Jeżeli ktoś ma czas w niedzielę 4.07 zapraszam na wspólny bieg lub chód organizowany przez Fédération Luxembourgeoise d'Athlétisme, z trasą przez miasto. Początek 10:00 - 11:00 (zapisy od 8:45). Tym którzy zdecydują się na Nordic Walking, a jeszcze tego nie próbowali, proponuję wspólną rozgrzewkę i 30 minutowe wprowadzenie w skuteczne chodzenie.
W załączniku mapka, szczegóły pod adresem http://www.fla.lu
Będę w czarnej koszulce z napisem "Mów mi trener. Odyseja umysłu. www.odyseja.org"
Jogging i Nordic Walking w Lux
Jogging i Nordic Walking w Lux
JacekPP
Jako strażnik polskiej gramatyki muszę stanowczo zaprotestowaćszrotofil pisze:Ja biegalam (czas za-przeszly niestety)

Jeśli czas zaprzeszły - powinno być: Ja biegałam byłam
Życzę powodzenia w powracaniu do formy, nie będzie źle, trzeba tylko się pozytywnie nastawić.
"It is better to keep your mouth shut and appear stupid than to open it and remove all doubt."
Mark Twain
Mark Twain
Potwierdzam w nawiązaniu do ostatniego postu, że najważniejsze jest nastawienie (no i dobre buty).
Co do 4.07:
Było fajnie, tzn grupowo. Jakoś nikt się nie przyłączył, za to ja się przyłączyłem do Amnesty International i szedłem w intencji wypuszczenia z aresztu jakieś Iranki - bardzo bym się ucieszył gdyby pomogło.
Na teraz:
Teraz już jestem po urlopie i będę ćwiczył systematycznie - soboty, niedziele w lasku Bamboesch, trasa z Sówką (od początku do końca - ok. 6 km). Dojeżdżam rowerem z Bertrange, kładką dla dzikich zwierzat nad autostradą do Kaleknapp (to jest chyba Stroosser boesch). Zaczynam różnie, ale tak ok. 12-13.
Bieganie czy chodzenie:
Bieganie jest super (wprawia w trans) i chodzenie jest super (pozwala żyć normalnie, jeśli ma się zawód komputerowca, siedzącego przed monitorem > 10 h dziennie). Stąd wybrałem dla siebie zestaw - rowerem do pracy i chodzenie na kijkach przez weekend.
Jeśli ktoś się nie zapalił do kijków, to chyba tylko dlatego że zaczął chodzić bez instrukcji trenerskich. Najprościej to wejść na zakładkę http://wyborcza.pl/nordic/0,0.html.
Kończę, bo wychodzę na kijki.
Co do 4.07:
Było fajnie, tzn grupowo. Jakoś nikt się nie przyłączył, za to ja się przyłączyłem do Amnesty International i szedłem w intencji wypuszczenia z aresztu jakieś Iranki - bardzo bym się ucieszył gdyby pomogło.
Na teraz:
Teraz już jestem po urlopie i będę ćwiczył systematycznie - soboty, niedziele w lasku Bamboesch, trasa z Sówką (od początku do końca - ok. 6 km). Dojeżdżam rowerem z Bertrange, kładką dla dzikich zwierzat nad autostradą do Kaleknapp (to jest chyba Stroosser boesch). Zaczynam różnie, ale tak ok. 12-13.
Bieganie czy chodzenie:
Bieganie jest super (wprawia w trans) i chodzenie jest super (pozwala żyć normalnie, jeśli ma się zawód komputerowca, siedzącego przed monitorem > 10 h dziennie). Stąd wybrałem dla siebie zestaw - rowerem do pracy i chodzenie na kijkach przez weekend.
Jeśli ktoś się nie zapalił do kijków, to chyba tylko dlatego że zaczął chodzić bez instrukcji trenerskich. Najprościej to wejść na zakładkę http://wyborcza.pl/nordic/0,0.html.
Kończę, bo wychodzę na kijki.
JacekPP