Dobra. Na razie bardzo krotko, bo Festiwal CinEast zabija caly moj czas – tak w dzien jak i w nocy (mam nadzieje, ze chociaz pilnie chodzicie wszyscy na festiwalowe projekcje i koncerty, bo jesli nie, to chyba sie pochlastam – swiadomosc, ze czlowiek robi cos za zupelnego darmola, a do tego niewiele kogo to obchodzi moze zabic... i to zupelnie na smierc). Ale tak zupelnie na powaznie to:
zgadza sie, koncert Heya jest w planie i na dzis moge na... 99% powiedziec, ze sie odbedzie. Poniewaz nie jestem w stanie (nawet dzis) powiedziec Wam, ze na 100%, to do tej pory nie pojawil sie jeszcze oficjalny news na polska.lu. Gwoli wyjasnienia – material do pazdziernikowego Femmes Magazine przygotowywany byl na poczatku wrzesnia. Bylem wtedy pewien, ze w ciagu miesiaca, jaki dzieli moja rozmowa z Karine Sitarz od ukazania sie numeru drukiem, uda sie dopiac wszystkie sprawy techniczne, logistyczne i budzetowe tej imprezy. Nie udalo sie ani w ciagu miesiaca, ani nawet do dzis. Mimo to, wszystko jest na dobrej drodze, dlatego tez, zamiast udawac, ze nie wiem o co kaman i ze pewnie w gazecie zle mnie zrozumieli
![;)](images/smilies/icon_wink.gif)
chce potwierdzic – tak, zgadza sie, koncert planujemy i robimy. Jak tylko zapiety zostanie ostatni guzik (a kazdego dnia jest szansa, ze zostanie), od razu pojawi sie news "a la une" na polska.lu a chwile potem bilety w sprzedazy.
A na marginesie – ludzie, zebyscie wiedzieli, jak trudno i w bolach rodzi sie taki projekt jak zaproszenie pierwszoligowego zespolu z Polski do naszego kochanego Luksemburga! Sorry, ze sie rozmazalem <beczy>, ale czasem po prostu wymiekam wobec bezmiaru problemow, z ktorych najwiekszy jest ten, na ktory nikt z nas nic poradzic nie moze. Mianowicie taki, ze Polska w porownaniu do Luksemburga jest krajem-olbrzymem i wszystkie proporcje sa totalnie zachwiane. Jak przekonac zespol, ktory ma w zwyczaju nie wystepowac przed publicznoscia mniejsza niz 1000 osob, a nierzadko gra dla 10 tys., ze w Luksie musza wystapic dla 300 osob, bo wiecej ludzi po prostu tu nie przyjdzie? I nie chodzi o kwestie finansowe (choc takze). Wielkosc sali, mozliwosci techniczne, trudnosci logistyczne. Kurcze... czasem mam wrazenie, ze zorganizowanie koncertu na Kamczatce byloby latwiejsze...
No, nic. Obiecuje, ze tym razem jeszcze sie nie poddam. Ale jak nie przyjdziecie na ten koncert tlumnie, to nie recze za siebie! <mrgreen>
No, to tyle jesli chodzi o "uchylanie rabka tajiemnicy". Nie mowcie nikomu, o tym, ze sie tu i teraz tak rozkleilem! Obiecuje byc dzielny. A oficjalne info na polska.lu – juz wkrotce!