Mąż Epski - skazany na bezrobocie?

Rozmowy o wszystkim, ale nigdy o niczym

Moderator: LuxTeam

Awatar użytkownika
aleksandra12b
Posty: 112
Rejestracja: 27-12-2007, 13:29
Lokalizacja: Warszawa

Mąż Epski - skazany na bezrobocie?

Post autor: aleksandra12b »

Czy jest tu ktoś kto ma podobny problem? Przeprowadzam się i jest problem, bo mąż nie zna francuskiego ani niemieckiego, angielski trochę kuleje... Co robić? Jakie są możliwe rozwiązania takiej sytuacji w Luxie? Czy ktoś już przez to przechodził?
Oczywiście że może się wziąć do nauki - ale to może przecież potrwać, a przez ten czas można zwariowac bez zajęcia...
Awatar użytkownika
simmo
Posty: 118
Rejestracja: 02-10-2006, 10:53
Lokalizacja: Lux

Post autor: simmo »

No coz, mysle ze jest to ryzyko wpisane w zawod urzednika UE.

Zalezy, co twoj maz robi. Jesli nie jest to praca, ktora mozna wykonywac np. przez internet (tlumaczenia) lub w zaciszu pracowni (artysta) to zostaje intensywna nauka jezykow (ktora zreszta nikomu jeszcze nie zaszkodzila).
Awatar użytkownika
Tr0n
Posty: 226
Rejestracja: 02-10-2006, 12:19
Lokalizacja: Fentange

Post autor: Tr0n »

Jest kilka rozwiązań
1. Dziecko którym mąż się zajmie
2. Budowa domu lub kupno mieszkania
3. Nauka
4. Praca zdalna


Więc jakieś możliwości są ;)

PS. Bez francuskiego się nie da na dłuższą metę :(
Pozdrawiam
Tr0n
Awatar użytkownika
kajapapaja
Posty: 1875
Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
Lokalizacja: Opole

Post autor: kajapapaja »

aleksandra - nie załamuj rąk <zalamka> na początek zawsze jest ciężko, ale jeżeli acie dzieci, to i nawet lepiej jak mąż będzie sie domem zajmował... do pracy zawiezie <brum> , zakupy zrobi <zakupy> , a ty bezstresowo możesz sobie pracować <wanna>

A jak sie jest na miejscu to i motywacja większa do nauki języków jest. najważniejsze, żeby twój mąż miał tutaj też kontakt z innymi nacjami i chociaż ten angielski szkolił. Jak będziesz na miejscu to spróbuj go też na angielski w firmie zapisać (na francuski nie ma szans - ale są prywatne szkoły językowe)
===============================
"Education is an admirable thing, but it is well to remember from time to time that nothing that is worth knowing can be taught." - Oscar Wilde
===============================
eurokraci.eu
clematis
Posty: 79
Rejestracja: 26-09-2006, 17:30
Lokalizacja: Luxembourg

Post autor: clematis »

simmo pisze:No coz, mysle ze jest to ryzyko wpisane w zawod urzednika UE.

Zalezy, co twoj maz robi. Jesli nie jest to praca, ktora mozna wykonywac np. przez internet (tlumaczenia) lub w zaciszu pracowni (artysta) to zostaje intensywna nauka jezykow (ktora zreszta nikomu jeszcze nie zaszkodzila).
Ciekawe, jak mialby wykonywac te tlumaczenia, nie znajac dobrze zadnego jezyka obcego? Sorry, ale to zajecie dla ludzi znajacych sie na rzeczy.

<mrgreen>
Awatar użytkownika
digilante
Posty: 1686
Rejestracja: 26-09-2006, 08:07
Lokalizacja: Cape Town

Post autor: digilante »

W IT i inzynierii mozna sie obejsc bez francuskiego, itd - prace sie dostanie z samym angielskim, no ale maz musi to znac juz dosyc dobrze. A jak nie, to niech otwiera swoj biznes i robi co zawsze robil.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
clematis
Posty: 79
Rejestracja: 26-09-2006, 17:30
Lokalizacja: Luxembourg

Re: Mąż Epski - skazany na bezrobocie?

Post autor: clematis »

aleksandra12b pisze:Czy jest tu ktoś kto ma podobny problem? Przeprowadzam się i jest problem, bo mąż nie zna francuskiego ani niemieckiego, angielski trochę kuleje... Co robić? Jakie są możliwe rozwiązania takiej sytuacji w Luxie? Czy ktoś już przez to przechodził?
Oczywiście że może się wziąć do nauki - ale to może przecież potrwać, a przez ten czas można zwariowac bez zajęcia...
W kazdym razie dobrze to o Tobie swiadczy, ze sie martwisz o prace męza. Ktos inny na Twoim miejscu moglby powiedziec, ze powinno mu wystarczyc samo bycie z Toba ;).

Jezeli maz jest tzw. zlota raczka, umie cos naprawic, pomalowac mieszkanie itp, to na pewno znajdzie zajecie. Nauka jezykow tez jest bardzo czasochlonna, jezeli wezmie sie ostro do nauki, to na nude nie bedzie narzekac.

Powodzenia :)
Awatar użytkownika
simmo
Posty: 118
Rejestracja: 02-10-2006, 10:53
Lokalizacja: Lux

Post autor: simmo »

clematis pisze:
simmo pisze:No coz, mysle ze jest to ryzyko wpisane w zawod urzednika UE.

Zalezy, co twoj maz robi. Jesli nie jest to praca, ktora mozna wykonywac np. przez internet (tlumaczenia) lub w zaciszu pracowni (artysta) to zostaje intensywna nauka jezykow (ktora zreszta nikomu jeszcze nie zaszkodzila).
Ciekawe, jak mialby wykonywac te tlumaczenia, nie znajac dobrze zadnego jezyka obcego? Sorry, ale to zajecie dla ludzi znajacych sie na rzeczy.

<mrgreen>
sorry, a kto powiedzial, ze nie zna zadnego obcego jezyka?
Awatar użytkownika
byly
Posty: 995
Rejestracja: 20-10-2006, 22:41
Lokalizacja: Berlin/Dolny Slask

Post autor: byly »

sorry, ale uwazasz, ze osoba ktorej "angielski troche kuleje" powinna sie brac za tlumaczenia? <shock> <boisie>
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

simmo pisze:Zalezy, co twoj maz robi. Jesli nie jest to praca, ktora mozna wykonywac np. przez internet (tlumaczenia)
To moze jeszcze jedna off-topicowa dygresja, na temat tlumaczenia+internet. Zrobilem sobie maly tescik i wzialem pewien ogolnie znany tekst w jez. polskim przepuszczajac go 4 razy (PL->EN->DE->FR->PL) przez jednego z ogolnie znanych tlumaczy internetowych. Zobaczcie co mi wyszlo:
  • za Flüßchen nieobecny krzaczasty kondominium kaczka zabawny. równie Wymiana wybitność Flüßchen nie wymaga pies wycieczka.
Ciekawe czy jestescie w stanie odgadnac jaki byl oryginalny tekst w jez. polskim? <mrgreen>

No, ale to taka dygresja oczywiscie :D
Awatar użytkownika
aleksandra12b
Posty: 112
Rejestracja: 27-12-2007, 13:29
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: aleksandra12b »

cos cos tam,... ze psa sie z domu nie wygoni? nie pamietam tego tekstu dokladnie...
zgadlam?
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

MaWi...ale zagadka...do lez sie usmialam... <mrgreen>
magda.costam
Posty: 93
Rejestracja: 26-09-2006, 12:21
Lokalizacja: Luksemburg

Post autor: magda.costam »

Czy kaczce bylo Dziwaczka? :)
"Nad rzeczka opodal krzaczka, mieszkala kaczka Dziwaczka,
lecz zamiast trzymac sie rzeczki robila piecze wycieczki..."
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

magda.costam pisze:robila piecze wycieczki...
...o pieczeniu to było pod koniec historii... <mrgreen>
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

magda.costam pisze:Czy kaczce bylo Dziwaczka? :)
No, brawo! Oczywiscie, tak jak oczywiste jest to, ze:

– Flüßchen to rzeczka
– nieobecny to opodal
– krzaczasty – wiadomo
– kondominium, czyli ze mieszkala
– kaczka – w osobie własnej!
– zabawny czyli ze dziwaczka

Dalej jest jasne. Szczegolnie inspirujaca jest interpretacja "piesze wycieczki" jako "pies wycieczka"

No, czyli jak widac, praca tlumacza nie taka straszna. O ile czytajacy "rozkminia o co sie rozchodzi" :)

Ale zabawa niezla, nie?! Wziac tak sobie na ten przyklad Inwokacje, albo Stepy akermańskie i przepuscic sciezka zdrowia PL->EN->HU->FR->FIN->ES->DE->PL. Kto wie, moze by monolog Hamleta z tego wyszedl?...
ODPOWIEDZ