szafa kobiety
Moderator: LuxTeam
szafa kobiety
Mam male pytanie moze ktos ma jakis dobry pomysl.wlasnie podczas przeprowadzki "odkrywam na nowo"swoja szafe i coz znalazlam mase ubran ktore ubralam raz lub moze wcale .
Poniewaz bylam chomikiem strasznym tych rzeczy ,w co niektore juz nawet nie wchodze .mam pytanie -dziewczyny co zy tym robicie ?Przeciez tego nie wyrzuce .
a moze ktos ma zapotrzebowanie na garnitury,jeansy itp rozmiar 38,40.Pozdrawiam -a
Poniewaz bylam chomikiem strasznym tych rzeczy ,w co niektore juz nawet nie wchodze .mam pytanie -dziewczyny co zy tym robicie ?Przeciez tego nie wyrzuce .
a moze ktos ma zapotrzebowanie na garnitury,jeansy itp rozmiar 38,40.Pozdrawiam -a
-
- Posty: 48
- Rejestracja: 22-08-2007, 09:46
- Lokalizacja: Sosnowiec/Walferdange
Niepotrzebne ubrania można wrzucic na przykład do pomarańczowych kontenerów, rozstawionych w różnych punktach w okolicy. Jeden stoi na przykład w Gare na parkingu przed OPOCE, inny na parkingu przy Bulevard Pierre Dupong (przed szkołą Athenee), jeszcze inny przy Cactusie w Bereldange. To sa te, które ja znam. Jest ich z pewnościa więcej.
Powodzenia:)
Powodzenia:)
A wlasnie wczoraj byla w miescie zbiorka niepotrzebnej odziezy....rozdawali do skrzynek pocztowych takie zolte worki, w ktorych mozna to bylo wystawic przed dom. Ja natomiast mniej wiecej raz w roku "czyszcze" szafe z rzeczy, ktorych przez ostatni rok nie zalozylam ani raz (jak przez rok nie zalozylam, to pewnie juz nie zaloze...), takich, co sie dziwnie "skorczyly", oraz z takich, z ktorych wyroslo moje dziecko....wszystko to pakuje w auto i zawoze do Polski, a tam oddaje do Caritasu... No i mam nadzieje, ze komus sie przyda...
szafa kobiety
dokladnie wole to oddac tym ktorzy potrzebuja ,bo reszta sposobow jak:zoltych workow i caritas to wiem gdzie trafia-;(
No, to zycze szczescia - mi szkoda czasu na szukanie takich, co im sie przyda, wole te rzeczy przekazac tym, co sie taka dzialalnoscia zajmuja i wiedza, kto jest w potrzebie...
Kiedys dawno pakowalo sie torbe i jechalo sie na ktorys z rynkow - w Trojmiescie albo w okolicznych miejscowosciach...ale teraz po pierwsze czasy sie zmienily i towarzystwo nawet w tych malych miejscowosciach chodzi "wystrojone" albo jak jest w potrzebie, to zaopatruje sie w licznych "szmateksach"...zreszta ja te wyprawy na rynek uprawialam w czasie studiow, potem juz nie mialam na to czasu...
Kiedys dawno pakowalo sie torbe i jechalo sie na ktorys z rynkow - w Trojmiescie albo w okolicznych miejscowosciach...ale teraz po pierwsze czasy sie zmienily i towarzystwo nawet w tych malych miejscowosciach chodzi "wystrojone" albo jak jest w potrzebie, to zaopatruje sie w licznych "szmateksach"...zreszta ja te wyprawy na rynek uprawialam w czasie studiow, potem juz nie mialam na to czasu...
- kajapapaja
- Posty: 1875
- Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
- Lokalizacja: Opole
też widzieliśmy tę zbiórkę, ale żółtego worka wcześniej nie dostaliśmy, a pewnie wiele by się znalazłobamaza42 pisze:rozdawali do skrzynek pocztowych takie zolte worki, w ktorych mozna to bylo wystawic przed dom

===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
O tyle zgodze sie z Aga, ze ubrania z kontenerow niestety trafiaja do szmatexow m.in. w polsce.
Dziala to tak, ze Pani X wyzuca 5 kilo rzeczy, ktorych nie nosi. Kupuje to firma po 5 centow za kilo (np, bo nie znam ceny) Kupuja wszystko i przebieraja. Potem sprzedaja w ciucholandzie po 5 zeta za kilo.
Caritas dostaje z tego naprawde niewiele. Mysle, ze lepiej oddac komus, kto chce te rzeczy. Ale rozumiem tez zdanie Bamazy, ze to juz kosztowaloby troche wiecej czasu. Np oglosic na forum polska lu - sluchajcie mam fajne, nowe ciuchy w 38-40 - kto chce? Latwiej spakowac worek i wyrzucic.
Dziala to tak, ze Pani X wyzuca 5 kilo rzeczy, ktorych nie nosi. Kupuje to firma po 5 centow za kilo (np, bo nie znam ceny) Kupuja wszystko i przebieraja. Potem sprzedaja w ciucholandzie po 5 zeta za kilo.
Caritas dostaje z tego naprawde niewiele. Mysle, ze lepiej oddac komus, kto chce te rzeczy. Ale rozumiem tez zdanie Bamazy, ze to juz kosztowaloby troche wiecej czasu. Np oglosic na forum polska lu - sluchajcie mam fajne, nowe ciuchy w 38-40 - kto chce? Latwiej spakowac worek i wyrzucic.
no nie, jespere - nie wyrzucam - zanosze ososbiscie do Caritasu w Gdansku, przy Katedrze....tam nikt ani za 5 centow nie skupuje tego ode mnie ani za 5 zl nie odsprzedaje....A przynajmniej mam taka nadzieje. Co do kontenerow to tez mam mieszane uczucia i jakos nigdy mi sie nie zdarzylo tam nic wrzucic, ani tu, ani w Polsce (tym bardziej)...
Dokładnie. Na stronie tych, których kontenery stoją m.in. w Auchanie, jest nawet napisane, że ubrania te są zbierane, ważone, magazynowane a następnie wysyłane do sortowni w takich krajach jak Niemcy, Belgia, Francja, Włochy czy Polska http://www.aide-aux-enfants-handicapes.lu/activite.html . Są też daty, kiedy zbierają ubrania w danej komunie, gdyby ktoś potrzebował.jespere pisze:O tyle zgodze sie z Aga, ze ubrania z kontenerow niestety trafiaja do szmatexow m.in. w polsce.
Dziala to tak, ze Pani X wyzuca 5 kilo rzeczy, ktorych nie nosi. Kupuje to firma po 5 centow za kilo (np, bo nie znam ceny) Kupuja wszystko i przebieraja. Potem sprzedaja w ciucholandzie po 5 zeta za kilo.
szafa kobiety
ojej dzieki Jespere ze mnie poparles ,dokladnie nie bede wrzucac do kontenerow bo oni sobie zarabiaja pod przykrywka zwiazku XY .wiec chyba poszukam osoby ktorej to bedzie potzrebne.
mam czas jak juz tyle przelezalo;)pozdr -a

w kilku punktach miasta sa swietlice (dzienne) dla bezdomnych "Stëm vun der Stross" (pochodzacy z ulicy). Kolo mnie na Bonnevoie (rue de Cimetiere 105) jest takie foyer "Stëm vu Bonneweg", gdzie przychodza bezdomni posiedziec, wypic kawe, ogladnac TV czy poczytac gazete. Tam jest tez punk, gdzie przynosza ludzie ubrania i bezdomni moga je dostac. Ja zanosze tutaj.
jest to wyjscie dla tych co chca oddac komus naprawde potrzebujacemu, a nie maja mozliwosci zawiezc do Polski (miejsce w aucie i skladowanie do czasu wyjazdu).
jest to wyjscie dla tych co chca oddac komus naprawde potrzebujacemu, a nie maja mozliwosci zawiezc do Polski (miejsce w aucie i skladowanie do czasu wyjazdu).
No...nie na temat, ale tu mnie zaskoczylas!!! Ja do dzisiaj zylam w przeswiadczeniu, ze "instytucja" bezdomnego nie istnieje w Lux, ze nie ma tu takichmiejsc, jak jadlodajnie dla bezdomnych, czy noclegownie... Poza jednym czlowiekiem, co jakis czas zadomawiajacym sie w namiocie pod Trybunalem Sprawiedliwosci na Kirchbergu, nie spotkalam tu przez 3 lata bezdomnego, czy zebrajacego na ulicy...dasty pisze:w kilku punktach miasta sa swietlice (dzienne) dla bezdomnych "Stëm vun der Stross" (pochodzacy z ulicy)