Podreczniki naszych dzieci
Podreczniki naszych dzieci
No to moze ten temat troche rozrusza forum tu
Co sadzicie o podrecznikach naszych dzieci? Mysmy znalezli do tej pory 2 ksiazki, ktore nie nadawaly sie dla 5 latkow. Np ostatnia ksiazka to bajki i byla tam bajka o tym jak osiolek byl glodny. Z tego glodu poszedl na pole nalezace do Mnichow jakichs. Zjadl troche trawy. Zostal oskarzony o "swietokradzctwo" i zlozony w ofierze jako ten ktory ma najwiecej grzechow n koncie. W efekcie osiolka powieszono, a jezyk mu wisial az do kopyt. Wszystko oczywiscie zostalo pieknie zobrazowane w postaci obrazka na cala strone i wiszacym na glaezi oslem.
Dalej, w tej samej ksiazce bylo cos o jakims porwaniu jakiejs dziewczynki. Jakis "gosciu" porwal ja i trzymal w zamknieciu az skonczyla 16 lat a potem sie z nia ozenil - to akurat jest zabawne, ale raczej dla nas niz dzieci...
I teraz, ja gadalem dzis z Pania. Mowila zeby zaznaczac watpliwe tresci, wtedy ona bedzie mogla wycofac ksiazke. Ja ja rozumiem bo kobieta nie przeczyta od deski do deski kazdej ksiazki. Wiem tez ze cos zostalo juz wycofane z obiegu.
Co wy na to?
Ps.
Nie zebysmy byli jakos wyczulenia na rozne sprawy, ale wiszacy osiolek to lekkie przegiecie...
Co sadzicie o podrecznikach naszych dzieci? Mysmy znalezli do tej pory 2 ksiazki, ktore nie nadawaly sie dla 5 latkow. Np ostatnia ksiazka to bajki i byla tam bajka o tym jak osiolek byl glodny. Z tego glodu poszedl na pole nalezace do Mnichow jakichs. Zjadl troche trawy. Zostal oskarzony o "swietokradzctwo" i zlozony w ofierze jako ten ktory ma najwiecej grzechow n koncie. W efekcie osiolka powieszono, a jezyk mu wisial az do kopyt. Wszystko oczywiscie zostalo pieknie zobrazowane w postaci obrazka na cala strone i wiszacym na glaezi oslem.
Dalej, w tej samej ksiazce bylo cos o jakims porwaniu jakiejs dziewczynki. Jakis "gosciu" porwal ja i trzymal w zamknieciu az skonczyla 16 lat a potem sie z nia ozenil - to akurat jest zabawne, ale raczej dla nas niz dzieci...
I teraz, ja gadalem dzis z Pania. Mowila zeby zaznaczac watpliwe tresci, wtedy ona bedzie mogla wycofac ksiazke. Ja ja rozumiem bo kobieta nie przeczyta od deski do deski kazdej ksiazki. Wiem tez ze cos zostalo juz wycofane z obiegu.
Co wy na to?
Ps.
Nie zebysmy byli jakos wyczulenia na rozne sprawy, ale wiszacy osiolek to lekkie przegiecie...
Nie pamietam nazwy, ale mamy ja jeszcze w domu. Sprawdze i podam nazwe.
Aha, troche sprawe wyjesnilismy. To jest ksiazka (moim zdaniem) cos a'la przypowiesci w formie bajek. Wszystko ok, ale nie powinnos ie to znalezc w dziale dla 4-5 latkow, co Pani nauczycielka sama potwierdzila. Obiecala ja zobaczyc i podjac decyzje o jej dalszych losach.
Aha, troche sprawe wyjesnilismy. To jest ksiazka (moim zdaniem) cos a'la przypowiesci w formie bajek. Wszystko ok, ale nie powinnos ie to znalezc w dziale dla 4-5 latkow, co Pani nauczycielka sama potwierdzila. Obiecala ja zobaczyc i podjac decyzje o jej dalszych losach.
Na to co wypożyczaja dzieci lub czytaja w szkole mozemy miec wpływ tylko taki, jak podal tomi. Prosba o usuniecie tej ksiązki z biblioteki.
Gdy kupujemy sami warto jest poswięcic kilka minut na przejrzenie treści, no chyba, że tytuł jest z ze znanej nam klasyki.
Ja do pewnego czasu czytałam wszystkie ksiązki razem z dziecmi, albo jeszcze przed dziećmi i wiedziałam, jakie treści są z ksiązkach. Często trafiały mi się ksiązki po prostu głupie, ale udało mi sie uniknąć książek makabrycznych.
Jestem natomiast przeciwna unikaniu treści, które nam sie wydają makabryczne, ale często mogą być uczące dla dzieci. Np. problem śmierci w ksiązkach. Obojetnie, czy zwierzątka, czy człowieka. Może to byc okazja do dykusji z dzieckiem o tych sprawach zanim np. dowie się, że zmarła jego babcia.
Jeszcze w Polsce poszłam kiedys na teatrzyk dla dzieci pt. "Trzy świnki". Myślę sobie no znakomicie, bajka z morałem nawet dla małych dzieci. A tu inscenizacja nie miała nic współnego z pierwowzorem. Te trzy swinki gospodarz przeznaczył na ubój i miał przyjechac po nie samochód z jakiejś rzeźni, a świnki kombinowały jak uciec. Sama muzyka przerażała dzieci. Taka muzyka, co to oznajmia zbliżające się tragiczne zakonczenie. Czy było tragiczne (mam nadzieje, że nie) nie wiem, bo wyszliśmy w trakcie. Można nawet było przedstawić ten temat, ale w trochę łagodniejszy sposób.
Ale miałam o książkach...
Kiedyś czytałam wszystkie ksiązki dzieci, ale teraz nie nadążam. Są w stanie więcej przerobić niż ja Ufam, że czytają coś odpowiedniego. W dodatku uważam, że od pewnego wieku sprawdzanie, co dziecko czyta jest dla nich krępujące. Co nie znaczy, że nie rzucę okiem <oops>
Gdy kupujemy sami warto jest poswięcic kilka minut na przejrzenie treści, no chyba, że tytuł jest z ze znanej nam klasyki.
Ja do pewnego czasu czytałam wszystkie ksiązki razem z dziecmi, albo jeszcze przed dziećmi i wiedziałam, jakie treści są z ksiązkach. Często trafiały mi się ksiązki po prostu głupie, ale udało mi sie uniknąć książek makabrycznych.
Jestem natomiast przeciwna unikaniu treści, które nam sie wydają makabryczne, ale często mogą być uczące dla dzieci. Np. problem śmierci w ksiązkach. Obojetnie, czy zwierzątka, czy człowieka. Może to byc okazja do dykusji z dzieckiem o tych sprawach zanim np. dowie się, że zmarła jego babcia.
Jeszcze w Polsce poszłam kiedys na teatrzyk dla dzieci pt. "Trzy świnki". Myślę sobie no znakomicie, bajka z morałem nawet dla małych dzieci. A tu inscenizacja nie miała nic współnego z pierwowzorem. Te trzy swinki gospodarz przeznaczył na ubój i miał przyjechac po nie samochód z jakiejś rzeźni, a świnki kombinowały jak uciec. Sama muzyka przerażała dzieci. Taka muzyka, co to oznajmia zbliżające się tragiczne zakonczenie. Czy było tragiczne (mam nadzieje, że nie) nie wiem, bo wyszliśmy w trakcie. Można nawet było przedstawić ten temat, ale w trochę łagodniejszy sposób.
Ale miałam o książkach...
Kiedyś czytałam wszystkie ksiązki dzieci, ale teraz nie nadążam. Są w stanie więcej przerobić niż ja Ufam, że czytają coś odpowiedniego. W dodatku uważam, że od pewnego wieku sprawdzanie, co dziecko czyta jest dla nich krępujące. Co nie znaczy, że nie rzucę okiem <oops>
Danka