Specjalny pokaz filmu 'Vinyan' na festiwalu Diractors
: 17-10-2008, 23:38
Trochę z obowiązku wybrałyśmy się wczoraj na pierwszy pokaz nowego filmu z Emmanuelle Beart pt. Vinyan, z racji, że nieszczególnie lubimy horrory. Tymczasem ten nakręcony w Tajlandii film to zdaniem reżysera Fabrice’a du Welza przede wszystkim eksperyment filmowy z tzw. pogranicza gatunków i wcale nie jest tak strasznie
Przypomnijmy pokrótce fabułę: małżeństwo po utracie syna w tsunami, które zdewastowało popularny wśród turystów fragment tajskiego wybrzeża, po obejrzeniu nagrania wideo, na którym zdają się dostrzegać sylwetkę chłopca, postanawia wyruszyć do dżungli na poszukiwania, w nadziei, że chłopiec nie zginął, lecz został porwany. Pierwsza część filmu jest dynamiczna i realistyczna, wspaniale sfilmowana – majstersztyk w oddaniu nocnego życia, zgiełku ulicy, duchoty mrocznej i mokrej dżungli, doskonale tworzący atmosferę za pomocą dźwięku i obrazu. Druga część natomiast, w miarę posuwania się bohaterów w głąb dżungli, zmierza coraz bardziej ku nadrealistycznej i metaforycznej wizji, którą reżyser nazwał realizmem magicznym inspirowanym Jądrem ciemności J. Conrada.
Podsumowując bez zdradzania zbyt wielu szczegółów potencjalnym widzom, film jest wizualnie i dźwiękowo wyjątkowo dobrze zrealizowany, a sama historia wydała nam się właściwie drugorzędna.
Dodamy jeszcze, że po seansie podczas tury pytań do reżysera publiczność dała przede wszystkim wyraz swemu rozczarowaniu filmem, co postawiło F. du Welza w niezręcznej sytuacji konieczności obrony filmu i własnej jego wizji przed dosyć sceptyczną i mało entuzjastyczną publiką… Po pokazie wszyscy udali się na bankiet, na którym my też byłyśmy i skąd załączamy zdjęcia.
Iwona Komór/Monika Zytka
[center]
• • •
• • •
• • •
[/center]
Przypomnijmy pokrótce fabułę: małżeństwo po utracie syna w tsunami, które zdewastowało popularny wśród turystów fragment tajskiego wybrzeża, po obejrzeniu nagrania wideo, na którym zdają się dostrzegać sylwetkę chłopca, postanawia wyruszyć do dżungli na poszukiwania, w nadziei, że chłopiec nie zginął, lecz został porwany. Pierwsza część filmu jest dynamiczna i realistyczna, wspaniale sfilmowana – majstersztyk w oddaniu nocnego życia, zgiełku ulicy, duchoty mrocznej i mokrej dżungli, doskonale tworzący atmosferę za pomocą dźwięku i obrazu. Druga część natomiast, w miarę posuwania się bohaterów w głąb dżungli, zmierza coraz bardziej ku nadrealistycznej i metaforycznej wizji, którą reżyser nazwał realizmem magicznym inspirowanym Jądrem ciemności J. Conrada.
Podsumowując bez zdradzania zbyt wielu szczegółów potencjalnym widzom, film jest wizualnie i dźwiękowo wyjątkowo dobrze zrealizowany, a sama historia wydała nam się właściwie drugorzędna.
Dodamy jeszcze, że po seansie podczas tury pytań do reżysera publiczność dała przede wszystkim wyraz swemu rozczarowaniu filmem, co postawiło F. du Welza w niezręcznej sytuacji konieczności obrony filmu i własnej jego wizji przed dosyć sceptyczną i mało entuzjastyczną publiką… Po pokazie wszyscy udali się na bankiet, na którym my też byłyśmy i skąd załączamy zdjęcia.
Iwona Komór/Monika Zytka
[center]
• • •
• • •
• • •
[/center]