nowa w luxie

Rozmowy o wszystkim, ale nigdy o niczym

Moderator: LuxTeam

annielika
Posty: 27
Rejestracja: 24-03-2013, 20:46
Lokalizacja: (Warszawa) obecnie Ateny

Re: Witaj

Post autor: annielika »

Ewelina29 pisze:Czesc,

przeczytalam Twoj post i kilka drobnych informacji:
- na FC zalozylysmy grupe Polek... LuksemPolki ..po tej nazwie powinnas nas znajezc, fajna inicjatywa bo spotykamy sie na kawe,plotki , wymieniamy uzyteczne informacje na stronie itp..
apropo rowerow, jedna z naszych kolezanek zlozyla wlasnei bloga: http://www.cycleluxembourg.lu/2013/04/2 ... ar-valley/

Ooooh wspaniale!!!!!!!! Oficjalnie jeszcze sie do grupy nie zapisze, bo u mnie w obecnej pracy jeszcze nie wiedza, ze ich opuszcze i nie chce w najmniejszym stopniu uprzedzac faktow, ale suuuuper!!! Grupa jest otwarta widze, wiec nawet bez lubienia grupy widze, jaka jest aktywna!!! Super po prostu. Bloga tez juz ogladam, no po prostu nie moge sie doczekac przeprowadzki...


... moze do czasu, az sie przeprowadze. Bo widze, ze czeka mnie kulturowy szok, taki sam, ktory przezylam przeprowadzajac sie ze Szwecji do Grecji. Teraz tak jakby wracam do tego co znam... czyli brak ludzi na ulicach i cisze. No ale z drugiej strony juz mi sie to teskni. Ateny tetnia zyciem cala dobe, ludzi wszedzie pelno, ale i brudu i zanieczyszczen, co jest tez meczace.

Nic to, teraz uciekam, wiecej napisze troche pozniej.

I wogole dziekuje baaaaaaaaaaaaaardzo za odzew! Polonia w Luxie jest rewelacyjna z tego co widze!
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

bamaza42 pisze:No popatrz, popatrz, a jeszcze niedawno oburzalo m.in. Ciebie, ze ja nie zycze sobie, zeby z mojej cichej i spokojnej dzielnicy ktos nagle zrobil centrum "imprezowni"... :p
Dokladnie tak. Bo ja, w przeciwienstwie do ciebie, jesli zycze sobie mieszkac w miejscu spokojnym, z dala od zgielku cywilizacji, to po prostu w takie miejsce sie wynosze, godzac sie bez narzekania na wszelkie wynikajace z mojego wyboru konsekwencje (a wiec na przyklad duza odleglosc od miasta i brak pod nosem wielkomiejskiej infrastruktury). Natomiast ty - wrecz przeciwnie - wybierasz w pelni swiadomie mieszkanie w centrum stolicy, ale od razu narzucasz sie wszystkim ze swoim zapotrzebowaniem na swiety spokoj. Troche to niedorzeczne, nieprawdaz? Jesli chcialas miesc swiety spokoj, to moze nalezalo poszukac takiego miejsca dla siebie w Luksemburgu? Sa takich tysiace. Ponoc nawet sporo za duzo...

A tak przy okazji, to o jakiej "spokojnej dzielnicy" piszesz? Przeciez stara rzeznia, gdzie mialo przeniesc sie Atelier lezy na samym skraju tej "spokojnej dzielnicy" przy jednym z najbardziej halasliwych skrzyzowan w miescie. Zrobienie imprezowni, jak piszesz, z miejsca, ktore w tej chwili jest ruina i miejscem spotkan wagarujacej mlodziezy, zaklociloby spokoj mieszkancom 3, moze 5 sasiadujacych z nia ulic. 5 ze 150 wszystkich ulic Merla, ktory nadal pozostalby jedna z najspokojniejszych dzielnic stolicy. Tak akurat wypadlo, ze to 2 przecznice od miejsca, gdzie mieszkasz. Ale przeciez kazde takie miejsce, gdzie by ono nie bylo, bedzie dwie przecznice od miejsca, gdzie mieszka ktos, komu sasiedztwo takiego lokalu nie bedzie odpowiadac. Coz - po raz kolejny w Luksemburgu demokracja dostala po dupie, bo wygralo zapotrzebowanie na swiety spokoj mieszkancow 2-3 ulic (czyli gdzies ok. 200-300 osob) w kontrze do zapotrzebowania na miejsce dobrej zabawy dla kilku (kilkunastu? kilkudziesieciu?) tysiecy innych.

Az strach pomyslec, co by bylo, gdyby w Luksemburgu planowano dopiero wybudowanie lotniska. Podobna jak ta ktora umoczyla koncepcje przeniesienia Ateiler do rzezni, "inicjatywa spoleczna" spowodowalaby, ze lotnisko – o ile w ogole powstaloby na terenie Wielkiego Ksiestwa, pewnie byloby za Troisvierges. I to o ile mieszkancy jakiegos Huldange czy innego Wemperhardt nie napisaliby petycji, ze sobie nie zycza.
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

annielika pisze:Bo widze, ze czeka mnie kulturowy szok, taki sam, ktory przezylam przeprowadzajac sie ze Szwecji do Grecji.
Akurat wlasnie ktos w Luxie wymyslil lekarstwo na twoja przypadlosc:

http://www.wort.lu/en/view/new-website- ... 545be9e769

:)
Roggit
Posty: 50
Rejestracja: 08-10-2012, 11:58
Lokalizacja: LU

Post autor: Roggit »

MaWi pisze:Dokladnie tak. Bo ja, w przeciwienstwie do ciebie, jesli zycze sobie mieszkac w miejscu spokojnym, z dala od zgielku cywilizacji, to po prostu w takie miejsce sie wynosze, godzac sie bez narzekania na wszelkie wynikajace z mojego wyboru konsekwencje (a wiec na przyklad duza odleglosc od miasta i brak pod nosem wielkomiejskiej infrastruktury). Natomiast ty - wrecz przeciwnie - wybierasz w pelni swiadomie mieszkanie w centrum stolicy, ale od razu narzucasz sie wszystkim ze swoim zapotrzebowaniem na swiety spokoj. Troche to niedorzeczne, nieprawdaz? Jesli chcialas miesc swiety spokoj, to moze nalezalo poszukac takiego miejsca dla siebie w Luksemburgu? Sa takich tysiace. Ponoc nawet sporo za duzo...
O, to! Reszta wpisu też, ale przede wszystkim to. Gdyby tylko więcej osób to rozumiało...

U mnie w bloku wciąż jest problem - a to że drzwi wejściowe trzaskają (mieszkam idealnie nad nimi, słychać, no ale bez przesady), a to że psy szczekają, a to że niektórzy słuchają głośno muzyki lub głośno oglądają TV. Ja tylko czekam aż komitet mieszkańców złoży zażalenie na port lotniczy że samoloty za głośno latają i pogodę że deszcz za głośno bębni o asfalt...
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

Roggit pisze:Ja tylko czekam aż komitet mieszkańców złoży zażalenie na port lotniczy że samoloty za głośno latają i pogodę że deszcz za głośno bębni o asfalt...
No i pewnie wtedy od razu zamkna lotnisko, a na deszcz naloza wysokie kary pieniezne za padanie. Bo przeciez uciazliwosci zwiazane z halasem lotniska czy nadmiernymi opadami sa bezdyskusyjne i spolecznie szkodliwe, nie?
Roggit
Posty: 50
Rejestracja: 08-10-2012, 11:58
Lokalizacja: LU

Post autor: Roggit »

MaWi pisze:No i pewnie wtedy od razu zamkna lotnisko, a na deszcz naloza wysokie kary pieniezne za padanie. Bo przeciez uciazliwosci zwiazane z halasem lotniska czy nadmiernymi opadami sa bezdyskusyjne i spolecznie szkodliwe, nie?
Oczywiście. Niestety do ludzi "spokojnych, szanujących ciszę i nie narzucających się sąsiadom" nie dociera, że po przekroczeniu pewnej granicy są niemal tak samo upierdliwi z tą swoją ciszą jak inni z codzienną libacją. Ja też wolę gdy sąsiedzi siedzą cicho, obok nie ma tańcbudy, a pod oknami co noc nie maszeruje armia nachlanych młodzieniaszków. Tym niemniej, jeżeli warunki, w których mieszkam, przestaną mi odpowiadać - to poszukam innego miejsca. Np. teraz jest tu dla mnie za cicho, ale w związku z tym nie próbuję nawrócić niewiernych na właściwą drogę organizując imprezy tylko zastanawiam się gdzie będzie mi lepiej, i jak już to ustalę - to tam się przeniosę. Jak mi sąsiadka po dwóch tygodniach od przeprowadzki przyszła z pretensjami, że jesteśmy bardzo głośno bo ona słyszy jak chodzimy i rozmawiamy - to natychmiast podjąłem lekcje lewitacji, a z małżonką zacząłem się komunikować telepatycznie.
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

tak, tak, wiem - punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia...
Powiem tak - jabym 8 lat temu szukala mieszkania w centrum / centrum imprezowym, to bym sie rozgladala w innych dzielnicach, a ze zalezalo mi na spokoju - mieszkam tu, gdzie mieszkam. Ok, ja to male piwo - jak mi sie nie podoba (ale problem w tym, ze mi sie podoba!), zawsze moge wypowiedziec wynajmowany lokal i poszukac innego. Mysle, ze gorsza sytuacje w calej sprawie mieli wlasciciele domow w tej okolicy, ktorych wartosc raptownie by spadla, tak jak i wartosc wynajmowanych tu mieszkan...
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

bamaza42 pisze:Mysle, ze gorsza sytuacje w calej sprawie mieli wlasciciele domow w tej okolicy, ktorych wartosc raptownie by spadla, tak jak i wartosc wynajmowanych tu mieszkan...
Bamaza, to naprawde wzruszajace, ze tak bardzo masz na uwadze interes innych. Szkoda, ze tylko niektorych.
bamaza42 pisze:Powiem tak - jabym 8 lat temu szukala mieszkania w centrum / centrum imprezowym, to bym sie rozgladala w innych dzielnicach, a ze zalezalo mi na spokoju - mieszkam tu, gdzie mieszkam.
Wiesz, my mieszkalismy na Merlu ponad rok i jakos nie nabralem przekonania, iz jest to oaza spokoju. Powiem wiecej - 5 lat temu zaczelismy wlasnie takiej szukac i – o dziwo – znalezlismy! I o dwa dziwa (dwie dziwy?) jakos nikt tu gdzie mieszkamy nie planuje wybudowac zadnej imprezowni. Ani supermarketu. Ani lotniska. Ani fabryki. Czego zreszta mozna sie bylo spodziewac, bo to takie miejsce jest - narodowym parkiem krajobrazowym sie nazywajace. Natomiast stolica, szczegolnie jej centralnie polozone dzielnice, to z kolei takie miejsce, ktore sie rozwija i rozwijac bedzie. Predzej czy pozniej cywilizacja dotrze i na Merl. Juz probowala, ale poki co zostala przepedzona. Ale wierz mi - jeszcze ostatniego slowa ta cywilizacja nie powiedziala. Bo jednak Luksemburg ma kompleks prowincjonalnej stolicy. I z kompleksem tym walczy dzielnie. I z kompleksem tym wygra. Bo Luksemburg, wierzysz w to czy nie, bardzo nie lubi, jak sie o nim na polska.lu pisze, ze nic sie w nim nie dzieje a po ulicach hula jedynie wiatr. I choc pogranicze Merla i Hollericha to ludzie niezwykle dzielnie walczacy o swoj spokoj, to pewnego dnia okaze sie, ze jest to najostatniejszy przyczyolek tzw. luksemburskiej metropolitalnej wiochy – getto 5 najspokojniejszych w stolicy ulic otoczone imprezowniami, autostradami, centrami handlowymi. I w samym srodku tej cichej (?) enklawy - ty - bamaza!

Ale nie to jest najciekawsze. Najciekawsze jest to, czy ludzie, ktorzy teraz narzekaja, ze w Luksemburgu nic sie nie dzieje, powiedza za te kilka lat – "no wreszcie! teraz mamy tu swoj wymarzony paradajs!" Czy moze zaczna narzekac na wszechobecny zgielk i to, ze Luksemburg to smierdzace, zaszczane, pelne zgielku i jazgotu miejsce, gdzie nie da sie mieszkac nawet przez 1 noc, a co dopiero przez cale zycie... Tego to chyba najbardziej jestem ciekaw i bede sobie takie wlasnie przemiany z wielkim zainteresowaniem obserwowal z perspektywy mojej totalnie zapadlej i zapomnianej przez cywilizacje prawdziwej wiochy <mrgreen>
annielika
Posty: 27
Rejestracja: 24-03-2013, 20:46
Lokalizacja: (Warszawa) obecnie Ateny

Post autor: annielika »

MaWi pisze:
annielika pisze:Bo widze, ze czeka mnie kulturowy szok, taki sam, ktory przezylam przeprowadzajac sie ze Szwecji do Grecji.
Akurat wlasnie ktos w Luxie wymyslil lekarstwo na twoja przypadlosc:

http://www.wort.lu/en/view/new-website- ... 545be9e769

:)
hahahahahaahahha, o matko spadlam z krzesla, hahahahhaahahah, mawi dzieki za linka!!! ahhahah.
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

MaWi pisze:Powiem wiecej - 5 lat temu zaczelismy wlasnie takiej szukac i – o dziwo – znalezlismy!
Tak, MaWi, jakbym miala te kilkanascie lat mniej w metryce i nieco wyzsze dochody, tez bym pewnie wybrala takie rozwiazanie...ale co tam, za kilkanascie lat odejde na zasluzona emeryture, wroce do mojej oazy spokoju w Gdansku, i mam nadzieje, ze jako, ze w Lux wszystko odbywa sie niezwykle powoli, rowniez development imprezowni w mojej okolicy ni ewyprzedzi mojego wyjazdu z Lux ;)
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

bamaza42 pisze:Mysle, ze gorsza sytuacje w calej sprawie mieli wlasciciele domow w tej okolicy, ktorych wartosc raptownie by spadla, tak jak i wartosc wynajmowanych tu mieszkan...
Zupełnie jak na Limpertsbergu wokół Tramsschappa. No spadły na łeb! Za bezcen można tam teraz wynająć mieszkanie bądź kupić dom, nieprawdaż? Argument z tzw. pewnej części ciała. W Luksemburgu nawet światowy kryzys nie powstrzymał rosnących cen nieruchomości, a zapewne jeden klubik by to zrobił. Nie chciałaś klubu, bo nie. I tyle. Bez żadnych racjonalnych argumentów. Mawi, wydziel Bamie wątek, żeby mogła dalej te swoje bajki z mchu i paproci opowiadać, zamiast zaśmiecać cudzy wątek. I sorry Annielika za OT.
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

nie musisz...nie mam nic wiecej do powiedzenia w sprawie, powiem wiecej - nie mam nic przeciwko wyczyszczeniu watku z moich postow - i niech Wam sie tam dzieje w mchu i paproci w parku krajobrazowym... ;)
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

bamaza42 pisze:Tak, MaWi, jakbym miala te kilkanascie lat mniej w metryce i nieco wyzsze dochody, tez bym pewnie wybrala takie rozwiazanie...
Bamaza, ale ja nie mam ani mniej lat w metryce ani wyzszych dochodow. Nie ma obowiazku kupowania nieruchomosci. Na luksemburskich wsiach mozna tez z powodzeniem wynajac. I to za calkiem rozsadne pieniadze. Znacznie taniej niz w stolicy. Moj sasiad szukal na przyklad przez dobrych kilka miesiecy chetnego, ktory by wynajal od niego jego drugi dom. Zapewne za wynajem calego wolnostojacego domu zyczyl sobie mniej niz ty placisz za wynajem mieszkania na Merlu. Swiety spokoj i swieze powietrze oraz bezposredni dostep do lasu i rzeki - wliczony w cene! No, ale dom juz wynajety. Przez jednego takiego Belga. Wiec sorki - ogloszenie nieaktualne!
annielika
Posty: 27
Rejestracja: 24-03-2013, 20:46
Lokalizacja: (Warszawa) obecnie Ateny

Post autor: annielika »

anwi pisze:
bamaza42 pisze:Mysle, ze gorsza sytuacje w calej sprawie mieli wlasciciele domow w tej okolicy, ktorych wartosc raptownie by spadla, tak jak i wartosc wynajmowanych tu mieszkan...
Zupełnie jak na Limpertsbergu wokół Tramsschappa. No spadły na łeb! Za bezcen można tam teraz wynająć mieszkanie bądź kupić dom, nieprawdaż? Argument z tzw. pewnej części ciała. W Luksemburgu nawet światowy kryzys nie powstrzymał rosnących cen nieruchomości, a zapewne jeden klubik by to zrobił. Nie chciałaś klubu, bo nie. I tyle. Bez żadnych racjonalnych argumentów. Mawi, wydziel Bamie wątek, żeby mogła dalej te swoje bajki z mchu i paproci opowiadać, zamiast zaśmiecać cudzy wątek. I sorry Annielika za OT.
No niezle kochani, watek sie nagle rozrosl... ale prawde mowiac bardzo ciekawe mozna z tego wszystkiego wyciagnac wnioski. Wyglada na to, ze w Gare i tym podobnych dzielnicach po latach w Atenach czulabym sie najlepiej:) No chyba ze ktos by mi spiewal pod oknem. Wszystko zalezy od tego, czego sie szuka, do czego jest sie przyzwyczajonym. Narazie szukamy czegos w Kirsberg, choc nie ukrywam, ze pewnie wyladujemy tam, gdzie mieszkanie okaze sie najladniesze, cena jakas nie z sufitu i beda jezdzily autobusy. Narazie nie mamy samochodu, wiec wzgledy odleglosci od miejsca pracy tez jednak sa wazne.
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

No, wreszcie watek wrocil na merytoryczny grunt :) Tak wiec po pierwsze - ceny w Luksemburgu bedziesz miala wszedzie z sufitu. Zacznij od tego, ze juz na starcie obiecaj sobie, ze nie bedziesz porownywac cen z tymi z Aten; uchroni cie to przed niepotrzebnym stresem oraz frustracja. Po drugie - Luksemburg-miasto jest calkiem dobrze pokryte siecia polaczen autobusowych, ale juz szukanie czegos poza stolica bez wlasnego samochodu, to skazywanie sie na zycie pustelnicze. Linii autobusowych dalekobieznych jest co prawda duzo i dojezdzaja prawie wszedzie, ale jak rzucic okiem na ich rozklad, to okazuje sie, ze do wielu miejscowosci kursuje 1 autobus na godzine, czasem rzadziej i zdarza sie nawet, ze linie te nie kursuja w weekendy i swieta. Miedzy innymi dlatego w Luksemburgu jest ponoc najwieksza w Europie (jesli nie na swiecie!) liczba samochodow na glowe mieszkanca.

Kirchberg jest dobra alternatywa (choc generalnie bardzo droga), jesli pracujesz na Kirchbergu. Jesli pracujesz poza Kirchbergiem, to ilosc wad mieszkania tamze jest wieksza niz ilosc potencjalnych zalet.

A bamaza sie nie przejmuj. Jak mowi stare przyslowie pszczol - kazde forum ma swoja bamaze :p
ODPOWIEDZ