Strona 1 z 1

odszkodowanie za kolizje

: 22-12-2008, 00:10
autor: mslawomir
wlsnie w sobote dopadl mnie nadjezdzajacy z tylu kierowca...

moze ktos z was ma doswiadczenie ajak wyglada z odzskodowaniem: czy wypklacaja i naprawa we wlasnym zakresie (ktos zna dobry warsztat - moze byc w okolicy), czy jest tylko bezgotowkowo? jak dlugo trwa procedura?

pozdr

s.

: 22-12-2008, 12:47
autor: xtheo7
Przykra sprawa, tuz przed Swietami !

Jesli twoj samochod jest tutaj ubezpieczony, to na ogol odbywa sie to bezgotowkowo. Procedura jest taka: wysylasz do swojej ubezpieczalni wypolniony constat, czyli "protokol zdarzenia", nastepnie do nich dzwonisz i informujesz ich, gdzie stoi / stac bedzie twoj wehikul lub jego resztki, aby mogl go nawiedzic delegowany przez ubezpieczalnie ekspert. Najlepiej jest zostawic samochod pod garazem, gdzie sie zamoerza go wyremontowac. W luksemburgu raczej nie ma garazy wyspecjalizowanych w "wyklepywaniu" jak to jest w Polsce, sa,ochod sie remontuje po prostu w garazu danej marki.

Cala procedure mozesz rowniez zaczac od garazu, co ma o tyle sens, ze czesto wystarczy poinformowac pana mechanika gdzie jestes ubezpieczony i on sam zajmie sie sciagnieciem eksperta.

Mimo wszystko Wesolych Swiat !

: 22-12-2008, 14:45
autor: mslawomir
az tak wiele sie nie stalo, troche tylek pognieciony, ale wciaz jezdze bez problemu - zdazylem troszke uciec :)

: 22-12-2008, 21:32
autor: MaWi
mslawomir pisze:az tak wiele sie nie stalo, troche tylek pognieciony, ale wciaz jezdze bez problemu - zdazylem troszke uciec :)
Oj, to niedobrze! Mnie pare miesiecy temu tez "tak wiele sie nie stalo" – tak argumentowal to ekspert firmy ubezpieczeniowej czlowieka, ktory mi wjechal, najwyrazniej probujac zbic koszty naprawy do poziomu franszyzy, tak by wszystko szlo z kieszni tego biedaka. No, coz – mnie to moze byc wszystko jedno, z czyjej kieszeni placa za moja naprawe, jednak nie dam sobie wmowic, ze porysowany reflektor jest "prawie jak nowy" i "ze da sie z tym jezdzic". Dlugo trwalo zanim wyklocilem wymiane szkla reflektora. W miedzyczasie zdzaylem juz pozalowac, ze probowalem uniknac stluczki – gdyby facet wjechal w moj samochod nieco "solidniej" uniknalbym niepotrzebnych dyskusji z ekspertem, czy moj samochod jest bardzo stukniety, czy tylko ma lekkiego hyzia ;)

: 22-12-2008, 21:49
autor: mslawomir
poniekad masz racje - ja mam borkera wiec mam nadzieje,ze bede mial "swoj glos w sprawie".

"po" tez sie zastanwialem czy nie lepiej byloby zostac na mijescu - na pewno mialbym tyl i przod do robienia (przede mna stalo auto).

jednak wole tak jak jest - mniejsze koszty stluczki - mniejsze koszty dla wszystkich - tak mam :)

dzieki za wskazowki

s.

: 22-12-2008, 21:59
autor: misio
Prosta sprawa. Dasz zeznanie agantowi, podpiszesz ze to prawda. Agent sam sobie potwierdzi (albo i nie) czy to prawda. Potem mowisz mu kiedy twoja auto bedzie w warsztacie - z reguly to diler danej marki. Przyjdzie spec, zrobi foty i potem do domu dostaniesz potwierdzenie ze byl i ze zrobil zdjecia. Potem przy odbiorze samochodu podpisujesz kwity + kwit na VAT o ile kupione auto bylo bez VATu. I po sprawie. Koniec i kropka. Wiecej nic nie zalatwiasz z ubezpieczeniem.

Oczywiscie powyzej odbywa sie w przypadku naprawy bezgotowkowej.

: 22-12-2008, 22:00
autor: MaWi
Wiesz... zle mnie zrozumiales. Ja tez wole nie brac udzialu w wypadkach, wiec jesli tylko wystarcza mi refleksu, staram sie ich unikac. Ponadto wole jezdzic z calym reflektorem niz porysowanym, co nie zawsze podoba sie ekspertom z ubezpieczalni. Moze to taka fanaberia, ale coz poradze... tak mam.