House of Boys
: 01-12-2009, 12:48
W ubiegłym roku donosiliśmy, że w Esch-sur-Alzette można spotkać angielskiego gwiazdora Stephena Fry’a. Aktor kręcił wówczas zdjęcia do luksembursko-niemieckiej produkcji „House of Boys”. Film w reżyserii Jean-Claude’a Schlima wszedł na ekrany luksemburskich kin dwa tygodnie temu – a Fry faktycznie się w nim pojawia (w małej roli).
House of Boys nie jest wielkim filmem, ale porusza wciąż dość kontrowersyjny temat zachowania mniejszości seksualnych – i czyni to w bardzo kolorowy sposób. Akcja filmu rozpoczyna się w Luksemburgu, skąd pochodzi główny bohater Frank. Frank dusi się w Wielkim Księstwie i ucieka do Amsterdamu, gdzie trafia do pracy w tytułowym House of Boys. To tu odda się szaleńczemu życiu na skraju ryzyka, poczuje sobą, pozna smak przyjaźni, miłości … ale i cierpienia. Akcja filmu osadzona jest bowiem w latach 80., kiedy AIDS, zwane z przestrachem „rakiem gejów”, dziesiątkowało głównie homoseksualistów. Chłopak Franka jest jedną z pierwszych ofiar choroby – w 1984 r. dopiero zaczynano eksperymentować z lekami spowalniającymi rozwój choroby.
House of Boys jest za długi, za jednoznaczny i za sentymentalny. Jest to niestety typowy film, w którym zmiana bohatera zostaje pokazana z budzącym politowanie patosem, a potem „nic nie jest już takie, jak przedtem”. Film stanowi natomiast ciekawe świadectwo życia i zachowania niszowej społeczności, a w najmłodszych widzów (z powodu ostrych scen film jest dopuszczony dla osób dorosłych) – także muzyki lat 80.
Co więcej – dziś przypada Światowy Dzień Walki z AIDS. Z tej okazji o godz. 17 w sklepie BOO przy Grand Rue 8 odbędzie się wernisaż wystawy Images for life, na którą składają się zdjęcia z planu filmowego House of Boys. Na pewno warto się przejść, bo makijaż i kostiumy to jeden z atutów obrazu Schlima.
Dla zainteresowanych podajemy wiadomość, że z Grand Rue impreza przeniesie się do zaprzyjaźnionego z polska.lu klubu D:qliq.
nuka
House of Boys nie jest wielkim filmem, ale porusza wciąż dość kontrowersyjny temat zachowania mniejszości seksualnych – i czyni to w bardzo kolorowy sposób. Akcja filmu rozpoczyna się w Luksemburgu, skąd pochodzi główny bohater Frank. Frank dusi się w Wielkim Księstwie i ucieka do Amsterdamu, gdzie trafia do pracy w tytułowym House of Boys. To tu odda się szaleńczemu życiu na skraju ryzyka, poczuje sobą, pozna smak przyjaźni, miłości … ale i cierpienia. Akcja filmu osadzona jest bowiem w latach 80., kiedy AIDS, zwane z przestrachem „rakiem gejów”, dziesiątkowało głównie homoseksualistów. Chłopak Franka jest jedną z pierwszych ofiar choroby – w 1984 r. dopiero zaczynano eksperymentować z lekami spowalniającymi rozwój choroby.
House of Boys jest za długi, za jednoznaczny i za sentymentalny. Jest to niestety typowy film, w którym zmiana bohatera zostaje pokazana z budzącym politowanie patosem, a potem „nic nie jest już takie, jak przedtem”. Film stanowi natomiast ciekawe świadectwo życia i zachowania niszowej społeczności, a w najmłodszych widzów (z powodu ostrych scen film jest dopuszczony dla osób dorosłych) – także muzyki lat 80.
Co więcej – dziś przypada Światowy Dzień Walki z AIDS. Z tej okazji o godz. 17 w sklepie BOO przy Grand Rue 8 odbędzie się wernisaż wystawy Images for life, na którą składają się zdjęcia z planu filmowego House of Boys. Na pewno warto się przejść, bo makijaż i kostiumy to jeden z atutów obrazu Schlima.
Dla zainteresowanych podajemy wiadomość, że z Grand Rue impreza przeniesie się do zaprzyjaźnionego z polska.lu klubu D:qliq.
nuka