnik »

No moim zdaniem należy spróbować ile to hasło reklamowe jest warte ;)
Trzymam kciuki !
Awatar użytkownika
Przemek
Posty: 45
Rejestracja: 21-03-2007, 20:00
Lokalizacja: Olsztyn (ale juz dawno temu...)

Post autor: Przemek »

Chcialbym to deto dodac ze walizeczka (Travel Pro - skonstruowana specjalnie dla pilotow i odpowiadajaca normom) pasowala do koszyczka Wizz Airu w Charleroi a nagle w sposob zaczarowany juz nie pasowala do (podobno tego samego wymiaru) koszyczka tej samej firmy w Warszawie.....
Awatar użytkownika
jespere
Posty: 1503
Rejestracja: 26-09-2006, 14:33
Lokalizacja: z melmac

Post autor: jespere »

3 komentarze na 'zimno':
- z tekstu wynika, ze obie linie dostarczaja podobnej jakosci uslugi, za ta sama cene.
- roznica 5 kg w bagazu podrecznym nie jest objeta tajemnica.
- czy myslisz, ze w wizzair przejdziesz bez doplaty z bagazem 24 kg?

1 komentarz na 'goraco':
- pieprze tanie linie i jade samochodem. pozwalam sobie nawet na pewna nadwage bagazu kielbasianego w drodze powrotnej :)
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

@ jespere

wlasnie na tego typu mysleniu bazuje RyanAir. Bylbys zapewne ich idealnym klientem, ale coz poradzic, skoro wolisz wlasny transport... :( I jeszcze jedno – bardzo mnie dziwi, ze reprezentujesz mentalnosc szeregowego urzednika lotniskowego "czekinu", ktory uwaza, ze cala zabawa w tanie latanie polega na tym, ze pasazer z zalozenia chce przemycic jak najwiecej nadbagazu, a celem "czekinisty" jest mu to udaremnic za wszelka cene. Ja nie mialem zamiaru udowadniac, ze WizzAir pozwala na wozenie nadbagazu a RyanAir nie, a jedynie to, ze pewne slogany po prostu mijaja sie z rzeczywistoscia, a firma zeruje na tym, ze ukrywa (wersja dla przeciwnikow tanich linii w ogolnosci: firma ukrywa bardziej niz inne tanie linie) rzeczywiste oplaty gdzie sie da, tak, by z pozoru wszystko wygladalo git.

Jesli jednak chcesz koniecznie mi udowodnic, ze w obie strony dostalem to samo za te sama cene, to dla swietego spokoju moge sie dac przekonac. Ciekawe tylko, gdzie w ludzkiej mentalnosci tkwi granica wytrzymalosci na takie robienie wody z mozgu? Mowiac dosadnie – w koncu w ogole wozenie bagazu nie jest obowiazkowe; czemuz wiec jedna z linii nie moglaby wprowadzic taryfy polegajacej na tym, ze np. lot dla pasazera jest w ogole za darmo, ale za kazda walizke placi sie od 1000 zl wzwyz, reklamujac sie przy tym wzniolymi haslami: "Naszych pasazerow przewozimy za darmo!". Wg twojego toku myslenia, przebije ona swoja oferta kazda inna linie, ktora zazada od pasazera chocby symbolicznej zlotowki, dajac mu przy tym szanse zabrania ze soba w podroz chocby szczoteczki do zebow w cenie biletu... To ekstremum (acz bynajmniej niekoniecznie nieprawdopodobne...), ale moze choc w ten sposob zrozumiesz, co mam na mysli?

+ 1 komentarz na goraco: przeczytaj moje disklajmery, to sie dowiesz, ze nic nie jest dla mnie ani zaskoczeniem ani tajemnica, jednak na podstawie opisu zdarzenia jednoznacznie chyba mozna wywnioskowac, ze to co oferuje WizzAir i RyanAir "za te sama cene", to po prostu nie jest to samo.

@samotnik:

Chyba jednak nie bede tracil czasu (szczegolnie, ze jak to juz napisalem, za podroz placil ten, kto mnie do Gdanska sprowadzil, wiec jesli juz, to niech on sie martwi ;) ). Dlaczego brak we mnie determinacji? Bo znajac poczucie humoru managerow z RyanAira najprawdopodobniejsza interpretacja ich sloganu jest nastepujaca:

Ryanair gwarantuje, że żadna inna linia nie pobije naszych najniższych cen.

czyt.: zadna inna linia nie jest w stanie zaoferowac nizszej ceny niz najnizsza cena biletu oferowana w danym polaczeniu RyanAira. Kazdy rejs ma zazwyczaj pewna pule biletow bardzo tanich; czy to sprzedawanych z duzym wyprzedzeniem, czy tez w specjalnych ofertach. Zapewne w kazdym RyanAirze przynajmniej jedna osoba leci za "0 zl + oplaty", a wiec tak mniej wiecej za 30–50 zl. Jesli to ty jestes tym szczesliwcem i znajdziesz rownoczesnie inne polaczenie w ktorym uda ci sie kupic bilet za mniej niz ryanowskie "0 zl + oplaty", to oni ci zwroca:

dwukrotność różnicy w opłacie.

Tylko co to jest ta oplata? Cena tego najtanszego biletu (0 zl x 2)? Bardzo mozliwe... Cena oplat dodatkowych (jakies 30-50 zl [minus oplata we wrazej linii] x 2)? Jest nadzieja... Obie te sumy naraz (minus wiadomo co i razy dwa)? Oby... To wszystko + cena nadbagazu, za ktory nie musialem zaplacic w WizzAirze, nie dlatego, ze udalo mi sie go przemycic, ale dlatego, ze w WizzAirze za te sama wage bagazu nie placi sie ekstra? Absolutnie nieprawdpodobne by chodzilo tu o te roznice! Dlaczego? Patrz -> wywod jespera. Panowie z Ryan Air takze potrafia udowodnic, ze 15=20 i to pewnie nawet bardziej profesjonalnymi metodami niz kolega ;) Byc moze zreszta w przyszlosci z rownym sukcesem uda im sie udowodnic, ze 10=20, wzglednie 5=20 albo nawet 0=20, bo skoro powiedzialo sie "A", to czemu nie powiedziec "B"? Poza tym moj bilet – zarowno na Wizz jak i na RyanAir najprawdopodobnie nie byl "ich najnizsza cena", wiec zdaje sie, ze ten slogan to w ogole nie do mnie jest adresowany <mrgreen>

Dlatego tez pozostawiam te sprawe w sferze anegdot. Mnie ona raczej nie podnieca, natomiast wiele uczy. Jesli jednak ktos uwaza, ze pomylilem sie w obliczeniach, i ze jedna linia i druga oferuja to samo za te sama cene, to... niech tak dalej uwaza <lol>
Awatar użytkownika
czeczu
Posty: 324
Rejestracja: 01-02-2007, 13:40
Lokalizacja: z nienacka

Post autor: czeczu »

Mawi,

to przepłaciłeś strasznie, bo około rok temu miałem 3 kg ponad normę w Ryanairze i zapłaciłem tylko 120 zł!!!
Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się hiszpańska inkwizycja!!!
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

Gdyby tak przyjrzec sie dokladnie (co MaWi zaczal wlasnie...) Ryanair-owi, to sie okaze, ze ani najtanszy ani najbardziej punktualny.... I mnie tez denerwuje to 15 kg, a do podawanego w rozkladzie czasu przelotu do Gdanska - ok. 2 godz., przy faktycznym czasie przelotu 1,20 - 1,40, co sprawia, ze Ryanair jest "najbardziej punktualna" linia juz sie przyzwyczailam.... Mozna by jeszcze na kilka rzeczy ponarzekac, ale coz - ciesze sie, ze do Gdanska lata i tyle, bo samochodem nie zawsze chce mi sie tluc 13 godzin, zwlaszcza, jak jade tylko na kilka dni.
A co do cen - ostatnio kupilam w Ryanair bilety na Sycylie, gdzie powrotny byl 0,00 eur z oplatami, i co dziwne - zaplacilam 10 eur za platnoasc karta Visa....za oba bilety... (znaczy w sumie 20....)
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

czeczu pisze:to przepłaciłeś strasznie, bo około rok temu miałem 3 kg ponad normę w Ryanairze i zapłaciłem tylko 120 zł!!!
cena za kg sie zmienila... ?...np.
Awatar użytkownika
czeczu
Posty: 324
Rejestracja: 01-02-2007, 13:40
Lokalizacja: z nienacka

Post autor: czeczu »

bamaza42 pisze: cena za kg sie zmienila... ?...np.
punkt za błyskotliwość ;)
Nigdy nie wiadomo, kiedy pojawi się hiszpańska inkwizycja!!!
Awatar użytkownika
dslonce
Posty: 591
Rejestracja: 02-10-2006, 18:39
Lokalizacja: LU

Post autor: dslonce »

Wczora z wieczora podróżowałam Ryanair z Kowna do Frankfurtas Hannas ;) miałam 3,6kg nadwagi w bagazu rejestrowanym: panience w check-in nawet powieka nie drgnęła, ze mam coś dopłacać... wiec jak widać "cuda" się zdarzają ;)

Jeszcze jedna uwaga, w regulaminie pisza np. ze wózek dla dziecka ma się składać z jednej części - latałam juz kilka razy z wózkiem i fotelikiem tzw. maxi-cosi i nigdy nie musiałam dopłacać za dodatkowy element.
dag
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

Ciesze sie, ze o tym piszesz, bo przypomnialo mi sie, ze cos jeszcze chcialem dodac (w zasadzie nie dokladnie na temat, ale wydaje mi sie, ze moment na podanie tej – byc moze nie do konca oczywistej dla wszystkich informacji – jest najwlasciwszy).

Otoz nie jest tak, jakoby "czekinisci" dzielili sie na "ryanowcow", "wizzairowcow", "germanwingsowcow" etc. To nie sa pracownicy tych linii lecz etatowa obsluga lotniska. Nie jest wiec w ich interesie, zeby lepiej traktowac pasazerow jednych a gorzej drugich linii lotniczych. Musza sie natomiast trzymac okreslonych przez te linie zasad. Byc moze maja jakies dyrektywy dodatkowe zaostrzajace ich modus operandi (typu np. jeden z przewoznikow placi im premie za kazdego przylapanego na przemycaniu nadbagazu obywatela) albo pozwalajace na wiecej tolerancji (np. na danych trasach, czy przy danym oblozeniu rejsu maja odgorne pozwolenie na przymykanie oko na pewne niuanse dot. regulaminu przewozu). Nie wiem jednak nic o takich dyrektywach i szczerze powiedziawszy malo mnie to interesuje. Byc moze zreszta w ogole nie maja dyrektyw, ale jest to po prostu kwestia ich osobistego podejscia do klienta, dobrego nastroju danego dnia, czy tez moze o kazdego podchodzacego do odprawy pasazera rzucaja monete – jak wyjdzie orzel, to facet leci, jak reszka, to go niezle zloimy. Nie wiem. Wiem jedno – ich decyzje "pozaregulaminowe" nie maja bezposredniego zwiazku z tym czy maja do czynienia z pasazerem RyanAira, WizzAira czy Bahrajn Airlines (no, z tym ostatnim, to moze troche przesadzilem ;) ).

Dlatego tez w moich obserwacjach pomijam w ogole "czynnik ludzki" i nie wnikam, czy dlatego zaplacilem za nadbagaz, bo mialem nadbagaz czy dlatego, ze pan w okienku odprawy mial zly dzien. Uznaje po prostu zasady, jakie narzuca jeden i drugi przewoznik, starajac sie jedynie zwrocic uwage na fakt, ze zasady te daja taki rezultat, iz ten przewoznik, ktory bywa uwazany za najtanszego (lub sam siebie za takiego uwaza), w ostatecznym rozliczeniu wcale najtanszy nie jest. Warto miec to na uwadze i to jest jedyne przeslanie, jakie chcialem w powyzszym watku przekazac.
Awatar użytkownika
jespere
Posty: 1503
Rejestracja: 26-09-2006, 14:33
Lokalizacja: z melmac

Post autor: jespere »

rzecz, ktora zauwazyla powyzej Bama, czyli oplata na karcie visa x ilosc biletow doprowadza mnie do szalu. przeciez jest jedna operacja na karcie!
a to jest kolejna ukrywana oplata za bilet.

Kupilas bilet za 0 € = zaplacilas 20€ - to bardzo logiczne, nie?
Dlaczego nie mozna powiedziec, ze ten bilet kosztowal 20€

Tez sie ciesze, ze lataja do Gdanska, ale mnie na to nie stac, bo jak kupuje 5 darmowych biletow to nagle okazuje sie, ze place kilka stow + parking dla auta + taksowki na miejscu.

Wiec jade autem i nie czuje sie wyruchany, za przeproszeniem. :)
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

A tak a propos Gdanska - tam jest zawsze bardzo rygorystyczna i do tego niezbyt przyjemna kontrola....nie wiem jak miales teraz, MaWi, ale jak ja lecialam ostatnio, rozbierali wszystkich po kolei pasazerow nie tylko z paskow, ale i z butow, ktore przeswietlali, a potem jak cos zadzwonilo czy zaswiecilo, jak przechodzilam przez bramke (?!...kurcze, wydalo sie...), to niemila pani kontrolerka, ktora podeszla mnie sprawdzic, zamiast "obwachania" aparatem, w ktory takie sluzby sa zwykle wyposazone, bezpardonowo mnie obmacala - od stop do glow (czy tam odwrotnie...). Musze powiedziec, ze czulam sie conajmniej niekomfortowo, stojac tam boso, z rekami uniesionymi i bedac obmacywana....Oczywiscie nie omieszkalam wysyczec co mysle na temat takiego sredniowiecznego traktowania pasazerow...co oczywiscie nie zroblo na nikim zadnego wrazenia. Ale mysle, ze przy kolejnej takiej akcji zrobie wokol tego wiecej szumu, bo baaardzo mi sie takie cos nie podoba....
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

Obsługa zawsze nazywa to „względami bezpieczeństwa”. Śmiechu warte, jakby ktoś chciał wysadzić taki samolot, to pewnie zrobiłby to bez żadnego problemu :D
Borys
Posty: 1332
Rejestracja: 14-07-2007, 20:17
Lokalizacja: OBYWATEL EUROPY

Post autor: Borys »

Se czasem gdzies polece... Macaja wszedzie tak samo. Panie macaja panie , panowie panow i gra gitara.

Wychodze z zalozenia ze przy czekinie warto by bylo byc jak najbradziej uprzejmym - to czesto sie odplaca.

Bama a jak ja bym byl taka pania co ma obowiazek kontroli ( niewazne czy to jest skuteczna kontrola czy tez i nie ) i jakbym trafil na taka pasazerke co by mi fukala ze ja macam to bym jej zafundowal "osobista" w pokoiku obok ! <aniolek>

W kazdym razie - ilekroc mialem przy sobie plyny ( raz nawet ser nie przeszedl w podrecznym :D ) lub narzedzia ktore potencjalnie moglyby stanowic zagrozenie na pokladzie samolotu , tylekroc zostalem zatrzymany a przedmioty / plyny zostaly mi odebrane. Przez to stwierdzam ze kontrola jaka by nie byla to jest skuteczna.

A co do tanich linii nie zmienie zdania i dziwie sie ze ludzie tyle sie roztrzepuja nad tym tematem. Tanio znaczy najczesciej niesolidnie. Ludzie ktorzy kiedys mogli tylko pomarzyc o wejsciu na poklad samolotu moga teraz latac(!) , mysle ze powinni sie oni ze tej mozliwosci cieszyc a jak cos nie pasi to albo w samochod albo w normalne linie i basta.
Ura Bura Szef Podwóra
ODPOWIEDZ