Święto Orzecha w Vianden. Fotoreportaż
: 09-10-2006, 13:30
„W prowincjonalnym małym mieście”, sennym na co dzień, malowniczo rozpostartym u podnóża zamku Vianden, raz do roku zjeżdżają nieprzebrane tłumy, by raczyć się wszystkim co można wycisnąć... z orzecha. Dostępne są wszelkiego rodzaju płyny (o niezwykle zróżnicowanej zawartości C2H5OH – od kilku do kilkudziesięciu procent) oraz substancje stałe w postaci pieczywa, ciast, ciasteczek oraz orzechów właściwych. Wszystko to jest niebywale drogie, bo nie chodzi tu o to, żeby „promocyjnie” opędzić nadwyżkę orzechowego urodzaju, ale żeby zrekapitulować z jak najlepszym zyskiem nienową (bo pochodzącą jeszcze sprzed wojny) świecką tradycję organizowania Święta Orzecha w Vianden.
Jak wiadomo bowiem, lud luksemburski bawić się lubi i gustuje w rozrywkach prostych, co chcielibyśmy tu raczej pochwalić niż zganić, dając za przykład, jak można świetnie spędzić czas na uciechach, za to bez pompy i zbytniej emfazy. Tak więc – jeśli jeszcze nigdy Wasza noga nie postała w Vianden w drugą niedzielę października, to zaległość tę należy czym prędzej nadrobić. Pojechać, zobaczyć, pozbyć się zawartości portfela i... być może nigdy tu już więcej na Święto Orzecha nie wrócić <lol>
-=-=-=-
podpatrzone <aparat>-=-=-=-
Strzeżcie się mieszkańcy! Nadciąga nieprzebrany tłum! <shock>

A orkiestra dziarsko przygrywa... <muza>

Gawiedź atakuje z prawej... <bije>

...szarża nadciąga z lewej! <boisie>

Wymarzony cel pielgrzymki – na wyciągnięcie ręki! <szampan>

Swojski akcent: mieszko 1, mieszko 2 – możesz mieć tyle mieszków z orzechami ile... zdzierży Twój portfel <mniam>

Zadowolony klient – najwyższym dobrem społecznym! <tak>

Jedyny sposób, by nie zważając na korki, sprawnie opuścić tę krainę rozpusty! (cffaniaczki, nie?) <hejka> <wysmiewa>
-=-=-=- the end -=-=-=-
A Wam jak się podobało? Byliście tam, czy wybraliście spokojniejsze miejsce na spędzenie niedzielnego popołudnia? Wiemy z pewnością, że niektórzy z Was mieliby co nieco do opowiedzenia. Złapaliśmy Was tam... w ukrytej kamerze! <aparat>
Jak wiadomo bowiem, lud luksemburski bawić się lubi i gustuje w rozrywkach prostych, co chcielibyśmy tu raczej pochwalić niż zganić, dając za przykład, jak można świetnie spędzić czas na uciechach, za to bez pompy i zbytniej emfazy. Tak więc – jeśli jeszcze nigdy Wasza noga nie postała w Vianden w drugą niedzielę października, to zaległość tę należy czym prędzej nadrobić. Pojechać, zobaczyć, pozbyć się zawartości portfela i... być może nigdy tu już więcej na Święto Orzecha nie wrócić <lol>
-=-=-=-

Strzeżcie się mieszkańcy! Nadciąga nieprzebrany tłum! <shock>
A orkiestra dziarsko przygrywa... <muza>
Gawiedź atakuje z prawej... <bije>
...szarża nadciąga z lewej! <boisie>
Wymarzony cel pielgrzymki – na wyciągnięcie ręki! <szampan>
Swojski akcent: mieszko 1, mieszko 2 – możesz mieć tyle mieszków z orzechami ile... zdzierży Twój portfel <mniam>
Zadowolony klient – najwyższym dobrem społecznym! <tak>
Jedyny sposób, by nie zważając na korki, sprawnie opuścić tę krainę rozpusty! (cffaniaczki, nie?) <hejka> <wysmiewa>
-=-=-=- the end -=-=-=-
A Wam jak się podobało? Byliście tam, czy wybraliście spokojniejsze miejsce na spędzenie niedzielnego popołudnia? Wiemy z pewnością, że niektórzy z Was mieliby co nieco do opowiedzenia. Złapaliśmy Was tam... w ukrytej kamerze! <aparat>