Już jutro, czyli 25 listopada o 19.00 w kinie Utopia odbędzie się projekcja filmu Ida w reżyserii Pawła Pawlikowskiego (Polska, 2013).
Jest to pierwszy polski film, który zakwalifikował się do finału nagrody LUX Prize. Więcej o tej nagrodzie i pozostałych finalistach pisaliśmy tutaj.
Ida to jeden z największych sukcesów polskiego kina za granicą od czasów Trzech kolorów Kieślowskiego, nominowany w 5 kategoriach do Europejskich Nagród filmowych, polski kandydat do Oskara. Otrzymała wiele nagród, w tym "najlepszy film" i za "najlepszą pierwszoplanową rolą kobiecą" na festiwalu w Gdyni w 2013 r., Grand Prix na Warszawskim Festiwalu Filmowym oraz "najlepszy film" na London Film Festival. Ida cieszyła się dużym zainteresowaniem podczas tegorocznego festiwalu CinEast (zabrakło biletów na jeden z seansów).
Wstęp wolny na jutrzejszą projekcję jest wolny, organizatorzy zalecają jednak odbiór wejściówek o 18.45.
"Ida" już jutro w Utopii
Re: "Ida" już jutro w Utopii
Gratulacje dla Pana Pawlikowskiego i jego filmu. Artystycznie film zapewne ciekawy, skoro tak dobrze oceniony. Mam nadzieję, że tutejsza młodzież skupi się na popkornie, grze aktorskiej, obrazie, dźwięku etc. a nie kontrowersyjnie, jak czytam, pokazanym kontekście historycznym. Na wszelki wypadek poddaję pomysł, aby wystawić drobne (bez przesady) transparenty przed kinem w kilku językach lokalnych 1. Pamiętajmy, że Polska w latach 1939-1945 była pod niemiecką okupacją, oraz radziecką w latach 1945-1989, 2. Errata do filmu - proradziecka prokurator dożyła w dostatku sędziwiego wieku w Anglii. Tak niewiele i tak wiele zarazem. Życzę miłego oglądania.
Pozdrawiam,
Pozdrawiam,
Re: "Ida" już jutro w Utopii
Film ponoć wybielać ma prostalinowską prokurator Helenę Wolińską, na której losach oparta jest postać filmowej Wandy. O prok. Wolińskiej przeczytać można choćby w http://pl.wikipedia.org/wiki/Helena_Woli%C5%84ska , a i takie opinie historyków przeczytać można cyt. W 1953 r. Krystyna Sobolewska poszła do Wolińskiej, aby błagać o ratunek dla aresztowanego przez nią i skazanego na karę śmierci męża - akowca Juliusza Sobolewskiego. "Wyrzuciła mnie z gabinetu, twierdząc, że jest to najgorszy dzień w jej życiu, bo umarł Stalin" - mówiła mi Sobolewska, nazywając Wolińską nie kobietą, ale bestią w mundurze. Będąc na szczycie stalinowskiej machiny zbrodni, do piachu posłała wielu Polaków. Koniec cyt.
Re: "Ida" już jutro w Utopii
Tak trochę do pandy, a trochę luźnych refleksji chciałam napisać...
Bardzo nie lubię polskiego podejścia do kina, że film musi nieść jakieś wielkie przesłanie, albo ukazywać bohaterstwo i to najwyższych lotów, ewentualnie jeszcze przedstawiać jakąś polską tragedię narodową. Wszystko to oczywiście wsparte nieskalanymi bohaterami. Wypowiedź Kaczyńskiego w tonie, że bardziej by go ucieszył Oscar za film o bohaterze Pileckim, niż za film o Żydach, to właśnie takie myślenie.
Jest w historii Polski wiele takich nieprzyjemnych tematów, których baliśmy się przez lata i aż dziw, że wyszły na jaw. Ostatnio pojawiły się w filmach takich jak "Pokłosie", "Obława", "Róża", no i teraz "Ida". Są to też filmy o Polsce i Polakach. I uważam, że nie jest wolą reżyserów psucie wizerunku Polaków tylko pokazanie, że istnieje jeszcze ta druga natura ludzi, którzy często w obliczu zagrożenia własnego życia robią rzeczy, których nie zrobiliby w innej sytuacji. W obliczu wojny i zła dookoła nie wszyscy byli bohaterami. Nie znaczy to, że ich zachowanie jest akceptowalne i należy ich z tego rozgrzeszyć.
Film jest dziełem artystycznym, nawet nie musi przedstawiać prawdy historycznej. Czemu od razu mamy myśleć, że cały świat weźmie Polaków za morderców i antysemitów? Bardziej przemawiają chyba na naszą niekorzyść obecne wypowiedzi niektórych polityków, marsze narodowców, czy zachowania Polaków za granicą. Czy jak Amerykanie robią film o sektach, które zabijają ludzi, to przenosimy to na cały ich naród?
Myślę, że obcokrajowcy odbierają ten film, tak jak ja. Widzą kilka osób wplątanych w sytuacje, które niosły za sobą ból, wstyd, rozpacz i upadek moralności. Aspekt czysto ludzki, a nie narodowy i mógł się zdarzyć równie dobrze we Francji, czy Belgii.
Bardzo nie lubię polskiego podejścia do kina, że film musi nieść jakieś wielkie przesłanie, albo ukazywać bohaterstwo i to najwyższych lotów, ewentualnie jeszcze przedstawiać jakąś polską tragedię narodową. Wszystko to oczywiście wsparte nieskalanymi bohaterami. Wypowiedź Kaczyńskiego w tonie, że bardziej by go ucieszył Oscar za film o bohaterze Pileckim, niż za film o Żydach, to właśnie takie myślenie.
Jest w historii Polski wiele takich nieprzyjemnych tematów, których baliśmy się przez lata i aż dziw, że wyszły na jaw. Ostatnio pojawiły się w filmach takich jak "Pokłosie", "Obława", "Róża", no i teraz "Ida". Są to też filmy o Polsce i Polakach. I uważam, że nie jest wolą reżyserów psucie wizerunku Polaków tylko pokazanie, że istnieje jeszcze ta druga natura ludzi, którzy często w obliczu zagrożenia własnego życia robią rzeczy, których nie zrobiliby w innej sytuacji. W obliczu wojny i zła dookoła nie wszyscy byli bohaterami. Nie znaczy to, że ich zachowanie jest akceptowalne i należy ich z tego rozgrzeszyć.
Film jest dziełem artystycznym, nawet nie musi przedstawiać prawdy historycznej. Czemu od razu mamy myśleć, że cały świat weźmie Polaków za morderców i antysemitów? Bardziej przemawiają chyba na naszą niekorzyść obecne wypowiedzi niektórych polityków, marsze narodowców, czy zachowania Polaków za granicą. Czy jak Amerykanie robią film o sektach, które zabijają ludzi, to przenosimy to na cały ich naród?
Myślę, że obcokrajowcy odbierają ten film, tak jak ja. Widzą kilka osób wplątanych w sytuacje, które niosły za sobą ból, wstyd, rozpacz i upadek moralności. Aspekt czysto ludzki, a nie narodowy i mógł się zdarzyć równie dobrze we Francji, czy Belgii.
Re: "Ida" już jutro w Utopii
Paweł Pawlikowski mówi o swoim filmie, że jest to film o ciszy, potrzebie wyciszenia....
Myślę sobie, że co poniektórzy "recenzenci" cokolwiek nadinterpretują...zwłaszcza ci, którzy filmu nie widzieli, a tylko "dużo czytali na ten temat".... :p
Myślę sobie, że co poniektórzy "recenzenci" cokolwiek nadinterpretują...zwłaszcza ci, którzy filmu nie widzieli, a tylko "dużo czytali na ten temat".... :p