Strona 1 z 1
Czas na zmiany w życiu... Padło na Luksemburg
: 03-03-2016, 10:13
autor: jasss28
Oboje jesteśmy po 40-tce. Fajne małżeństwo, dzieci odchowane i niezależne , nowy dom na wsi i wszystko niby poukładane, ale... Potrzebujemy odmiany w życiu bo zbyt wiele negatywnych emocji i wspomnień wiąże się z przeszłością. Notabene możemy też sprzedać dom.
Ona szefowa kuchni doskonale zna gastronomię niejeden hotel i restaurację uruchamiała. Zna większość kuchni świata. Wygrała wiele konkursów kulinarnych. Krótko - kocha gotować!
On menadżer w rolnictwie , ale kocha ekologię i wszystko co związane z rolnictwem, doskonale zna się na uprawach sadowniczo - ogrodniczych. Praktyk i teoretyk w jednym.
Poprosimy o lekką ocenę sytuacji i o opinie czy mamy szansę na spokojną pracę w swoich zawodach w Luksemburgu. No wiecie taki nowy start w życiu. Cudów nie oczekujemy i przeżyliśmy niejedno. Jednak nie chcemy stać w miejscu i skoro można to czemu nie zarobić na lepszą emeryturę. Pozdrawiamy wszystkich forumowiczów. Liczymy na Waszą szczerość

Re: Czas na zmiany w życiu... Padło na Luksemburg
: 03-03-2016, 11:13
autor: danka44
Macie konkretny fach w ręku i ofert szefa kuchni, czy ogrodnika, to napotykam dużo. Tylko jak u was z językami?
Re: Czas na zmiany w życiu... Padło na Luksemburg
: 04-03-2016, 06:40
autor: jasss28
Jeśli chodzi o język to tylko angielski. Z nim nie ma problemu. Kurcze, musimy polatać trochę po necie, żeby wiedzieć od czego zacząć. Może tu ktoś podpowie a propos pierwszych ruchów w kierunku wyjazdu do Luksemburga? Jechać w ciemno? Czy może szukać gdzieś pracy? Podpowiedcie od czego zacząć? Pięknie dziękujemy za pomoc...!
Re: Czas na zmiany w życiu... Padło na Luksemburg
: 04-03-2016, 10:51
autor: MaWi
Skoro chcesz szukac w necie, to moze zacznij od tego:
http://polska.lu/informatorium
Re: Czas na zmiany w życiu... Padło na Luksemburg
: 04-03-2016, 19:57
autor: xtheo7
ON:
Miejscowe rolnictwo posuluguje sie w 99% jezykiem luksemburskim. Z bardzo dobrym niemieckim pewnie na poczatek da sie rade.
Rolnictwo tutaj jest na bardzo zaawansowanym poziomie technicznym. Hodowla jest straszne przez panstwo kontrolowana, generalnie 1 audyt 7 nalot co 4-5 tygodni i mnostwo papierkowej roboty. Srodowisko bardzo "wsobne" i ciezko jest tam sie wedrzec komus z zewnatrz.
ONA:
Jest to mnostwo restauracji, bo Luksemburczycy i rezydenci uwielbiaja jesc i w restauracji sa czesto. Niemeniej, b.duze wymagania jakosciowe (srednio wyzsze od Francji), duza konkurencja roznych kuchni (FR, P, I, azjatyckie, wegetarianskie, steki, kebaby). KOLOSALNE koszty wynajmu restauracji i ogromne koszty personelu (placa minimalna w okolicach 1.8-2 tys EUR). Wiesci niosa sie tu bardzo szybko, bo kraj maly i (prawie) wszyscy maja co najmniej jednego, wspolengo znajomego: dwa razy cos zniesmaczysz albo kogos podtrujesz i mozesz zamykac restauracje.
Re: Czas na zmiany w życiu... Padło na Luksemburg
: 12-03-2016, 21:59
autor: bamaza42
Przede wszystkim - nie radziłabym jechać w ciemno! To wielkie ryzyko. Z samym angielskim w Waszych branżach też, jak przedmówcy wspomnieli będzie ciężko, o ile w ogóle możliwe... W pierwszym momencie jak przeczytałam Waszego posta, pomyśałam sobie - o, co za fajna konfiguracja - on- rolnik/sadownik, z winnicą, produkcją wina też pewnie by sobie poradził, ona- szefowa kuchni - nic tylko rodzinny interes - winnica/restauracja....ale, ale...do tego to byłaby pewnie dłuuuuga droga... mnóstwo formalności, zakup/dzierżawa ziemi, która w Luksemburgu jest bardzo droga....
Proponuję - przyjedźcie na kilka dni/tydzień do Luksemburga, rozejrzyjcie się, popytajcie w urzędach/związkach producentów/rolników...ale na pewno nie przyjeżdżajcie w ciemno! Bo tak, to w najlepszym razie skonczycie jako pomoc w kuchni i pracownik u jakiegoś rolnika (a z tym to, jak tu słyszę, różnie bywa...) - z tego co czytam - nie takiej przyszłości oczekujecie???