Najpierw proba znalezienia go nie powiodla sie - przeszlam cale Rue de Pulvermuhle od Kofferfabrik do drugiego konca i nie zauwazylam naszego budynku. W koncu, jak juz odjezdzalam stamtad to ujrzalam przez szybe autobusu...Ale to akurat moja wlasna gapowatosc;)
Dzis zadzwonilam. Sprawa dotyczy mojego problemu: pracuje w Lux od pocz wrzesnia i probuje od tego czysu sciagnac tu mojego meza, ktory niestety nie jest UE. Z informacji uzyskanych wynika, ze procedura wizowa zajmie jeszcze ok 6 miesiecy, wszystko rozbija sie o Lux MSZ. Wiec pomyslalam, ze skoro dyplomaci, to moze mogliby dyplomatycznie na moja rzecz zadzialac i troche to skrocic.
Abstrahujac juz w tym momencie od tematu, czy PL konsulat jest tu kompetentny aby mi pomoc, czy nie, bylo tak:
Zadzwonilam. Pan byl bardzo nieuprzejmy, nie przedstawil sie nawet wcale, caly czas probowal mnie splawic. Glos mial bardzo znudzony. Generalnie nie chcial nawet sluchac, powiedzial ze to nie ich sprawa, ze oni nie moga wydawac polecen tutejszym urzedom, ze skoro tyle procedura wynosi to tak musi byc.
Generalnie, byla cicha nadzieja, ze moze jednak bedzie dobrze, a wyszlo jak zawsze....
