Jutro Nowy Rok... w Chinach. Nasz felieton na ten temat.

Awatar użytkownika
Redakcja
Posty: 3226
Rejestracja: 16-10-2006, 23:03
Lokalizacja: stąd i zowąd

Jutro Nowy Rok... w Chinach. Nasz felieton na ten temat.

Post autor: Redakcja »

W niedzielę 18 lutego ponad 1/5 ludzi na świecie obchodzić będzie... Nowy Rok! Chiny wchodzą bowiem z dniem jutrzejszym w pomyślny, jak głosi tradycja, Rok Świni. W związku z tym postanowiliśmy przybliżyć Wam, Drodzy Czytelnicy, tę jakże odmienną, acz niezwykle ciekawą kulturę, przedstawiając kontekst tego wydarzenia, jak i związane z wejściem w Nowy Rok obyczaje. W tym celu poprosiliśmy o napisanie tekstu Zhaoling – żonę digilante – jednego z naszych forumowych kolegów. I oto zamieszczamy poniżej ten arcyciekawy felieton, za który dziękujemy tak autorce, jak i kol. anwi, która tekst ten z języka angielskiego przełożyła.

[center]* * *[/center]
Dzisiaj jest wigilia chińskiego Nowego Roku, która jest ostatnim dniem Roku Psa, natomiast z dniem jutrzejszym wchodzimy w Rok Świni. Zgodnie z chińską tradycją dwanaście lat kalendarza księżycowego jest symbolizowanych przez dwanaście zwierząt, w kolejności: Szczura, Bawoła, Tygrysa, Zająca, Smoka, Węża, Konia, Kozła, Małpę, Koguta, Psa i Świnię. Wraz z końcem Roku Świni cykl zaczyna się od nowa pod znakiem Szczura. Podobnie jak Polacy, Chińczycy znają również przysłowie: „Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni”, stąd osoby spod znaku Świni są zwykle szczęśliwe, rozluźnione, utalentowane, odważne, wierne, cieszą się dobrym zdrowiem i w sposób nadzwyczajny sprzyja im los. Dlatego właśnie Świnię uważa się za jeden z najlepszych chińskich znaków zodiaku.

Rzadko kto wie, że oprócz okresu dwunastoletniego, istnieje w chińskim kalendarzu także cykl sześćdziesięcioletni, będący sumą pięciu dwunastoletnich cykli. W układzie sześćdziesięcioletnim nadchodzący rok 2007 jest uważany za Rok Złotej Świni, stanowiący tym samym specjalny punkt tego cyklu. To czyni nadchodzący Rok Świni wyjątkowym i oznacza, że Złota Świnia przyczyni się jeszcze bardziej do poprawienia kondycji naszego ciała i stanu ducha oraz przyniesie nam jeszcze więcej szczęścia. Dlatego też tysiące par w całych Chinach właśnie w Roku Świni planuje zintensyfikować starania w celu powiększenia rodziny. Sprawa jest wagi państwowej, gdyż nawet na szczeblu rządowym trwają w Chinach przygotowania na wielką skalę do tego „baby boomu wszechczasów“. Szpitale otrzymały wytyczne, by zapewnić więcej niż dotychczas miejsc na oddziałach położniczych, zaś ginekolodzy-położnicy i położne są wysyłani na specjalne szkolenia, by podołać zadaniu przyjęcia na świat rekordowej liczby noworodków. Tak przeszkolona służba zdrowia delegowana jest następnie w najdalsze zakątki kraju, by każdemu nowo narodzonemu Chińczykowi zapewnić już na starcie gwarantowane przez Złotą Świnię szczęście, zdrowie i pomyślność.

Chińczycy wierzą w ciągłość życia, dlatego starają się mieć jak największy wpływ na przyszłość swoich dzieci. Z tego też powodu pracują oni bardzo ciężko, by większość z tego, co zarobią, zainwestować w realizację celów, które sami swoim pociechom wytyczyli. W planowaniu i organizowaniu życia swych dzieci doszli niemal do perfekcji, stąd wszystko, łącznie z wyborem najlepszego czasu – dnia, miesiąca i roku – narodzin ukochanego potomka nie może w żadnym razie wymknąć się spod ich rodzicielskiej kontroli.

Chiński Nowy Rok, niezależnie od znaku zodiaku, nazywany jest także Świętem Wiosny, największym świętem w Chinach. Jest to zarazem najwłaściwszy moment dla olbrzymiej grupy młodych ludzi, migrujących masowo do miast, by wyjechać w odwiedziny do rodzinnego domu na wieś i spotkać się z rodzicami oraz krewnymi. Z tego powodu podróżowanie przez Chiny w okolicach Nowego Roku staje się prawie niemożliwym do zrealizowania wyzwaniem. Pociągi, autobusy i samoloty kursują przepełnione, a kolejki za biletami wyciągają się w nieskończoność. Za normę uznaje się w tym czasie kilkudniowe oczekiwanie w kolejce po bilet na dworcu czy lotnisku, a i tak wiele osób, odchodząc z kwitkiem zamiast biletu, spędza Święto Wiosny w mieście, w wielkim żalu, smutku i ku rozczarowaniu osamotnionych na wsi rodziców. Tymczasem zgodnie z chińskimi obyczajami sprawienie zawodu jest, na równi z brakiem szacunku, największym grzechem, jaki dzieci mogą popełnić względem rodziców.

Skoro więc wraz z ultraszybkim rozwojem ekonomicznym Chin dziesiątki milionów młodych ludzi wyprowadziło się do miasta w poszukiwaniu wyższych dochodów i z żelaznym postanowieniem uczynienia rodziców dumnymi, wizyta w domu rodzinnym podczas Święta Wiosny staje faktycznie kwestią honoru i zachowania twarzy. Jednak odwiedziny te nabierają zupełnie innego wymiaru, jeśli syn lub córka przywiezie ze sobą z miasta najcenniejszą zdobycz – narzeczoną lub oblubieńca. Jako że zadanie jest niełatwe (szczególnie w czasie tak krótkim, jaki narzuca obecne tempo życia w tym dynamicznie rozwijającym się kraju), coraz modniejsze staje się w Chinach wynajmowanie dziewczyny czy chłopaka na czas trwania Święta Wiosny w celu zabrania ich ze sobą do domu rodzinnego i pokazania rodzicom. Wynajęty partner gwarantuje, że za określoną kwotę będzie grał oddanego, kochającego oraz dobrze wychowanego potencjalnego małżonka, uszczęśliwiając tym samym matkę i ojca swego „zleceniodawcy“ i jednocześnie zaskarbiając mu większą aprobatę ze strony rodziców dla życiowych planów związanych z wyjazdem i osiedleniem się z dala od domu. Sposobów załatwiania takich „udawanych narzeczonych“ jest całkiem sporo: od poproszenia kogoś z kręgu przyjaciół o wyświadczenie przysługi do umieszczenia ogłoszenia w Internecie lub lokalnej gazecie. Zazwyczaj w przypadku pomyślnego zawarcia układu, na tydzień przed podróżą do domu, jego strony – dziewczyna i chłopak – spotykają się, by dogadać się w sprawie wynagrodzenia oraz omówić zachowanie przed rodzicami, krewnymi i przyjaciółmi podczas Święta Wiosny.

Narzeczeński interes kwitnie, gdyż wielu młodych ludzi jest tak zajętych pracą i staraniami, by związać koniec z końcem, że nie tylko nie mogą znaleźć prawdziwego chłopaka czy dziewczyny w miejskiej dżungli, ale także nie są w stanie wynająć nikogo na podróż do domu. Nierzadko znalazłszy się w takiej sytuacji, czują zbyt wielkie zażenowanie i nie decydując się jechać do domu, spędzają Święto Wiosny samotnie w mieście. W zamian dostają premię za pracę w czasie świąt. Okazuje się jednak, że proceder wynajmu narzeczonych ma też swoje dobre strony. Często transakcja – miast aspektu finansowego – kończy się sukcesem w bilansie uczuć. Chłopak spotyka przypadkową dziewczynę, początkowo jedynie po to, by wspólnie odwiedzić jej rodziców i odwrotnie. Jak można sobie wyobrazić – tydzień lub dwa spędzone razem, podróż przez kraj i czas spędzony w serdecznej atmosferze swoich rodzin potrafią jednak niekiedy zasiać ziarno prawdziwego uczucia...

[center]* * *[/center]
Autorką tekstu jest Zhaoling Xie Golda. Tłumaczenie z jęz. angielskiego – anwi
Polecamy także http://www.nianhua.eu/ – witrynę internetową autorstwa Zhaoling Xie Golda, zawierającą ciekawy blog poruszający zagadnienia multikulturowości w tak barwnym miejscu i sprzyjającym tego typu zagadnieniom, jakim jest Luksemburg.
Załączniki
Dwie pagody na stawie Shan w miescie Guilin na poludniu Chin.<br />Copyright by Peter Golda (c) 2004
Dwie pagody na stawie Shan w miescie Guilin na poludniu Chin.
Copyright by Peter Golda (c) 2004
Pagody.jpg (9.41 KiB) Przejrzano 3542 razy
~~~~~
Redakcja
Awatar użytkownika
dslonce
Posty: 591
Rejestracja: 02-10-2006, 18:39
Lokalizacja: LU

Post autor: dslonce »

bardzo interesujący tekst :)
dag
ODPOWIEDZ