Prawda jak zwykle leży po środku. Praktyki o których wspominają dziennikarze TVN są na pewno stosowane (aromaty owocowe zamiast owoców, może i nawet perhydrol do wytworzenia sterylnie czystego stanowiska przy produkcji jogurtu).To co mnie zniesmaczyło - to informacja, że wiele jogurtów nie posiada w swoim składzie żywych kultur bakterii. Nie rozumiem zwrotu, a często się z nim spotykam odnośnie aromatów: "syntetyczny i identyczny z naturalnym".Na wszelakiego rodzaju "E" zaczęłam patrzeć mniej podejrzliwie ponieważ nawet witamina C to też jakies "E" - czyli nie KAŻDE "E" straszne jak go malują. Co innego glutaminian sodu.
Juz wiele razy spotkałam sie z twierdzeniem, że mleko krowie to nie taka studnia zdrowia jak się zwykle sądzi.Zauważcie, ile dzieci, mających niedojrzały przewod pokarmowy ma uczulenie na mleko krowie. To wynik zawartości właśnie antygenów czy zbyt długich łańcuchów białkowych trudnych do strawienia w młodym jelicie dziecka. Dlatego często mleko krowie zastępuje się kozim (o krótszych łańcuchach, łatwiejszych do "pocięcia" przez enzymy i wchłonięcia) lub specjalnymi mieszankami peptydowymi z apteki. Myślę, że nie ma nic złego w piciu mleka o ile organizm reaguje na nie bezstresowo (niektórzy od nadmiaru produktow mlecznych mają afty lub problemy gastryczne). Królikiem doświadczalnym jest u nas w domu mąż (afty i jelita) i córka (wysypka, jelita i afty).Mnie nic nie jest.
Cedząc informacje przez moje osobiste "sito" dochodzę do wniosku, że po jogurty do Naturaty ("Biała"zachwalała Naturatę i chyba słusznie), jaja BIO lub do Kleinbettingen

, mięso...tu nadal jestem w kropce i po prostu bedę kupowac w cactusie jak kupowałam. I białe i czerwone.
Mąż również "szpiegował" dla mnie wczoraj w pracy na temat tego co sądzą jego tutejsi koledzy na temat BIO. Zdania są jak zwykle podzielone.Nikt do końca nie wie i przezornie kupuje pół na pół by zmniejszyć "zło".
Ktoś tutaj na forum bardzo roztropnie zauważył, że to co produkowano kiedyś jako standardowy jakościowo produkt spożywczy, teraz w dobie mega industrializacji, automatyzacji, mega wydajnosci - dostaje status BIO.
A wiecie czego najbardziej nie lubię? Nachalnych reklam producentów jogurtów skierowanych do dzieci, lub producentow "zdrowych"cukrowych płatków...
Ale święta nie jestem, moje dzieci jedzą i "dziecięce serki" i cukrowe płatki...