Nawet dziś, po dwudziestu latach, trudno jest nam, Polakom, dać jednoznaczną odpowiedź, czy nowa Polska zrodziła się właśnie tam i wtedy, czy może, zgodnie ze słynną deklaracją aktorki J. Szczepkowskiej, po czerwcowych wyborach, albo jeszcze później, w sierpniu, gdy u steru władzy stanął Tadeusz Mazowiecki, lub też może dopiero 31 grudnia 1989, kiedy PRL oficjalnie zmieniła nazwę na RP? Wg niektórych w Polsce do dziś wolność i demokracja jeszcze nie nastała, a inni na pytanie o najważniejszą datę w historii nie tylko polskiej, ale i europejskiej demokracji bez chwili zastanowienia powiedzą – sierpień '80.
Meandry polskiej historii są trudną do rozwikłania zagadką. Może właśnie dlatego w 20 rocznicę obalenia komunizmu w Europie, Europejczycy świętują przede wszystkim zburzenie Muru Berlińskiego. Czyn, który nie tyle zainicjował, co przypieczętował przemiany demokratyczne za "żelazną kurtyną". Mimo wszystko to właśnie mur, a nie stół stał się symbolem dwudziestolecia. Bo bardziej spektakularny? Bo bardziej jednoznaczny w wymowie? Bo jego zburzenie nie miało "drugiego dna" i dla wszystkich było niekwestionowanym zrywem wolności? Zapewne.
Nie mamy zamiaru dyskutować o roli jednego i drugiego symbolu w procesie demokratyzacji w Europie. Nie będziemy tu także domagać się nimbu pierwszeństwa dla Polski na drodze ku wolności. Podobnie jak w całej Europie, tak i w Luksemburgu obchodom 20-lecia towarzyszyć będzie wiele wydarzeń – imprez kulturalnych, seminariów, konferencji, paneli dyskusyjnych. Jednym z aktywnych uczestników rocznicowych wydarzeń jest luksemburski Institut Pierre Werner, który już w styczniu zorganizował konferencję na ten temat w Abbaye de Neumunster (zob. też: info w prasie franc. oraz niem.). Na swój sposób, jako polska.lu asbl, postaramy się włączyć w ten program pomagając rozszerzyć w świadomości naszych gospodarzy, Luksemburczyków, kontekst przemian demokratycznych w Europie poza idiom Muru Berlińskiego. Na tyle przynajmniej, na ile mogłoby to pomóc wszystkim (w tym i nam!) w zrozumieniu dzisiejszej Europy.
Pozostając bowiem twardo przy postulacie politycznej niezależności, nie można pozostać obojętnym wobec tego, co stało się 20 lat temu w Europie. Z bardzo prostej zresztą przyczyny – przy innym obrocie spraw nie czytalibyście dziś z całą pewnością polska.lu
