MaWi pisze:Borys pisze:Malo tego, moim celem wcale nie byl Luksemburg tylko Francja. I co ? I mija juz 11sty rok odkad osiadlem w LU
Borys, znasz mnie i wiesz, ze jestem urodzonym optymista. Tak normalnie to az rwalbym sie, by doradzic ludziom przyjazd tutaj. Ale jak sie chwile zastanowilem i jeszcze do tego przeczytalem Twoj wpis, to sobie pomyslalem, ze moze to jednak jest tak, ze te 11 lat temu bylo tu jednak troche inaczej niz dzis? Czy lepiej, czy gorzej... to juz chyba kazdy ma jakies wlasne zdanie na temat... No, w kazdym razie jakos nie przekonuje mnie argument o tym, ze jak sie komus 11 lat temu udalo, to komu innemu dzis takze sie napewno uda. Ale probowac zawsze warto; w koncu zycie nie konczy sie na 1 porazce (a przynajmniej nie powinno)
A ja zrobiłem tak samo jak Borys, ale 1,5 roku temu <rotfl> Stwierdziłem, że chcę zobaczyć trochę świata, skosztować zachodu, no i za oszczędności w ciągu miesiąca móc kupić bez problemu dobre słuchawki, walkmana, pozwolić sobie na egzotyczne wakacje itp. a nie tak jak w PL, kiedy na dobrego laptopa zbierałem przez 4 miechy.
Pomysł wyjazdu na zachód pojawił się jeszcze przed rozpoczęciem pracy, ale później tylko utwierdzałem się w przekonaniu o powinności jego wdrożenia w życie. Miesiąc przed zaplanowanym wyjazdem rzuciłem pracę, wyprzedałem wszystko czego nie dało lub nie opłacało się przewieźć i miałem kasę na start (kaucje, opłaty i konsumpcja życiowa). Z mieszkaniem był problem, bo dopiero na miejscu przekonałem się o tym, że bez kontraktu o pracę wynajem lokalu nie jest możliwy, ale kupiłem LuxBazzar i obdzwoniłem wszystkie 300 numerów ogłoszeń wynajmu mieszkania i koniec końców znalazł się miły Jugosłowianin, który bez zbędnych pytań wynajął mi metkę na czarno
![:)](images/smilies/icon_smile.gif)
Praca znalazła się w miesiąc, i to bez niemieckiego i francuskiego
![:)](images/smilies/icon_smile.gif)
Przeprowadziłem się na legalny Wersal, później zmieniłem pracę i o to jestem w trakcie przerwy lunchowej w naszym lekko niedogrzanym biurowcu, przy swoim biurku naprzeciwko fantastycznego, rewelacyjnego, miłego, mądrego i uśmiechniętego szefa (pozdrawiam gorąco, Marcin <mrgreen> ).
No ale żeby nie było tak słodko, to:
-z zawodu jestem finansistą, a Lux nas lubi
-w PL nie miałem żadnych zobowiązań, trzymali mnie tam jedynie przyjaciele i rodzina
-jestem raczej z młodszego pokolenia (przez następny rok mogę przedstawiać się jako <25 <mrgreen> ), więc nie miałem zapuszczonych głęboko korzeni i byłem wystarczająco głupi, ojć... młody żeby się na to zdecydować. Patrząc wstecz, myślę że zdrowo mnie wtedy popieprzyło
-W życiu mam farta
![;)](images/smilies/icon_wink.gif)
Żeby go mieć, musicie tak jak ja, myśleć że go macie, a reszta jakoś sama się kręci.
Pozdrawiam i życzę powodzenia!