Weekend Swiateczny w Alsace
: 17-12-2007, 13:49
Wyglada ze Grudzien jest najpopularniejszym miesiacem na wypad do malych miasteczek w okolicy Colmar. Kaysersberg jest podobno "najpiekniejsza wioska we Francji", a swiateczne jarmarki "najlepsze w Europie"... przynajmniej tak sa reklamowane.
Droga do Colmar jest prosta - autostrada do Metz, potem A4 do Strasbourg, i na koniec autostrada do Colmar. Zaplata za A4 byla okolo 10 Euro, i czas dojazdu 2 godziny 45 minut bez wiekszego szalenia. Jedna opcja dojazdu pokazana na Via Michelin to aby zostawic A4 przy Saverne i wziasc skrot przez Molsheim. Nie - kontynuowanie autostrada do Strasbourg jest duzo szybsze bo droga do Molsheim jest jedno pasmowa i zapchana turystami.
W Colmar warto sie zatrzymac na chwile i zwiedzic muzeum Unterlinden (http://www.musee-unterlinden.com/) aby zobaczyc nastawe (?) Issenheim (retable d'Issenheim) - podobno najlepsza sztuka religijnego malarstwa na swiecie.
Niedaleki Kaysersberg jest piekny, jako to w stylu francuskim (czyli - nie naprawilismy i nie pomalowalismy nic przez ostatnie 700 lat, patrzcie jak pieknie sie wszystko rozpada!), i cale miasto jest przetworzone w jeden ogromny jarmark. Ludzi masa, i ceny bardzo wygorowane (200ml Gluhwein do Euro 3.50, mala kanapka z grilu Euro 3 do 5, a bajery recznej roboty maja kompletnie fantazyjne ceny). Przyjechac trzeba przed 11 rano aby wogule znalezdz parking. Po pierwszej caly region miasteczka juz byl zablokowany przez policje. W sumie jest to dosyc autentyczne i warto zobaczyc, ale pieniadze wydawac gdzie indziej.
Warto tez podjechac do Ribeauville lub Riquewihr aby tez pochodzic po miasteczku i jarmarku. Jarmarki zamykaja sie dosyc wczesnie, wiec po osmej wieczorem jest juz cisza.
Hotel najlepiej znalezdz w tych miasteczkach lub na zachod od tych miasteczek (czyli absolutnie nie w strone Colmar i autostrady) bo od popoludnia robia sie dziesiecio-kilometrowe korki w strone wlasnie Colmar i autostrady. Za 70 Euro mozna znalezdz calkiem dobre hotele w tym regionie.
Wiekszosc hoteli tez oferuje pakiety "gourmand" - czyli pokoj razem z piecio do trzynasto daniowym obiadem i winem do kazdego dania. Pokoj wlasnie z takim trzynasto daniowym pakietem bedzie az do 200 euro na osobe. Obiad taki trwa okolo 6 godzin, wiec warto byc w grupie i miec o czym rozmawiac. Porcje sa mikro-minimalne, no ale po tylu daniach trudno byc glodnym.
Z drugiej strony, mozna pojsc do tradycyjnej restauracji i najesc sie obiadem chlopskim, razem z winem za okolo 20 do 30 Euro na osobe - szynki, wieprzowina, ziemniaki i kiszona kapusta.
Po drodze do domu warto podjechac do zamku Haut-Koeningsbourg niedaleko Saint Hippolyte. Zamek byl zrekonstruowany, a widoki na caly region Alsace sa piekne.
Po za tlumem jarmarkow, warto wyjsc troche po za miasteczka i znalezdz prywatne domy gdzie wlasciciele oferuja swoje wina do smakowania i zakupu.
W sumie bylo bardzo fajnie wszystko zobaczyc, ale wygorowane ceny i problemy z parkingiem w cajej okolicy pozostawily troche zly smak. Zwiedzalem ten rejon w kwietniu i maju 2000 i mysle ze bylo duzo lepiej - cicho, spokojnie, zielono, mozna bylo spedzic wiecej czasu na winiarniach z wlascicielami i ich winami.
Droga do Colmar jest prosta - autostrada do Metz, potem A4 do Strasbourg, i na koniec autostrada do Colmar. Zaplata za A4 byla okolo 10 Euro, i czas dojazdu 2 godziny 45 minut bez wiekszego szalenia. Jedna opcja dojazdu pokazana na Via Michelin to aby zostawic A4 przy Saverne i wziasc skrot przez Molsheim. Nie - kontynuowanie autostrada do Strasbourg jest duzo szybsze bo droga do Molsheim jest jedno pasmowa i zapchana turystami.
W Colmar warto sie zatrzymac na chwile i zwiedzic muzeum Unterlinden (http://www.musee-unterlinden.com/) aby zobaczyc nastawe (?) Issenheim (retable d'Issenheim) - podobno najlepsza sztuka religijnego malarstwa na swiecie.
Niedaleki Kaysersberg jest piekny, jako to w stylu francuskim (czyli - nie naprawilismy i nie pomalowalismy nic przez ostatnie 700 lat, patrzcie jak pieknie sie wszystko rozpada!), i cale miasto jest przetworzone w jeden ogromny jarmark. Ludzi masa, i ceny bardzo wygorowane (200ml Gluhwein do Euro 3.50, mala kanapka z grilu Euro 3 do 5, a bajery recznej roboty maja kompletnie fantazyjne ceny). Przyjechac trzeba przed 11 rano aby wogule znalezdz parking. Po pierwszej caly region miasteczka juz byl zablokowany przez policje. W sumie jest to dosyc autentyczne i warto zobaczyc, ale pieniadze wydawac gdzie indziej.
Warto tez podjechac do Ribeauville lub Riquewihr aby tez pochodzic po miasteczku i jarmarku. Jarmarki zamykaja sie dosyc wczesnie, wiec po osmej wieczorem jest juz cisza.
Hotel najlepiej znalezdz w tych miasteczkach lub na zachod od tych miasteczek (czyli absolutnie nie w strone Colmar i autostrady) bo od popoludnia robia sie dziesiecio-kilometrowe korki w strone wlasnie Colmar i autostrady. Za 70 Euro mozna znalezdz calkiem dobre hotele w tym regionie.
Wiekszosc hoteli tez oferuje pakiety "gourmand" - czyli pokoj razem z piecio do trzynasto daniowym obiadem i winem do kazdego dania. Pokoj wlasnie z takim trzynasto daniowym pakietem bedzie az do 200 euro na osobe. Obiad taki trwa okolo 6 godzin, wiec warto byc w grupie i miec o czym rozmawiac. Porcje sa mikro-minimalne, no ale po tylu daniach trudno byc glodnym.
Z drugiej strony, mozna pojsc do tradycyjnej restauracji i najesc sie obiadem chlopskim, razem z winem za okolo 20 do 30 Euro na osobe - szynki, wieprzowina, ziemniaki i kiszona kapusta.
Po drodze do domu warto podjechac do zamku Haut-Koeningsbourg niedaleko Saint Hippolyte. Zamek byl zrekonstruowany, a widoki na caly region Alsace sa piekne.
Po za tlumem jarmarkow, warto wyjsc troche po za miasteczka i znalezdz prywatne domy gdzie wlasciciele oferuja swoje wina do smakowania i zakupu.
W sumie bylo bardzo fajnie wszystko zobaczyc, ale wygorowane ceny i problemy z parkingiem w cajej okolicy pozostawily troche zly smak. Zwiedzalem ten rejon w kwietniu i maju 2000 i mysle ze bylo duzo lepiej - cicho, spokojnie, zielono, mozna bylo spedzic wiecej czasu na winiarniach z wlascicielami i ich winami.