Strona 1 z 1

Dwa spojrzenia na muzykę polską. Dwie rocznice

: 23-10-2009, 15:21
autor: Redakcja
Sobotni wieczór, 17 października, w Konserwatorium m.st. Luksemburga stał się niezwykłą okazją do spotkania z muzyką polską. Niezwykłą, nie tylko dlatego, iż dzieła polskich kompozytorów goszczą w programach luksemburskich koncertów stosunkowo rzadko, ale przede wszystkim przez fakt, iż bardzo trafnie dobrany program tego właśnie wydarzenia muzycznego prowokował cały szereg niezwykle interesujących obserwacji. Przede wszystkim więc, zderzał ze sobą dzieła trzech wielkich mistrzów – Fryderyka Chopina, oraz jego sukcesorów – Ignacego Jana Paderewskiego i Karola Szymanowskiego. Wspaniały materiał do refleksji nad fenomenem „polskiej szkoły” – jej stylistyką, ekspresją, synkretycznym wręcz uzależnieniem od polskiego folkloru, oraz wynikających zeń inklinacji, jakże różnych dla poszczególnych kompozytorów, a jakże przy tym podobnych.

[center]Obrazek[/center]

W zupełnie nowy, nieoczekiwany wymiar odbioru wprowadzało natomiast zestawienie wykonawców koncertu muzyki polskiej. Fortepianowe utwory Chopina zaprezentowała znana i uznana (acz po raz pierwszy występująca w Luksemburgu) Ewa Pobłocka, natomiast lirykę wokalną Paderewskiego i Szymanowskiego usłyszeć można było w interpretacji artystki luksemburskiej, Patricii Freres, której akompaniował Hans-Martin Ritter.

[center]Obrazek[/center]

Pobłocka wyczarowała dla zgromadzonej publiczności Chopina dojrzałego; zupełnie innego niż zwykło się słuchać u wielu wykonawców młodej generacji. Nie tego rozdartego nostalgią, targanego uniesieniami na granicy egzaltacji romantyka, lecz pełnego refleksji poetę fortepianu, malującego z głęboką zadumą utrwalony w pamięci pejzaż. Obraz, choć z pozoru statyczny, pełen wewnętrznej energii, rozedrgany w detalach, kipiący ekspresją niuansów. Dwa Polonezy z op. 40, zagrane niemal z marszu, niejako na rozgrzewkę, poprzedziły Scherzo h-moll op. 20, w którego części pierwszej zabrakło może trochę tego szaleństwa, niepokoju, nawałnicy uczuć, wyzwalającej potrzebę uspokojenia w kolędowym wątku części środkowej. Pomimo tego, usłyszeć głos z Polski – przepiękną melodię z dzieciństwa, graną tu, na luksemburskiej scenie, to wartość sama w sobie, o czym pianistka nie zapomniała, nadając tej części szczególny blask i wyraz.

[center]Obrazek[/center]

Akcenty chopinowskie przedzielał w programie koncertu kontrapunkt dzieł wokalnych Paderewskiego i Szymanowskiego. I tak, w pierwszej kolejności Patricia Freres zaprezentowała trzy utwory z cyklu Pieśni kurpiowskich op. 58 Karola Szymanowskiego, z czego pierwszą – Lecioły zórazie – w języku polskim, zaś pozostałe w jęz. niemieckim. Interpretacja zaskakująca, jednakowoż w jak najlepszym tego słowa znaczeniu. Zórazie, z delikatnymi rubatami, niemal swingując, z dynamiką niezwykle subtelną, prosto z jazzowych ballad, z pewną przekorą w stosunku do fortepianowego akompaniamentu, jakby improwizując, były tym, czego u Szymanowskiego nigdy wcześniej nie udało mi się usłyszeć. W przeciwieństwie doń stała pieśń ostatnia – Uwoz mamo, zaśpiewana z narastającą ekspresją, osiągającą w kulminacjach wagnerowskie niemal rozmiary, w rozładowaniach sięgająca prawie ciszy. Gdzieś w dramatyzmie tego wykonania słyszało się ślady ekspresji Symfonii pieśni żałosnych Góreckiego i mnie osobiście to skojarzenie, niezależnie od jego stylistycznej poprawności, bardzo przypadło do gustu.

[center]Obrazek[/center]

W części drugiej koncertu czterem Mazurkom z op. 41, zagranym w jednym bloku oraz Impromptu op. 29 i Balladzie op 47, wspaniale uzupełniającym program wieczoru z muzyką polską, przeciwstawione zostały dwie pieśni francuskie I.J. Paderewskiego – Ton cœur est d'or pur oraz Naguère – au temps des églantines z op. 22 do słów Catulle Mendesa. Wykonawczyni tych ostatnich, zdecydowanie najswobodniej czuła się w tym właśnie repertuarze, kładąc nacisk na ekspresję nie tylko muzyczną, ale i na grę aktorską. Takie zwieńczenie wieczoru okazało się być świetnym pomysłem, dzięki temu koncert stał się nie tylko interesujący muzycznie, ale także poruszający w wymiarze dramaturgicznym.

[center]Obrazek[/center]

Na koniec wypada wspomnieć, iż koncert 17 października 2009 r., a więc w 160 rocznicę śmierci Fryderyka Chopina, zorganizowany został jako impreza inaugurująca w Luksemburgu rozpoczynający się już wkrótce na całym świecie Rok Chopinowski. Ponadto koncert uświetnił także obchody 80-lecia Związku Polaków w Luksemburgu im. Fryderyka Chopina – najstarszej w Luksemburgu organizacji polonijnej. Z tej okazji Ambasador RP w Luksemburgu, Barbara Labuda, wręczyła trzem paniom – Irenie Liszce (wieloletniej prezes Związku Polaków), Barbarze Płaczyk (wieloletniej skarbnik) oraz Agnieszce Najder (obecnej prezes Stowarzyszenia) pamiątkowe srebrne medale z wizerunkiem Chopina. Koncert zorganizowany został przez Ambasadę RP w Luksemburgu oraz Związek Polaków w Luksemburgu im. Fryderyka Chopina.

Marcin Wierzbicki

więcej zdjęć z koncertu oraz uroczystości wręczenia medali odnaleźć można pod tym adresem: http://www.polska.lu/album_cat.php?cat_id=125