
Bardzo sie ciesze, ze wyniki pokazuja takze przebieg calego turnieju, bo mozna zobaczyc wyraznie, kto byl bezsprzecznie liderem tego wieczoru i upewnic sie tym samym w przekonaniu, ze ostateczne wyniki nie byly jedynie dzielem przypadku czy tzw. "braku szczescia w milosci"

Ponadto chce wyrazic – zgodnie zreszta z tym o czym napisal przed chwila hurakami – swoje zdziwienie faktem, ze wynegocjowanie poprawnego kontraktu w tak niewielkim stopniu mialo wplyw na osiagniecie wysokiej punktacji. Jestem zbyt niedoswiadczonym brydzysta, by wyciagnac z tego prawidlowe wnioski, ale nasuwaja mi sie nastepujace mozliwe odpowiedzi:
1) w zwiazku z tym, ze wiekszosc kontraktow i tak byla wylicytowana niezgodnie z wyznaczonymi odgornie standardami, totez poprawnosc kontraktu koncowego i tak nie miala tu znaczenia, a nawet mogla stawiac pare na pozycji przegranej (tu jako przyklad analogicznej sytuacji podam chocby styl jazdy samochodem w duzych miastach, powiedzmy w W-wie, gdzie wiekszosc kierowcow notorycznie lamie wiele przepisow, a kazdy, kto probuje sie ich trzymac, predzej czy pozniej staje sie zawalidroga i sam naraza sie na niebezpieczenstwo <roll> )
2) wygrywali ci, ktorzy ryzykowali gre ponad standard i ktorym sie to udalo, czy to przez przypadek, czy przez brak czujnosci przeciwnikow. Innymi slowy – kontrakt tzw. "prawidlowy" okazal sie w tym przypadku nie tyle optimum ile minimum ponad ktore nalezalo sie wybic, by odniesc sukces
3) tworzymy nowa szkole brydzowa i to co zaoferowali "mistrzowie flamandzcy"

***
A co na to ekspert? Czy ktoras z hipotez wydaje sie byc prawdopodobna, czy istnieje jakas czwarta (chocby druzgoczaca) opinia o wynikach turnieju?