Strona 14 z 27
: 04-07-2007, 15:38
autor: madi82
Umarł banknot 200 zlotowy. Przychodzi do nieba i Bóg, w swej wielkiej dobroci
mówi mu: Do piekła! Zasmucony banknot udaje się do kotła piekielnego, z którego
widzi, jakby było wspaniale w niebie...
Umarł banknot 100 zlotowy. Pan Bóg znów
go do piekła wysyła.
Umarł banknot 50 zlotowy. I znów do piekła.
Podobnie z dwudziestozłotowym i dziesięciozłotowym.
Umarła pięciozłotówka, ale i ona
trafiła do piekła, tak jak i dwuzłotówka, i złotówka.
Gdy przed Panem Bogiem
stanęłam pięćdziesięciogroszówka, ten uradowany wziął ją do siebie i po prawicy
posadził. Inne nominały zaczęły krzyczeć:
- Dlaczego on jest z tobą Panie, a my nie?
A Pan Bóg popatrzył na nich i zapytał:
- A kiedy ja was ostatni raz w kościele widziałem?
_____________________________________________________________________________
> Młody, niedawno zatrudniony pracownik wychodzi wieczorem z opustoszałego
> już
> biura. Na korytarzu spotyka swojego prezesa stojącego nad niszczarka z
> jakimś ważnym pismem, opatrzonym mnóstwem pieczątek. Prezes minę ma
> zakłopotaną.
> > - Czy potrafi pan obsłużyć te maszynę? - pyta prezes.
> > - Oczywiście - odpowiada pracownik.
> Bierze dokument, wkłada do szczeliny, naciska START. Po chwili dokument
> znika.
> - Doskonale, doskonale - cieszy się prezes - Chciałbym dwie kopie.....
______________________________________________________________________________
Samolot wystartował z lotniska. Po osiągnięciu wymaganego pułapu kapitan odzywa
się przez intercom:
- Panie i panowie, witam na pokładzie samolotu. Pogodę mamy dobrą, niebo
czyste, więc zapowiada nam się przyjemny lot. Proszę usiąść, zrelaksować się
i... o cholera, o cholera!...!!!
Po chwili nerwowej ciszy intercom odzywa się znowu:
- Panie i panowie, najmocniej przepraszam, jeśli przed chwilą państwa
wystraszyłem, ale w trakcie mojej wypowiedzi drugi pilot wylał na mnie
filiżankę gorącej kawy. Powinniście państwo zobaczyć przód moich spodni.
Na to odzywa się jeden z pasażerów:
- To pewnie nic, w porównaniu z tyłem moich....
__________________________________________________________________________-
Pani przedszkolanka pomaga dziecku wlozyc male kowbojskie buty, bo dziecko ja
poprosilo. Tak wiec oboje szarpia, ciagna, a buty nie chca na noge wejsc. A
kiedy sie juz udalo i oboje spoceni siedli, dziecko mowi:
- Prosze pani mysmy ubrali buciki na odwrot.
Pani popatrzyla, faktycznie na odwrot. Znow makabra ze sciaganiem, potem
szarpanie, meka, az sa ubrane prawidlowo. Dziecko patrzy na buty i mowi:
- Ale to nie sa moje buty.
Nauczycielka ugryzla sie w jezyk, nic nie mowi, tylko gehenna po raz trzeci.
Buty sciagniete, dziecko:
- To nie sa moje buty, tylko mojego brata, a mama mi je kazala nosic. Pani juz
nie wie czy sie smiac, czy plakac i znowu pomaga ubrac buty. Kiedy pomagala mu
ubrac kurtke zapobiegawczo pyta:
- A gdzie masz rekawiczki?
- Mam je schowane w butach. - odpowiada dziecko.
___________________________________________________________________________
Do firmy zajmujacej sie usuwaniem padlych zwierzat z ulic miasta dzwoni
telefon:
- Dzzdzzienn dddobry jajaja chchccialem popowiedziec, ze lelezy papapadly
kkkoń .
- Oczywiscie, przyjedziemy i zabierzemy, tylko niech pan powie na jakiej ulicy.
- Na po...pooo...po..poooo
- Moze na Poznanskiej?
- Nnnie, na poo.po..poo
- Moze na Podgórnej?
- Nnnie, nnnie...
- To jak Pan sie zastanowi, prosze zadzwonic.
Facet dzwoni po chwili
- Dzie dzie dzien...
- No witam ,witam, co z tym koniem, na jakiej ulicy?
- Na poooo...po...po
- No jaka, moze Poznanska?
- Nnnie, nnnie, pooo...po...po
- Moze jednak Poznanska?
- Nnnnie...
- Prosze sie zastanowic i zadzwonic pózniej, dobrze?
Facet dzwoni po godzinie i ciezko dyszac mówi:
- Ddzi...
- No witam witam, jak tam konik, na jakiej ulicy lezy?
- Na pppo..poooo...
- Poznanskiej?
- Ttttak
- No widzi Pan, mówilem ze na Poznanskiej!
- Bbbo gggo kku....ffaaa pppprzeniossslem...
___________________________________________________________________________
W biurze FBI dzwoni telefon.
- Dzien dobry, nazywam sie John. Chcialbym zlozyc donos na mojego sasiada,
Toma. Z dobrych zródel wiem, ze w drewnie, które lezy obok jego kominka, ukryte
sa narkotyki...
Na drugi dzien agenci FBI odwiedzaja Toma z nakazem rewizji. Przeszukal
skrupulatnie cale mieszkanie, rozcieli kazde polano, ale nie znalezli ani sladu
narkotyków.
Wieczorem do Toma dzwoni John.
- Czesc, bylo u ciebie FBI?
- Bylo.
- Porabali ci drewno na opal?
- Porabali.
- Dobra, to jutro ty na mnie donosisz. Ktos musi skopac mój ogródek.
: 08-07-2007, 11:07
autor: madi82
Turysta zabłądził w górach. Spotyka bacę niosącego owieczkę.
- Gdzie jest Dolina Kościeliska? - pyta.
- Potrzymajcie ponocku owiecke.
Turysta bierze owieczkę... Baca rozkłada ręce i mówi:
- Pojęcia ni mom.
______________________________________________________________________________
Po latach spotykają się dwaj kumple.
- Cześć stary, co porabiasz?
- A latam.
- Jako pilot?
- Nie, latam za pracą. A ty?
- Ja pływam.
- Jako kapitan statku?
- Nie, pływam w długach.
______________________________________________________________________________
Przychodzi klient do sklepu i mówi:
- Poproszę 99 bułek.
Sprzedwaca nadkładając bułki mówi:
- A czemu nie 100?
Na to klient odpowiada:
- A kto tyle zje!
___________________________________________________________________________
Na motocyklach jedzie:Szymek, Jąkała i Janek. Jadą, jadą i w pewnej chwili Jąkała mówi do Janka:
- Szy... Szy... Szy...
Janek na to:
- Szybciej? No to jedziem szybciej.
Sytuacja powtarza się kilka razy. Jąkała znowu do Janka:
- Szy... Szy... Szymek spadł.
___________________________________________________________________________
Spotykają się dwaj kumple ze studiów.
- Wiesz co, Michał? Jak sobie pomyślę jaki ze mnie inżynier, to się boję iść do lekarza...
___________________________________________________________________________
Był sobie Polak, Niemiec i Rusek. Napotkali diabła. Diabeł mówi do nich:
- Jeżeli któryś z was nakłoni słonia Pampoja do powiedzenia "nie", będzie nieśmiertelny.
Więc podchodzi Niemiec i mówi:
- Słoniu Pampoju, powiedz "nie".
Słoń milczy. Podchodzi Rusek i mówi:
- Słoniu Pampoju, powiedz "nie".
Słoń milczy. Podchodzi Polak i mówi:
- Ej ty, Słoniu Pampoju, chcesz dostać dechą po lewym j....?
Słoń na to:
- Nie!!!
___________________________________________________________________________
W sklepie:
- Proszę mi dać jakąś damską bluzeczkę.
- Jaki rozmiar i kolor?
- Wszystko jedno, żona i tak przyjdzie ją wymienić.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
W szkole nauczycielka zwraca się do ucznia:
- Jasiu, wymień jakiegoś ssaka łownego.
- Ssaka ssaka... No, na przykład myśliwy.
___________________________________________________________________________
Blondynka spotkała chłopaka na czacie. Dużo rozmawiali i w końcu chłopak pyta:
-Spotkamy się w Realu?
A na to blondynka:
-Ale u nas nie ma Reala ... to może w Biedronce?
___________________________________________________________________________
Dlaczego tak mało kobiet gra w piłkę nożną?
- Bo nie tak łatwo znaleźć jedenaście kobiet, które chciałyby wystąpić w takich samych kostiumach.
___________________________________________________________________________
Przedszkolaki sprzeczają się, który z ich wujków jest najważniejszy.
- Mój jest biskupem! - chwali się pierwszy. - I wszyscy wołają do niego: Wasza Wielebność!
- A mój jest kardynałem i mówią do niego: Eminencjo!
- E tam, mój waży dwieście kilo i ludzie jak go widzą, mówią: O Boże!
___________________________________________________________________________
Nauczycielka pyta Jasia:
- Jakie znasz środki piorące?
- Pasek mojego taty.
: 13-07-2007, 08:53
autor: madi82
Szef firmy napisał telegram do przebywającego na wczasach pracownika: "PPPPPPP" i w odpowiedzi otrzymał od niego telegram: " DUPA".
Po powrocie szef frimy zaprasza go na dywanik.
- To ja piszę elegancko: Po Przyznaną Premię Proszę Przyjechać Pociągiem Pospiesznym, a Pan mi tu wulgaryzmy?
- Wulgaryzmy? Ależ skąd! Ja odpisałem: Dziękuję Uprzejmie Przyjadę Autobusem.
______________________________________________________________________________
- Co żołnierz ma w spodniach?
- Żołnierz ma w spodniach chodzić.
***
- Co żołnierz je?
- Żołnierz je obrońcą ojczyzny.
***
- Od kiedy żołnierz może używać broni?
- Od wtedy, gdy Bronia skończy 16 lat
***
- Po co żołnierz ma płaszcz?
- Po kolana
***
- Co ma żołnierz pod łóżkiem?
- Posprzątać
_______________________________________________________________________-----
Jak cię widzą - to pracuj.
Tym chata bogata, co ukradnie tata.
Jak sobie pościelesz to mnie zawołaj.
Takich trzech jak nas dwóch, nie ma ani jednego.
Gość w dom, żona w ciąży!
Lepszy cyc, niż nic.
Nie wkładaj palca, gdzie tobie nie milo.
Kto rano wstaje ten idzie po bulki.
Nie ma tego złego, co by nam nie wyszło.
Kto rano wstaje, ten sam sobie szkodzi.
Ten się śmieje ostatni, kto najwolniej kojarzy.
Kto pod kim dołki kopie, ten szybko awansuje.
___________________________________________________________________________
: 15-07-2007, 20:27
autor: Borys
Dzien dobry ...
Ja tu nowy ale postaram sie wstrzelic kawalem o ile takowego jeszcze nie bylo jako ze nie przeczytalem wszystkich 14-stu stron z dowcipami.
Mlody i stary pracownik ida razem do pracy.
Mlody - stosy kserówek, teka wypchana ksiazkami, prezentacjami.
Stary idzie na luzaka, tylko torebka z jablkiem i kanapka..
Mlody mówi z podziwem:
- No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w glowie?
- Nie synu, w dupie...
: 02-08-2007, 14:30
autor: MaWi
A oto dowcip jaki krazy dzis po biurach. Widac, ze sezon wakacyjny i wszystkim tylko figle w glowach!
Uwazam, ze jest po prostu zabojczy, wiec skoro juz wyciekl z intranetu
to pozwalam sobie go tu zamiescic.
Ktory model podoba sie Wam najbardziej? Bo mnie dwa skrajne – amerykanski i rosyjski. Chociaz polski jest tez niczego sobie <mrgreen>
[center]
SWIATOWE MODELE SPOLECZNO-EKONOMICZNE
wyjaśnione na przykładzie krów:[/center]
Socjalizm – masz dwie krowy, jedną musisz oddać sąsiadowi.
Komunizm – masz dwie krowy, panstwo zabiera obie i daje ci w zamian troche mleka.
Faszyzm – masz dwie krowy, panstwo zabiera obie i sprzedaje ci troche mleka.
Nazizm – masz dwie krowy, panstwo zabiera obie i rozstrzeliwuje cie za twoje niejasne pochodzenie.
Biurokratyzm – masz dwie krowy, panstwo zabiera ci obie, jedną zabija, drugą doi i wylewa mleko.
Kapitalizm – masz dwie krowy, sprzedajesz jedną i kupujesz byka, wkrótce masz pokazne stadko i jestes zarobiony.
Model Amerykanski – masz dwie krowy, sprzedajesz trzy fikcyjnej spółce zarejestrowanej na Kajmanach a przy okazji prowadzonej przez twojego brata, jednoczesnie składasz wniosek o zwrot nadpłaconego podatku za pieć krów, prawa do pozyskiwania mleka od tych sześciu krów przekazujesz poprzez pośrednika posiadaczowi pakietu wiekszościowego, który odsprzedaje Ci prawa własności do wszystkich siedmiu krów. Doroczny raport informuje że twoja firma posiada osiem krów z mozliwością pozyskania jeszcze jednej, sprzedajesz jedną krowe by kupic sobie posade senatora wiec zostaje ci dziesieć krów.
Model Francuski – masz dwie krowy, ogłaszasz strajk, wywołujesz zamieszki i organizujesz blokade dróg poniewaz chcesz mieć trzy krowy.
Model Japonski – masz dwie krowy, drogą zmian genetycznych sprawiasz że sa dziesieć razy mniejsze i dają dwadzieścia razy wiecej mleka. Powstaje kreskówka o twoich krowach.
Model Niemiecki – masz dwie krowy, żyją sto lat, jedzą raz w miesiacu i same sie doją.
Model Włoski – masz dwie krowy ale nie wiesz gdzie one są, postanawiasz isc na lunch.
Model Rosyjski – masz dwie krowy, liczysz je i wychodzi że masz pieć krów, liczysz ponownie i tym razem wychodzi jedenaście, wszystko jest ok, pijecie dalej.
Model Szwajcarski – masz pieć tysiecy krów, żadna z nich nie jest twoja, każesz ich właścicielom słono płacić za przechowanie.
Model Chinski – masz dwie krowy, doi je trzysta osob, chwalisz sie niskim bezrobociem i dużą wydajnością, aresztujesz dziennikarza który próbuje dociec prawdy.
Model Hinduski – masz dwie krowy, czcisz je...
Model Brytyjski – masz dwie krowy, obie są chore
Model Iracki – wszyscy uważają ze masz mnóstwo krów, mówisz im że nie masz żadnych krów, nikt ci nie wierzy wiec bombardują cie i ostrzeliwują, wciaż nie masz żadnej krowy ale przynajmniej jestes teraz cześcią demokracji
Model IV RP – masz dwie krowy, specjalnie powołana komisja sejmowa wymusza zmiany w prawie i posiadanie krów staje sie niezgodne z konstytucją, twoje krowy zostają zarekwirowane a dochód z ich sprzedaży przeznaczony na budowe Swiatyni Bożej Opatrznosci.
: 02-08-2007, 14:32
autor: kajapapaja
Mawi - a model luksemburski nie dotarł do ciebie?
masz dwie krowy, zero checi do roboty, zero pola bo ziemia droga i jeszcze UE ci doplaca zeby krowy mleka nie dawaly
: 02-08-2007, 14:37
autor: MaWi
Dobre! To moze pociagnijmy temat dalej:
Model hiszpanski – masz dwie krowy, ktore obiecuja, ze dadza mleko, ale dopiero jutro. I tak jest mniej wiecej od roku. Dodatkowo masz uzasadnione podejrzenia, ze dorabiaja po nocach umawiajac sie z bykami z corridy
: 03-08-2007, 14:34
autor: Bilbo33
Mietek ukradl krzeslo i poszedl siedziec.
Przyjezdza turysta na wypoczynek na wies i pyta sie pierwszego napotkanego chlopa:
-Przepraszam, czy bardzo tutaj gryza komary?
-No tna niezle, ale mamy na nie sposób: smarujemy tesciowa miodem i wystawiamy ja na zewnatrz - wszystkie komary leca do niej.
-Mój Boze, ale czy ona nie zadrapie sie na smierc!?
-Nieeee. Jest sparalizowana...
Bog mowi do Adama:
-Adam daj zebro!
-Nie dam!
-No Adam daaaj!!!
-Nie dam!
-No prosze Adam daj!!
-Nie dam, mam jakies zle przeczucie.
-Dlaczego Kaczynscy jezdza w samochodach z przyciemnionymi szybami?
-zeby nie bylo widac, ze siedza w fotelikach.
Wolominskie twardziele rozmawiaja:
-Psa se kupilem - chwali sie jeden.
-Kupiles? - zdziwili sie ziomale - ty kupiles?!
-A kupilem! Wierny, na krok nie odejdzie! Wszystko wykona, czeka na kazdy rozkaz. I bardzo czujny!
-Jak sie wabi?
-Podkomisarz Kalinowski...
: 17-08-2007, 22:47
autor: madi82
Przychodzi lekarz do lekarza
- Slucham, co dolega?
- Rano mnie mdli, kreci mi sie w glowie, zbiera na wymioty...
- To kac. Trzeba wziac cos na kaca.
- Powaznie? Uff... to jednak dobrze powiedzialem tej pacjentce.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Blondynka dzwoni na policję ,żeby zgłosić,że okradziono jej samochód:
- Ukradli tablicę rozdzielczą, kierownicę, pedał hamulca, a nawet pedał gazu...
Za chwilę ponowny telefon:
- Już nie ważne, przez pomyłkę usiadłam na tylne siedzenie.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
- Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
- No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie
wszystko!
- Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym wiec do ciebie małą prośbę czy
przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak
wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
- Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
- Dziękuje ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to
córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
- Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
- Niemożliwe! - mówi jedna.
- Nieprawdopodobne! - mówi druga.
- No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
- Obie?
- Tak, tak, obie! Dzięki, stary!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Policjant przesłuchuje poszkodowanego
- Dlaczego pan nie wzywał pomocy, kiedy bandyta zabierał panu zegarek?
- Bałem się otworzyć usta mam złote zęby!!
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Znerwicowana pacjentka pyta lekarza:
-Panie doktorze jakim zwierzęciem ja jestem naprawdę?
-Co też pani mówi, Pani jest człowiekiem!
-Ale jaki ze mnie człowiek: rano wstaje rozczochrana jak owca i biegnę do pracy głodna jak szakal, czepiam się tramwaju jak małpa i jadę rozpychając się i depcząc ludziom po nogach jak niedźwiedź. W pracy haruję jak wół, po pracy węszę po sklepach jak pies policyjny, wracam do domu objuczona jak wielbłąd. W mieszkaniu ryczę na dzieci jak lew i syczę na sąsiadów jak żmija, mąż wracając z pracy pyta się: "No co tam kotku na obiad?". Pozmywam, położę dzieci spać i sama się kładę. A mąż układając się obok mówi: "No posuń się krówko, bo rozwaliłaś się tu jak świnka"... Więc pytam panie doktorze, czy można mnie nazwać człowiekiem?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
: 20-08-2007, 19:53
autor: madi82
Pijak przechodzi na drugą stronę ulicy i pyta się policjanta.
- Panie władzo, gdzie jest druga strona ulicy?
Policjant mu odpowiada:
- No tam gdzie byłeś.
A pijak mu mówi.
- A jak byłem tam, to mówili, że tu...
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Pańskie scenariusz nie jest zły, ale trzeba go przerobić tak, żeby zrozumiał przeciętny idiota.
- To które fragmenty są dla pana niejasne?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
W sklepie z komputerami sprzedawca zachwala klientowi swój najnowszy towar:
- Ten komputer wykona za pana połowę pracy!
- W takim razie biorę dwa.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Inspekcja Sanepidu kontroluje wytwórnię wielkanocnych pasztetów. Inspektor pyta jednego z pracowników:
- Czy te wasze zajęcze pasztety rzeczywiście są robione z zajęcy?
- O tak!
- I tylko z zajęcy?
- No, szczerze mówiąc, to dodajemy trochę koniny...
- Trochę, to znaczy ile?
- Pół na pół: jeden zając, jeden koń...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak nazywa się sklep, w którym Chuck Norris robi zakupy?
- SpożywChuck.
: 11-09-2007, 15:40
autor: Bilbo33
Zart smutny
Co sie zmienilo w Polsce za rzadow PISu?
Kiedys byl rzad na obczyznie, a narod w kraju. A teraz odwrotnie.
: 12-09-2007, 15:38
autor: madi82
Prawda...smutna prawda....
: 12-09-2007, 15:46
autor: mary_81
Sorki że nie po polsku, ale tak mnie dziś ten dowcip rozbawił w pracy, że muszę go tu wrzucic <rotfl>
3 men (a belgian, a german and a french) have an audition for a new job in England.
Just before the interview, someone tells them:
"OK, you'll have to formulate a sentence with the 3 words green, pink and yellow?"
First, the belgian says: "I wake up in the morning, I eat a yellow banana, a green pepper and in the evening I watch the Pink Panther on TV".
Second, the german: "I wake up in the morning, I see the yellow sun, the green grass and I think to myself : I hope it will be a pink day".
And the french: "I wake up in ze morningk, I hear ze phone : "green.....green...green..." I pink up ze phone and I zay "Yellow?"...
<rotfl>
Żebysmy się troszke rozweselili....dodaję kilka kawałów....
: 12-09-2007, 15:54
autor: madi82
Akademik o świcie...
Student-farciarz lekko przysnął.
Obudził go własny krzyk:
- Nie znikaj! Nie znikaj!
- Stary! Powiedz, że Ci się kartka z pytaniami przyśniła! - proszą kumple.
- Nie...kanapka
))
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa ... Wylądowali... już zbierają sie do wyjścia az tu nagle podleciało 2 Marsjan, takich śmiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.
Amerykanie próbują wyjść ... 10 minut, 30 minut ... po godzinie się udało.
Wyszli a tam juz zebrała się większa grupka Marsjan. No wiec witają się i pytaja :
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe ?
Na co Marsjanie :
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem.
Niedawno tu Polacy byli ... koledzy zaspawali im drzwi a oni po 2 minutach juz byli na zewnątrz.....
i jeszcze prezenty przywieźli ....
Amerykanie:
- Prezenty ? Polacy ? jakie prezenty ?
Marsjanin:
- Wpiernicz to się nazywało czy jakoś tak, ale wszyscy dostali...
------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozmawiają dwie blondynki. Jedna mówi:
- Słuchaj, jak się właściwie mówi: Iran czy Irak?
Dlaczego blondynka zbiera w wiezieniu butelki?
- Bo chce wyjść za kaucją.
Dlaczego blondynka cieszy się, że ułożyła puzzle w 4 miesiące?
- Bo na opakowaniu było napisane: "Od 2 do 5 lat".
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi blondynka do sklepu i mówi:
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja podejmuję diecezje!
- Chyba decyzje?
- Niech pani się nie wymądrza! W szkole byłam prymasem!
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Profesor pyta studenta na egzaminie:
- Co to jest oszustwo?
- Na przykład: gdyby pan profesor mnie oblał..
- Co?! - woła oburzony egzaminator.
- Tak, bo według kodeksu karnego winnym oszustwa jest ten, kto korzystając z nieświadomości drugiej osoby wyrządza jej szkodę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jąkała zapisał się na kurs skoków ze spadochronem. Przed jego pierwszym samodzielnym skokiem instruktor przypomina:
- Pamiętaj, wyskakujesz, liczysz do dziesięciu, pociągasz za linkę, spadochron się otwiera i lądujesz na ziemi...
Jąkała wyskoczył, leciał, leciał, spadochron niestety się nie otworzył i runął na ziemię. Po kilku minutach ratownicy znaleźli Jąkałę do połowy wbitego w ziemię, ale żywego, szepczącego cichym głosikiem:
- Śi... śi... sie... sieeedeeemm...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przychodzi pijany małżonek do domu. Żonę to bardzo "ucieszyło", więc wściekła jak 100 choler pyta:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż siedzi cicho, więc żona powtarza:
- Będziesz jeszcze pił ?
Mąż dalej nic.
- Odpowiedziałbyś w końcu, czy będziesz jeszcze pił ???
Na co mąż z wysiłkiem:
- ooooossssssssszzzzzzzzzzz, kurna, doobraaaaaaa, naleej...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
: 12-09-2007, 16:04
autor: madi82
Policjant do kolegi:
- Nie wiesz przypadkiem co to jest kurtyzana?
- Nie, ale tam stoi facet wyglądający na profesora, spytaj się go.
Policjant, podchodzi i pyta:
- Przepraszam, czy nie wie pan co to jest kurtyzana?
- To taka rokokowa kokota.
Drugi policjant pyta:
- I co ci powiedział?
- Eee tam, to jakiś jąkała.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewnego razu Nowak przychodzi na grób swojej żony:
- Duszko! Gdybyś żyła, nosiłbym cię na rękach, sprzątałbym, gotował, kupiłbym ci futro...
Wtem ziemia drgnęła, poruszona przez kopiącego w tym miejscu kreta. Nowak krzyczy:
- Leż, leż spokojnie, duszko, na żartach się nie znasz?
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozmawiają dwaj studenci:
- Jutro na egzamin idziemy w garnkach?
- No jasne, że w garnkach.
- W pełnych garnkach?
- Nie, bez pokrywki.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
Żyrafa opowiada zajączkowi :
- Nawet nie wiesz, jak to wspaniale mieć taką dłuuuugą szyję.
Sięgnę wszędzie, do każdej gałązki, a potem...
Pomyśl: każdy listek, który zerwę i przeżuję, wędruje potem tak dłuuugo, dłuugo w dół...
Ach... jaka to rozkosz...
Zajączek słucha nie reagując.
Żyrafa ciągnie dalej :
- A gdy przychodzi upał... Idę nad rzekę, pochylam głowę, zaczerpuję wody...
Nie wyobrażasz sobie, jaka to rozkosz, gdy zimna, orzeźwiająca woda spływa w dół, chłodząc mnie coraz bardziej i bardziej...
Moja szyja rozkoszuje się tym chłodem, centymetr po centymetrze, metr po metrze, a ja wraz z nią Ech, gdybyś wiedział, zajączku, jak to wspaniale mieć taką dłuuugą szyję.
Zajączek przechyla tylko lekko głowę i pyta :
- A powiedz, zygałaś kiedyś ?