Święto Orzecha w Vianden

Zabawa dla dorosłych i dla dzieci, kultura, gastronomia, sport, turystyka...
Awatar użytkownika
kajapapaja
Posty: 1875
Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
Lokalizacja: Opole

Święto Orzecha w Vianden

Post autor: kajapapaja »

odpowiadając na wątpliwości koleżanki bamazy - 13-14 pażdziernika <mrgreen>
Awatar użytkownika
jespere
Posty: 1503
Rejestracja: 26-09-2006, 14:33
Lokalizacja: z melmac

Post autor: jespere »

a po.. tradycyjnie, a w tym roku szczegolnie skrupulatnie - dmuchanie w balonik.
uwaga, bo nalewka to nie piwko :)
Awatar użytkownika
anwi
Posty: 965
Rejestracja: 26-09-2006, 08:37
Lokalizacja: Gdzie psy ...szczekają

Post autor: anwi »

A z nalewką to nie przelewki :D
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

jespere pisze:dmuchanie w balonik.
No... znowu sie bedzie ta cholerna policja czepiac! Nie dadza sie nawet ludziom grzecznie pobawic, a przeciez chyba nie po to robi sie w Vianden Swieto Orzecha, zeby sie nie napic nie? <szampan>

Ja na szczescie mam zaswiadczenie od znajomego lekarza, ze nawet po pol litra Nuessdreppu jestem trzezwy jak swinia. Myslicie, ze panowie policjanci to uznaja? Byliby nieuzytymi smutasami gdyby nie uznali, nie?
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

MaWi pisze:zaswiadczenie od znajomego lekarza, ze nawet po pol litra Nuessdreppu jestem trzezwy jak swinia
....znaczy co? dla Ciebie alkohol to jak woda?... <mrgreen>
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

bamaza42 pisze:...znaczy co? dla Ciebie alkohol to jak woda?...
No, wiesz... dla jednych rejterada niemal stowa samochodem przez miasto to spokojna przejazdzka, a dla drugich "trzy glebsze" to tylko niewinny "aperitifik". Najwazniejsze, zeby sie w zyciu nie stresowac za bardzo przepisami, bo przeciez jak czlowiek zestresowany siada za kierownik, to dopiero jest zagrozeniem dla innych na drodze, nie? <mrgreen>
Awatar użytkownika
bamaza42
Posty: 4441
Rejestracja: 26-09-2006, 15:57
Lokalizacja: Gdansk/Luxembourg

Post autor: bamaza42 »

hmmm...co racja, to racja... <jezor>
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

MaWi pisze:pol litra Nuessdreppu
a propos, "Nuessdreppu" to rozumiem jakaś tutejsza nalewka orzechowa ? nie miałem jeszcze okazji uczestniczyć w takich orzechowych degustacjach w Luxie, ale już mi się podoba, bo myślę sobie, znaczy tak wyobraźnia mi galopuje, że ta orzechówka to do "żołądkowej" koloro- i organoleptycznie podobna, czy bardzo się od prawdy oddaliłem ??? <shock>

a swoją drogą Ty MAWI to masz chyba w nadmiarze enzym, którego Japończycy w dużym niedoborze posiadają <mrgreen>
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

panda pisze:a propos, "Nuessdreppu" to rozumiem jakaś tutejsza nalewka orzechowa ?
Co tam slowa – niech przemowia obrazy (vide zalacznik) ;)

A co do organoleptycznego podobienstwa do zoladkowej – rzeczywiscie da sie stwierdzic. Ale zeby stwierdzic osobiscie, to trzeba sie jednak udac w nastepny weekend do Vianden, bo mnie (jak widac na zalaczonym obrazku) juz sie skonczyla <mrgreen>
Załączniki
Nossdrepp.jpg
Nossdrepp.jpg (27.92 KiB) Przejrzano 6961 razy
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

tak, teraz dostrzegam ten szlachetny kształt, jakby nie spojrzeć luksemburski krewniak żołądkowej, i zwieńczenie (choć w dużym pośpiechu - jak wnioskuję po zadrach - rozdziewiczane <mrgreen> ), z odpowiedniego materiału "wykute" i dla porządku na swoim miejscu na powrót nasadzone. Oj kaźmirz te hektolitry to ty sam na szlachetną głowę w podobie ojców naszego pradziada przyjmujesz ???
Awatar użytkownika
hurakami
Posty: 374
Rejestracja: 05-10-2006, 12:58
Lokalizacja: Lux

Wychodzac naprzeciw

Post autor: hurakami »

Wychodzac naprzeciw naszym Drogim Konsumentom i chcac zaspokoic wyszukane potrzeby na badz co badz dobra luksusowe, jako mieszkaniec Vianden i wspolorganizator Swieta Orzecha pragne zapewnic, ze zarowno Gorzka Zoladkowa jak rowniez Gorzka Zoladkowa z miodem bedzie dostepna w czasie Swieta Orzecha. Niestety w zwiazku z ograniczonymi zapasami nie moge obiecac ciaglosci sprzedazy przez caly dzien. Ale zapraszam rowniez na inne polskie atrakcje kulinarne.

h
Ancien Cinema
Vianden
MaWi
Posty: 3662
Rejestracja: 18-09-2006, 16:41

Post autor: MaWi »

panda pisze:Oj kaźmirz te hektolitry to ty sam na szlachetną głowę w podobie ojców naszego pradziada przyjmujesz ???
Przebóg, azaliżbym nie odważył się w pojedynkę z tą okowitą w szranki stawać! Samotrzeć ją obalilim przy rodzinnym stole, a i tak sporo jeszcze na dnie zostało (czego na fotografji nijak nie zoczysz, boć chróst i zielska flaszki onej łono zakrywają, co by sromoty na widoku publicznym nie było) <mrgreen>
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

MaWi pisze:co by sromoty na widoku publicznym nie było)


wagostrychownicą miarkować nie będziem, waszmość poruty nie lękaj, każden pojmie eże wespołek acz bez emulacyji raczyć łatwiej, a rejterować od akwawity nie godzi, dyć konfekt to widzi się nie byle jaki <szampan>
Awatar użytkownika
panda
Posty: 489
Rejestracja: 24-01-2007, 01:01
Lokalizacja: Warszawa/Sandweiler/Houwald/Schëtter

Post autor: panda »

hurakami pisze: zarowno Gorzka Zoladkowa jak rowniez Gorzka Zoladkowa z miodem bedzie dostepna w czasie Swieta Orzecha
takiemu systemowi zachęt nie potrafię się oprzeć :p (małe sprostowanie dla poprawy wizerunku ;) - jestem niemal abstynentem, wypijam średnio dwa kieliszki co 3 m-ce ... nie wykluczone jednak, że u hurakamiego wskoczę w inny próg spożycia <lol> ).
Awatar użytkownika
piastdp
Posty: 136
Rejestracja: 29-10-2006, 09:24
Lokalizacja: Hundsfeld / Weimerskirch

Post autor: piastdp »

Podobnież nalewki z orzecha są świetne na apetyt i dobre na pewne dolegliwosci zoładkowe i nerkowe, zatem warto spróbowac ;) . Nic tak nie poprawia humoru jak dobry kieliszek czegoś rozgrzewającego. Sam kiedyś robiłem takie nalewki na "spirytusie" w Polsce, jednak z uwagi na fakt ze w Luksemburgu cięzko o "spirytus" skorzystam z okazji i pojade do Vianden :) .
ODPOWIEDZ