
Przebywając w Miedzyrzeczu, na Ziemi Lubuskiej, często miałem sposobność obcowania z bardzo interesującymi ludźmi. Jednym z nich jest Jan, Andrzej Pomesny, od wielu lat zaangazowany w sporcie, jako trener i działacz międzyrzeckiego ruchu sportowego
Jan Andrzej Pomesny Trener i dzialacz Miedzyrzecki

Albano: Jakie więc ma perspektywy sport tenisowy w prowincjonalnym miasteczku? Czy wszystko zależy od pieniędzy?
Jan Pomesny: Oczywiście, najwięcej trudu wkładamy w nieustanne ubieganie się o finansowanie bazy technicznej, treningów i imprez sportowych. Jest to nasz chleb powszedni. Do tego są potrzebni oddani bezinteresowni współpracownicy. Nasz Klub działa na wyłącznie na zasadzie pracy społecznej członków. Z powodu braku środków nie zatrudniamy etatowo ani trenerów ani pracowników. Ostatnio niezwykle wydatnie pomaga mi pani Mirosława Scott.
Mozolnie zebrane fundusze przeznaczane są przede wszystkim na pracę z młodzieżą i na niezbędne wydatki związane z utrzymaniem obiektu. Na więcej nas nie stać.
Bez grona wartościowych członków Klub nie miałby szansy na przetrwanie. Są to ludzie pracujący społecznie lub dofinansowujący naszą działalność. Należą do nich między innymi: senator RP dr Zdzisław Jarmużek, dr Jarosław Marcela, dyrektor banku Radosław Jaszczak, były prezes Polskiego Związku tenisowego i trener Jacek Durski, Piotr Nowak, były prezes Klubu Stanisław Karpiński, Józef Muller, Marian Gałkowski.
Albano: Sukcesy są miarą włożonego trudu i środków. Czy odnotowałeś jakieś osiągnięcia sportowe, którymi mógłbyś się pochwalić?
Jan Pomesny: Moi wychowankowie plasowali się w czołówce rankingowej Polski.
Najlepsi z nich to moi synowie Andrzej i Krzysztof Pomesny oraz Paweł Grabski i Tomasz Dubino. Aktualna podopieczna, Martina Scott, zdobyła do tej pory sześć medali na Mistrzostwach Polski. W 2004 roku Martina zdobyła czwarte miejsce w światowym konkursie "IMPOSSIBLE IS NOTHING ", sponsorowanym przez firmę Adidas. Czwarte miejsce w tym konkursie otworzyło przed nią możliwość zagrania ze światową gwiazdą tenisa, Belgijką Justyne Henin-Hardenne.
Albano: Kilkakrotnie przebywałeś w Luksemburgu. Jakie stąd wyniosłeś doświadczenia?
Jan Pomesny: W Luksemburgu byłem pięć razy, w latach 1994 – 1998. Jestem zachwycony tutejszą sportową infrastrukturą, a szczególnie obiektami tenisowymi. Marzenie, które niestety nie prędko spełni się w naszych warunkach. Ponadto zachwyciły mnie fantastyczna siec autostrad, piękne centrum Uni Europejskiej na Kirchberg, centrum bankowe oraz kluby tenisowe Arquebusiers i Spora, które mają wspaniale hale z rozsuwanymi dachami i pełną klimatyzacją. I jeszcze ośrodek sportowy w Kockeuscheuer z kompleksem tenisowym.
Imponuje mi wspaniały międzynarodowy sztab trenerski, no i oczywiście wyniki sportowe, jakie osiągają Jilles Muller ATP I Anne Kremer oraz Claudine Schaul WTA.
W Luksemburgu poznałem wielu wspaniałych ludzi polskiego pochodzenia. Wśród nich szczególnie wyróżnia się Adam Stoltmann. Jest on nie tylko trenerem klasy międzynarodowej, ale dba również o własne wyniki sportowe, co jest rzadkim zjawiskiem w naszym zawodzie. Wielokrotnie wygrał mistrzostwa Polski i Luksemburga.
Był też doradcą i trenerem moich synów Andrzeja i Krzysztofa, którzy uczestniczyli w szkoleniu i turniejach w Luksemburgu, Niemczech, Francji i Belgii. Andrzej odnosił na nich znaczące sukcesy.
Adama Stoltmana znam od wielu lat i do dnia dzisiejszego utrzymujemy ożywione kontakty sportowe i konsultacyjne.
Ponieważ Martina Scott nie może jeździć do Luksemburga, Adam Stoltmann udziela jej pomocy treningowej i konsultacyjnej w Międzyrzeczu. Nasza współpraca jest bardzo owocna i mam nadzieje na jak najdłuższe jej trwanie.
Albano:
Janku, jakie widzisz perspektywy przed waszym klubem tenisowym „Poland”
Jan Pomesny : Przyszłość naszego klubu jawi mi się w kategoriach umiarkowano optymistycznych. Możemy liczyć na różnego rodzaju pomoc z kraju jak i ze strony państw europejskich, w tym także Luksemburga.
Planujemy tez powołanie pod kierunkiem pana Radka Jaszczaka komisji do budowy kompleksu sportowo tenisowego z czterema kortami na hali i ośmioma na zewnątrz. Liczymy na zainteresowanie lokalnych biznesmenów i pozyskanie środków z Unii Europejskiej. Plany te, przez niektórych oceniane jako zbyt ambitne, dla nas są znakomitym dopingiem w usilnej pracy nad rozwojem i upowszechnieniem sportu na terenie Międzyrzecza.
http://www.miedzyrzecz.pl/content.php?s ... =3&lang=pl
Albano:
Janku, mamy nadzieję, że Twoje fantastyczne marzenia urealnisz korzystając z potencjału lokalnych biznesmenów i regionalnych możliwości oraz klimatu Unii Europejskiej, korzystnego dla rozwoju kulturalno sportowego tego regionu.
Albano: Sport jest dla Ciebie nie tylko profesją, ale stał się pasja życia...
Jan Pomesny: Obecnie jestem emerytowanym urzędnikiem międzyrzeckiego sportu W przeszłości zajmowałem się lekkoatletyką. Pracowałem w poznańskich klubach Orkan i Grunwald, w zielonogórskim Nadodrzu i w klubie Orlęta w Gorzowie Wlkp.
W lekkoatletyce jako trener miałem niezłe osiągnięcia. Moje zawodniczki wygrywały mistrzostwa Polski i biły rekordy krajowe. Z bardzo wielu interesująco rozwijających się karier sportowych moich podopiecznych ze szczególnym uznaniem wspominam Ewę Koropczak, Mirosławę Brzostowską i Mariolę Kasprowiak.
Albano: Ale w Międzyrzeczu uważany jesteś za lubuskiego nestora tenisa ziemnego.
Jan Pomesny: Tenis jest treścią i celem mego życia. Realizuje go jako Prezydent i trener Międzyrzeckiego Klubu Tenisowego „Tennis Club Poland – Orzel ”. Te dwie funkcje określają rozpiętość mojego wkładu w rozwijanie tenisa na terenie Miedzyrzecza: od organizowania na kortach wolnego czasu dla dzieci do zapewnienia używalności wszystkich urządzeń klubowych.
Albano: Tenis uważany jest za sport ekskluzywny i trudno dostępny. Do uprawiania tego sportu potrzebna jest kosztowne zaplecze techniczne, jak z tym poradziłeś?
Jan Pomesny: Niestety, nie mamy czym się pochwalić. O ośrodku z prawdziwego zdarzenia, z kortami halowymi i znakomitymi kortami ziemnymi, z gabinetami odnowy biologicznej i całą nowoczesną infrastrukturą, możemy tylko pomarzyć oglądając transmisje z turniejów Serii Profesjonalnej WTA.
Wyposażenie naszego ośrodka jest typowe dla polskiego dwudziestotysięcznego miasteczka. W czasie zimy nie mamy do dyspozycji nawet skromnej hali sportowej, nie mówiąc o hali tenisowej. Nawet w bardzo trudnych warunkach pogodowych trenujemy na świeżym powietrzu. To naprawdę wymaga wielkiego poświecenia i samozaparcia.
Albano: Jakie więc ma perspektywy sport tenisowy w Waszym srodowisku? Czy wszystko zależy od pieniędzy?
Jan Pomesny: Oczywiście, najwięcej trudu wkładamy w nieustanne ubieganie się o finansowanie bazy technicznej, treningów i imprez sportowych. Jest to nasz chleb powszedni. Do tego są potrzebni oddani bezinteresowni współpracownicy. Nasz Klub działa na wyłącznie na zasadzie pracy społecznej członków. Z powodu braku środków nie zatrudniamy etatowo ani trenerów ani pracowników. Ostatnio niezwykle wydatnie pomaga mi pani Mirosława Scott.
Mozolnie zebrane fundusze przeznaczane są przede wszystkim na pracę z młodzieżą i na niezbędne wydatki związane z utrzymaniem obiektu. Na więcej nas nie stać.
Bez grona wartościowych członków Klub nie miałby szansy na przetrwanie. Są to ludzie pracujący społecznie lub dofinansowujący naszą działalność. Należą do nich między innymi: senator RP dr Zdzisław Jarmużek, dr Jarosław Marcela, dyrektor banku Radosław Jaszczak, były prezes Polskiego Związku tenisowego i trener Jacek Durski, Piotr Nowak, były prezes Klubu Stanisław Karpiński, Józef Muller, Marian Gałkowski.
Albano: Sukcesy są miarą włożonego trudu i środków. Czy odnotowałeś jakieś osiągnięcia sportowe, którymi mógłbyś się pochwalić?
Jan Pomesny: Moi wychowankowie plasowali się w czołówce rankingowej Polski.
Najlepsi z nich to moi synowie Andrzej i Krzysztof Pomesny oraz Paweł Grabski i Tomasz Dubino. Aktualna podopieczna, Martina Scott, zdobyła do tej pory sześć medali na Mistrzostwach Polski. W 2004 roku Martina zdobyła czwarte miejsce w światowym konkursie "IMPOSSIBLE IS NOTHING ", sponsorowanym przez firmę Adidas. Czwarte miejsce w tym konkursie otworzyło przed nią możliwość zagrania ze światową gwiazdą tenisa, Belgijką Justyne Henin-Hardenne.
Martina Scott czolowa tenisistka Polski

Albano: Kilkakrotnie przebywałeś w Luksemburgu. Jakie stąd wyniosłeś doświadczenia?
Jan Pomesny: W Luksemburgu byłem pięć razy, w latach 1994 – 1998. Jestem zachwycony tutejszą sportową infrastrukturą, a szczególnie obiektami tenisowymi. Marzenie, które niestety nie prędko spełni się w naszych warunkach. Ponadto zachwyciły mnie fantastyczna siec autostrad, piękne centrum Uni Eurpejskiej na Kirchberg, centrum bankowe oraz kluby tenisowe Arquebusiers i Spora, które mają wspaniale hale z rozsuwanymi dachami i pełną klimatyzacją. I jeszcze ośrodek sportowy w Kockeuscheuer z kompleksem tenisowym.
Imponuje mi wspaniały międzynarodowy sztab trenerski, no i oczywiście wyniki sportowe, jakie osiągają Jilles Muller ATP I Anne Kremer oraz Claudine Schaul WTA.
W Luksemburgu poznałem wielu wspaniałych ludzi polskiego pochodzenia. Wśród nich szczególnie wyróżnia się Adam Stoltmann. Jest on nie tylko trenerem klasy międzynarodowej, ale dba również o własne wyniki sportowe, co jest rzadkim zjawiskiem w naszym zawodzie. Wielokrotnie wygrał mistrzostwa Polski i Luksemburga.
Był też doradcą i trenerem moich synów Andrzeja i Krzysztofa, którzy uczestniczyli w szkoleniu i turniejach w Luksemburgu, Niemczech, Francji i Belgii. Andrzej odnosił na nich znaczące sukcesy.
Adama Stoltmana znam od wielu lat i do dnia dzisiejszego utrzymujemy ożywione kontakty sportowe i konsultacyjne.
Ponieważ Martina Scott nie może jeździć do Luksemburga, Adam Stoltmann udziela jej pomocy treningowej i konsultacyjnej w Miedzyrzeczu. Nasza współpraca jest bardzo owocna i mam nadzieje na jak najdłuższe jej trwanie.

Jakie Janku sa perspektywy miasta Międzyrzecz...
Międzyrzecz jest 25 tys miastem jego Merem jest Tadeusz Dubicki. Wspaniały były sportowiec, który cale życie poświecił kolarstwu. Pod jego zarządem, Gmina i miasto ma szanse szybkiego rozwoju. Szczególnie leży jemu na sercu rozwoj Gminy i Miasta. Jestem głęboko przekonany ze Pan Dubicki jest motorem działalności we właściwym kierunku przyszlosc regionu, jak również ośródek sportowo-wodny Głębokie Przy okazji podkreślił bym ze jednym kolejnym bardzo umotywowanym entuzjasta naszego regionu, jest Marian Galkowski który prowadzi na terenie Jeziora działalność hotelowa. Jego Zajazd Głębokie, jest miłym schronieniem w ciągu upalnych dni i miejscem aktywnego odpoczynku. Jak z nim rozmawiałem to ciągle przed oczyma mam jego wielkie plany odnośnie Międzyrzecza jako Centrum turystyczne opartym na Międzyrzeckim rejonie umocnień- potężnym łańcuchu fortyfikacji wybudowanych przez Niemców w latach 30 ubiegłego stulecia ...
Mer miasta Miedzyrzecz Tadeusz Dubicki

Planujemy tez powołanie pod kierunkiem pana Radka Jaszczaka komisji do budowy kompleksu sportowo tenisowego z czterema kortami na hali i ośmioma na zewnątrz. Liczymy na zainteresowanie lokalnych biznesmenów i pozyskanie środków z Unii Europejskiej. Plany te, przez niektórych oceniane jako zbyt ambitne, dla nas są znakomitym dopingiem w usilnej pracy nad rozwojem i upowszechnieniem sportu na terenie Miedzyrzecza.
Pan Radek Jaszczak w akcji

Albano:
Janku, mamy nadzieję, że Twoje fantastyczne marzenia urealnisz korzystając z potencjału lokalnych biznesmenów i regionalnych możliwości oraz klimatu Unii Europejskiej, korzystnego dla rozwoju kulturalno sportowego tego regionu.
Życzymy Ci wiele szczęścia w tym przedsiewzieciu, w życiu osobistym, rodzinnym i sportowym.
Albano i Redakcja „Polacy w Luksemburgu”