![:)](images/smilies/icon_smile.gif)
No to od jutra mamy te nowe przepisy, a wraz z nimi nowy sprzęt, który wchodzi w użycie na wielu lotniskach (m.in. na lotnisku Findel, które zainwestowało w te zabawki dobrze ponad 100 tys. euro). Jakież jednak będzie Wasze zaskoczenie, kiedy stwierdzicie na własnej skórze, że wprowadzenie tych "innowacji technicznych" skutkować będzie nie złagodzeniem, ale – przeciwnie – zaostrzeniem obowiązujących w odniesieniu do przewozu płynów zasad. Otóż utrzymują swoją moc dotychczasowe rygorystyczne przepisy, przede wszystkim zaś ten, iż wszelkie substancje płynne wnieść można będzie na pokład samolotu jedynie w sumarycznej pojemności nie przekraczającej 1 litra, przy czym muszą być owe płyny zamknięte w pojemnikach o jednostkowej pojemności nie większej niż 100 ml.
Cóż zatem nowego oferują wprowadzane od jutra regulacje? Otóż przede wszystkim to, iż wszelkiego rodzaju medykamenty, płynne pożywienie dla niemowląt oraz kosmetyki, które dotychczas wystarczyło zgłosić i pokazać przy kontroli (względnie zapakować do specjalnego zamykanego szczelnie woreczka foliowego) teraz przechodzić będą dodatkowo kontrolę za pomocą nowoczesnego sprzętu rentgenowskiego i w przypadku, jeśli ów przy kontroli zapiszczy – nasz lek czy odżywka dla niemowlaka zostaje na lotnisku. I nie pomogą tłumaczenia, że jesteśmy chorzy na serce czy, że dziecko ma alergie na wszystko i przyjmuje jedynie to, co właśnie próbowaliśmy wnieść na pokład! Zawsze przecież można... nie lecieć! A więc najważniejsze, tj. prawo wyboru mamy nadal zagwarantowane
![:)](images/smilies/icon_smile.gif)
Trzeba też pamiętać, iż wszystkie płyny kupione w sklepach bezcłowych na lotniskach w krajach nienależących do Unii Europejskiej (a nawet w Europie jest przecież kilka takich krajów, jak choćby Szwajcaria, Norwegia czy Islandia) należy szczelnie zapakować do odpowiednich toreb foliowych (powinny one być dostępne w sklepach, w których owe towary kupujemy) a rachunek za ich zakup trzymać należy do momentu, aż wysiądziemy z ostatniego samolotu na naszej trasie przelotu. Inaczej – narażamy się na ich konfiskatę przy ewentualnej przesiadce.