Jak to jest?
Moderator: LuxTeam
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 20-01-2013, 10:10
- Lokalizacja: Polska
Jak to jest?
Mam pytanko dla tych którzy znają się na rzeczy, jak jest z pracą w Luxemburgu? Jest problem ze znalezieniem czy raczej nie. Zastanawiamy się z mężem czy nie wsiąść w samochód i po po prostu jechać poszukać roboty. W Polsce nie dajemy już rady. Bardzo proszę o poważne odpowiedzi.
Dawajta !!!
Jak to jest?
Szybkie odpowiadanko!
Jadłem sobie śniadanko,
A po śniadaniu w portfelu manko.
Drożyzna i kryzys, normalnie szczypanko.
Forumko czytajta i pamiętajta ,
Rozum pomaga szczęściu!!
Szybkie odpowiadanko!
Jadłem sobie śniadanko,
A po śniadaniu w portfelu manko.
Drożyzna i kryzys, normalnie szczypanko.
Forumko czytajta i pamiętajta ,
Rozum pomaga szczęściu!!
Ja też nie...
1 - Przyda się bardzo dobra znajomość francuskiego, może także niemieckiego. Myślę, że z francuskim raczej nietrudno będzie znaleźć pracę chociażby w restauracji. Jeśli nie znacie tych języków, to lepiej mieć kontrakt nagrany wcześniej.
2 - Jeśli nie chciecie mieszkać w hotelu/hostelu zanim znajdziecie pracę, to musicie mieć umowę o pracę i odpowiednią pensję (zwykle równą 3-miesięcznemu czynszowi). Jeśli nie zarabiacie tyle w PL, to ciężko będzie znaleźć mieszkanie do wynajęcia.
1 - Przyda się bardzo dobra znajomość francuskiego, może także niemieckiego. Myślę, że z francuskim raczej nietrudno będzie znaleźć pracę chociażby w restauracji. Jeśli nie znacie tych języków, to lepiej mieć kontrakt nagrany wcześniej.
2 - Jeśli nie chciecie mieszkać w hotelu/hostelu zanim znajdziecie pracę, to musicie mieć umowę o pracę i odpowiednią pensję (zwykle równą 3-miesięcznemu czynszowi). Jeśli nie zarabiacie tyle w PL, to ciężko będzie znaleźć mieszkanie do wynajęcia.
jak to jest
najpierw czeba miecz kase zebe mieszkac ,3 mieszace juz zaplacic jako gwarantcje , umiecz jakies jezyk , niemiecki ,francuski,angieliski , przywazniej po francusku bez robocie tesz jest duzo, tak jechac w ciemno lepiej nie ryzykowac <!>
Trudno tak przesądzać sprawę jednym zdaniem, bo różne rzeczy mogą się wam zdarzyć, ale raczej konieczna jest komunikatywna znajomość francuskiego lub niemieckiego. Reszta to kwestia wytrwałości, szczęścia, odporności na niepowodzenia itp. Znacząca jest też duża ilość ogłoszeń typu "szukam pracy" na tym forum. Bezrobocie w grudniu osiągnęło nie notowany wcześniej poziom 6,4%. Chyba nie jest łatwo...
A ja sie za to nie balem, wsiadlem i pojechalem, kasy nie mialem, mieszkania nie mialem, pracy nagranej tez nie mialem, wszystko bylo na totalna "pale".IronBone pisze:Ja bym się tak nie odważył - ale z natury jestem strachliwy.
Malo tego, moim celem wcale nie byl Luksemburg tylko Francja. I co ? I mija juz 11sty rok odkad osiadlem w LU
Na te pytania :
Czy warto ryzykowac czy nie ?
Czy macie wystarczajaco duze jaja czy tam twarda dupe czy nie ?
Czy umiecie grac czy nie ?
Nawet jak umiecie grac, to czy umiecie przegrywac ?
Musicie sobie odpowiedziec sami. Forum Wam w tym raczej nie pomoze.
Niestety, sadzac po tym ze wczesniejszego posta z tym samym zapytaniem wsadzilas w dzial "gielda pracy" bez zapoznania sie ze struktura tego forum, nie wroze Wam lekkiej przyszlosci tutaj, ale oczywiscie to o niczym nie przesadza, moze akurat w tym bylas kiepska a z cala reszta sobie super radzisz.
Anyway, jak za kazdym razem kiedy zabieram glos w tego typu watkach na tym forum, zycze Wam POWODZENIA i zachecam do podejmowania inicjatywy by cos zmienic na lepsze, np kraj zamieszkania.
Ura Bura Szef Podwóra
Borys, znasz mnie i wiesz, ze jestem urodzonym optymista. Tak normalnie to az rwalbym sie, by doradzic ludziom przyjazd tutaj. Ale jak sie chwile zastanowilem i jeszcze do tego przeczytalem Twoj wpis, to sobie pomyslalem, ze moze to jednak jest tak, ze te 11 lat temu bylo tu jednak troche inaczej niz dzis? Czy lepiej, czy gorzej... to juz chyba kazdy ma jakies wlasne zdanie na temat... No, w kazdym razie jakos nie przekonuje mnie argument o tym, ze jak sie komus 11 lat temu udalo, to komu innemu dzis takze sie napewno uda. Ale probowac zawsze warto; w koncu zycie nie konczy sie na 1 porazce (a przynajmniej nie powinno)Borys pisze:Malo tego, moim celem wcale nie byl Luksemburg tylko Francja. I co ? I mija juz 11sty rok odkad osiadlem w LU
Rosssamunda, tak po prostu wsiąść w auto i pojechać do jednak ryzyko. trzeba dużo szczęścia i dużo kasy, bo ile można spać w aucie i brać prysznice na stacjach?
jak ja z chłopakiem zdecydowaliśmy się wyjechać z kraju, to wcześniej ustawiliśmy sobie robotę we francji w hotelu, taka zwykła sprzątaniowa sezonówka. chcieliśmy odłożyć trochę kasy i w międzyczasie szukać czegoś na stałe lub na kolejny sezon we francji. wyszło zupełnie inaczej, bo po dwóch tygodniach nas wyrzucili ale uważam, że nasz plan był dobry: najpierw praca, choćby byle co, a potem na miejscu szukasz czegoś lepszego. tym bardziej tak jak już tu pisali, nie wynajmiesz mieszkania, jeżeli nie masz pracy, i to z pensją 3xczynsz. a przy pracach sezonowych masz zakwaterowanie i wyżywienie "za darmo", czyli dostajesz trochę mniejszą pensję i nie musisz się o nic martwić.
od maja/czerwca zaczyna się sezon letni, jeśli chodzi o prace sezonowe. może warto się za czymś rozglądnąć, naręcić jakąś robotę najlepiej w luxembourgu, spakować się i wtedy wyjechać na dobre? nam się tak udało. pozdrawiam
jak ja z chłopakiem zdecydowaliśmy się wyjechać z kraju, to wcześniej ustawiliśmy sobie robotę we francji w hotelu, taka zwykła sprzątaniowa sezonówka. chcieliśmy odłożyć trochę kasy i w międzyczasie szukać czegoś na stałe lub na kolejny sezon we francji. wyszło zupełnie inaczej, bo po dwóch tygodniach nas wyrzucili ale uważam, że nasz plan był dobry: najpierw praca, choćby byle co, a potem na miejscu szukasz czegoś lepszego. tym bardziej tak jak już tu pisali, nie wynajmiesz mieszkania, jeżeli nie masz pracy, i to z pensją 3xczynsz. a przy pracach sezonowych masz zakwaterowanie i wyżywienie "za darmo", czyli dostajesz trochę mniejszą pensję i nie musisz się o nic martwić.
od maja/czerwca zaczyna się sezon letni, jeśli chodzi o prace sezonowe. może warto się za czymś rozglądnąć, naręcić jakąś robotę najlepiej w luxembourgu, spakować się i wtedy wyjechać na dobre? nam się tak udało. pozdrawiam
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 20-01-2013, 10:10
- Lokalizacja: Polska
Borys - dzięki za odpowiedź, dużo w niej prawdy. Mi się pomysł Luksemburga wziął z tego że pracowałam jako opiekunka babci w Saarlandzie miałam dosłownie 20 km do Luksemburga. Jednak te 20 km to jest równica nie tylko w drodze ale również w wysokościach wypłaty <mrgreen> Z językiem francuskim mam problem i to wielki bo go NIE UMIEM!! Znam tylko niemiecki. Co do do mojego pierwszego posta, o to fakt <oops> nie doczytałam, wiem , przyznaje się, jest mi bardzo wstyd <oops> Na pytania które powinnam sobie zadać według ciebie odpowiem ci tak: w Polsce to trzeba mieć odwagę żeby czekać na propozycję pracy nawet z bardzo dobrą znajomością języka polskiego <rotfl> Pozdrawiam oczywiście wszystkich serdecznie i dziękuję że mi odpisujecieBorys pisze:A ja sie za to nie balem, wsiadlem i pojechalem, kasy nie mialem, mieszkania nie mialem, pracy nagranej tez nie mialem, wszystko bylo na totalna "pale".IronBone pisze:Ja bym się tak nie odważył - ale z natury jestem strachliwy.
Malo tego, moim celem wcale nie byl Luksemburg tylko Francja. I co ? I mija juz 11sty rok odkad osiadlem w LU
Na te pytania :
Czy warto ryzykowac czy nie ?
Czy macie wystarczajaco duze jaja czy tam twarda dupe czy nie ?
Czy umiecie grac czy nie ?
Nawet jak umiecie grac, to czy umiecie przegrywac ?
Musicie sobie odpowiedziec sami. Forum Wam w tym raczej nie pomoze.
Niestety, sadzac po tym ze wczesniejszego posta z tym samym zapytaniem wsadzilas w dzial "gielda pracy" bez zapoznania sie ze struktura tego forum, nie wroze Wam lekkiej przyszlosci tutaj, ale oczywiscie to o niczym nie przesadza, moze akurat w tym bylas kiepska a z cala reszta sobie super radzisz.
Anyway, jak za kazdym razem kiedy zabieram glos w tego typu watkach na tym forum, zycze Wam POWODZENIA i zachecam do podejmowania inicjatywy by cos zmienic na lepsze, np kraj zamieszkania.
MaWi - sluszne sa Twoje przemyslenia, tyle ze widze ze chyba nie do konca zrozumiales przeslanie jakie chcialem tutaj wniesc. A skoro Ty go nie zrozumiales to zapewne i cala reszta czytajacych rowniez.MaWi pisze:No, w kazdym razie jakos nie przekonuje mnie argument o tym, ze jak sie komus 11 lat temu udalo, to komu innemu dzis takze sie napewno uda.
Nigdzie nie powiedzialem ze skoro mi sie udalo 11 lat temu to napewno sie uda Rozamundzie i jej partnerowi.
Ja tylko chcialem przez to powiedziec ze to jak sobie poradzimy w danej sytuacji w glownej mierze zalezy od nas samych a poprzez forum sie nie dowiemy jak nam to wszystko wyjdzie. Te wszystkie pytania nalezy zadac samemu sobie ( ja tak uwazam ).
Rozamunda, popelniasz podstawowy blad, dostrzegasz wyzsze wyplaty ale juz nie zauwazasz wyzszych oplat. Nie zmienia to faktu ze w ostatecznym rozrachunku i tak sie wychodzi lepiej niz w Polsce czy nawet w DE.Rosssamunda pisze:Jednak te 20 km to jest równica nie tylko w drodze ale również w wysokościach wypłaty
Ura Bura Szef Podwóra
-
- Posty: 5
- Rejestracja: 20-01-2013, 10:10
- Lokalizacja: Polska
Rozamunda, popelniasz podstawowy blad, dostrzegasz wyzsze wyplaty ale juz nie zauwazasz wyzszych oplat. Nie zmienia to faktu ze w ostatecznym rozrachunku i tak sie wychodzi lepiej niz w Polsce czy nawet w DE.[/quote]Rosssamunda pisze:Jednak te 20 km to jest równica nie tylko w drodze ale również w wysokościach wypłaty
Nie no aż taka ułomna to ja nie jestem, bardzo dobrze o tym wiem że wyższe pensje ale też droższe życie.... Wiem, wiem już się dowiadywałam co i jak. Mam tu we wsi pewną rodzinkę on i ona, pracują w Luksemburgu a mieszkają tutaj. No jest to jakieś rozwiązanie, znam też Niemców co pracują w D a mieszkają we F. Ponoć taniej i na podatkach się lepiej wychodzi ale do końca tego nie rozumiem
To sie nazywa Die Grenzgaenger ( http://www.diegrenzgaenger.lu/ ) a z drugiej strony granicy – les frontaliers ( http://www.lesfrontaliers.lu/ ) i jest to tu w Luksemburgu potezna sila robocza. Gdyby nagle z jakichs powodow Luksemburg zamknal granice dla dojezdzajacych do pracy "zza miedzy", to w Luksemburgu powialoby pustka <mrgreen>Rosssamunda pisze:Mam tu we wsi pewną rodzinkę on i ona, pracują w Luksemburgu a mieszkają tutaj. No jest to jakieś rozwiązanie, znam też Niemców co pracują w D a mieszkają we F. Ponoć taniej i na podatkach się lepiej wychodzi ale do końca tego nie rozumiem
Borysie, niewatpliwie masz racje i tak szczerze powiedziawszy to co piszesz sprawdzi sie w kazdych okolicznosciach i w kazdej szerokosci geograficznej. Jednakowoz z drugiej strony - Luksemburg sprzed 11 lat i ten dzisiaj to dwie rozne rzeczywistosci, n'est pas?Borys pisze:Ja tylko chcialem przez to powiedziec ze to jak sobie poradzimy w danej sytuacji w glownej mierze zalezy od nas samych a poprzez forum sie nie dowiemy jak nam to wszystko wyjdzie. Te wszystkie pytania nalezy zadac samemu sobie ( ja tak uwazam ).
Już jakiś czas temu, kiedy akurat korzystałem z usług Luxair, czytałem ich "magazyn pokładowy". Tam podawali statystyki, że w kraju znajduje się 500 tys. miejsc pracy. Gdyby porównać to do populacji, można łatwo wyciągnąć wnioski.MaWi pisze:Gdyby nagle z jakichs powodow Luksemburg zamknal granice dla dojezdzajacych do pracy "zza miedzy", to w Luksemburgu powialoby pustka
A ja zrobiłem tak samo jak Borys, ale 1,5 roku temu <rotfl> Stwierdziłem, że chcę zobaczyć trochę świata, skosztować zachodu, no i za oszczędności w ciągu miesiąca móc kupić bez problemu dobre słuchawki, walkmana, pozwolić sobie na egzotyczne wakacje itp. a nie tak jak w PL, kiedy na dobrego laptopa zbierałem przez 4 miechy.MaWi pisze:Borys, znasz mnie i wiesz, ze jestem urodzonym optymista. Tak normalnie to az rwalbym sie, by doradzic ludziom przyjazd tutaj. Ale jak sie chwile zastanowilem i jeszcze do tego przeczytalem Twoj wpis, to sobie pomyslalem, ze moze to jednak jest tak, ze te 11 lat temu bylo tu jednak troche inaczej niz dzis? Czy lepiej, czy gorzej... to juz chyba kazdy ma jakies wlasne zdanie na temat... No, w kazdym razie jakos nie przekonuje mnie argument o tym, ze jak sie komus 11 lat temu udalo, to komu innemu dzis takze sie napewno uda. Ale probowac zawsze warto; w koncu zycie nie konczy sie na 1 porazce (a przynajmniej nie powinno)Borys pisze:Malo tego, moim celem wcale nie byl Luksemburg tylko Francja. I co ? I mija juz 11sty rok odkad osiadlem w LU
Pomysł wyjazdu na zachód pojawił się jeszcze przed rozpoczęciem pracy, ale później tylko utwierdzałem się w przekonaniu o powinności jego wdrożenia w życie. Miesiąc przed zaplanowanym wyjazdem rzuciłem pracę, wyprzedałem wszystko czego nie dało lub nie opłacało się przewieźć i miałem kasę na start (kaucje, opłaty i konsumpcja życiowa). Z mieszkaniem był problem, bo dopiero na miejscu przekonałem się o tym, że bez kontraktu o pracę wynajem lokalu nie jest możliwy, ale kupiłem LuxBazzar i obdzwoniłem wszystkie 300 numerów ogłoszeń wynajmu mieszkania i koniec końców znalazł się miły Jugosłowianin, który bez zbędnych pytań wynajął mi metkę na czarno Praca znalazła się w miesiąc, i to bez niemieckiego i francuskiego Przeprowadziłem się na legalny Wersal, później zmieniłem pracę i o to jestem w trakcie przerwy lunchowej w naszym lekko niedogrzanym biurowcu, przy swoim biurku naprzeciwko fantastycznego, rewelacyjnego, miłego, mądrego i uśmiechniętego szefa (pozdrawiam gorąco, Marcin <mrgreen> ).
No ale żeby nie było tak słodko, to:
-z zawodu jestem finansistą, a Lux nas lubi
-w PL nie miałem żadnych zobowiązań, trzymali mnie tam jedynie przyjaciele i rodzina
-jestem raczej z młodszego pokolenia (przez następny rok mogę przedstawiać się jako <25 <mrgreen> ), więc nie miałem zapuszczonych głęboko korzeni i byłem wystarczająco głupi, ojć... młody żeby się na to zdecydować. Patrząc wstecz, myślę że zdrowo mnie wtedy popieprzyło
-W życiu mam farta Żeby go mieć, musicie tak jak ja, myśleć że go macie, a reszta jakoś sama się kręci.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!