Nowy Ambasador RP w Luksemburgu
Nowy Ambasador RP w Luksemburgu
Dnia 8 czerwca 2011 roku Pan Bartosz Jałowiecki uroczyście złożył na ręce Jego Królewskiej Wysokości Wielkiego Księcia Henri listy uwierzytelniające. Tym samym rozpoczął swoją dyplomatyczną misję w Wielkim Księstwie Luksemburga w charakterze Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Rzeczypospolitej Polskiej.
Z życiorysem nowego Ambasador RP w Luksemburgu, JE Bartosza Jałowieckiego oraz przebiegiem jego kariery zawodowej zapoznać można się pod tym adresem: http://www.luksemburg.polemb.net/?document=20
Z życiorysem nowego Ambasador RP w Luksemburgu, JE Bartosza Jałowieckiego oraz przebiegiem jego kariery zawodowej zapoznać można się pod tym adresem: http://www.luksemburg.polemb.net/?document=20
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
...czy to jest taki normalny tytul ambasadorski, a okreslenie "ambasador" jest tylko jego skrotem do "codziennego uzytku"?....Czy tez nowomianowany Ambasador jest faktycznie "Nadzwyczajny"....i jesli tak, to na czym to polega? i jaka jest roznica?......Moglby ktos "mie objasnic"?....Redakcja pisze: Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Rzeczypospolitej Polskiej.
(pytanie jest serio....wychodze z zalozenia, ze nie ma glupich pytan, a swoja niewiedze lepiej uzupelniac, niz w niej tkwic....)
ja moge jedynie odeslac do zrodla, czyli tu:bamaza42 pisze:...czy to jest taki normalny tytul ambasadorski, a okreslenie "ambasador" jest tylko jego skrotem do "codziennego uzytku"?....Czy tez nowomianowany Ambasador jest faktycznie "Nadzwyczajny"....i jesli tak, to na czym to polega? i jaka jest roznica?......Moglby ktos "mie objasnic"?....
http://www.luksemburg.polemb.net/index.php?
Pewnie niedlugo bedziemy wiedziec wiecej. Ale pewnie niedlugo i Wy bedziecie wiedziec wiecej; w koncu Luksemburg jest maly i wszystkie wiesci rozchodza sie bardzo szybko
Hmmm...bede szukac, bo mnie to bardzo zaintrygowalo... Na razie, znalazlam takie wytlumaczenie (za Wprost 24 ):
"...Zgodnie z protokołem większość szefów placówek dyplomatycznych nosi tytuł: ambasador nadzwyczajny i pełnomocny. W praktyce można ich jednak podzielić na kilka kategorii. Najczęściej mamy do czynienia z urzędnikiem, który bywa na przyjęciach, rozmawia głównie ze swoimi kolegami z tzw. korpusu, wydaje bankiet w dniu święta narodowego swego kraju i od czasu do czasu wysyła depesze do ojczyzny. Gatunek rzadszy to zesłaniec nie chciany we własnym kraju. Popularny w czasach komunizmu, współcześnie występuje rzadko i bywa, że nie chce wracać do państwa, które go wydelegowało, bo niekiedy grozi to skróceniem o głowę. Wyższa kategoria to ambasador polityk. Człowiek z zapisanymi w notesie prywatnymi numerami najważniejszych polityków państwa, które go wysłało, doceniany i zapraszany, bo zapewnia bezpośredni kontakt między elitami dwóch państw.
Do grona arystokratów dyplomacji należy ambasador nadzwyczajny. To musi być ktoś, w sensie osobowości, życiorysu, charyzmy. Ale tego jeszcze za mało. Taki prawdziwie nadzwyczajny ambasador potrafi przełamać bariery stworzone przez politykę i konwenanse. Zaczyna być traktowany w kraju swojego urzędowania jak swój. Zamiast na oficjalne bankiety bywa zapraszany na prywatne domowe kolacje. Prawie zawsze mówi językiem gospodarzy. I bywa, że zapominamy przy nim, iż rozmawiamy z przedstawicielem obcego państwa.
Tacy ambasadorowie zdarzają się niezwykle rzadko. Poza wszystkimi przymiotami, które można opisać (jak znajomość języka czy najszerzej rozumiany osobisty dorobek), ambasador nadzwyczajny ma dar przełamywania barier. Coś, co czyni z niego pożądanego gościa na kolacji w gronie przyjaciół. W Polsce po 1989 r. zaledwie kilku szefów placówek dyplomatycznych przełamało oficjalne bariery do tego stopnia, że trzeba było czasem mocno się szczypać w ucho, by nie zapomnieć, iż ich głównym zadaniem jest reprezentowanie własnego państwa i rządu. ..."
....ale to chyba nie jest oficjalna definicja.... ?
"...Zgodnie z protokołem większość szefów placówek dyplomatycznych nosi tytuł: ambasador nadzwyczajny i pełnomocny. W praktyce można ich jednak podzielić na kilka kategorii. Najczęściej mamy do czynienia z urzędnikiem, który bywa na przyjęciach, rozmawia głównie ze swoimi kolegami z tzw. korpusu, wydaje bankiet w dniu święta narodowego swego kraju i od czasu do czasu wysyła depesze do ojczyzny. Gatunek rzadszy to zesłaniec nie chciany we własnym kraju. Popularny w czasach komunizmu, współcześnie występuje rzadko i bywa, że nie chce wracać do państwa, które go wydelegowało, bo niekiedy grozi to skróceniem o głowę. Wyższa kategoria to ambasador polityk. Człowiek z zapisanymi w notesie prywatnymi numerami najważniejszych polityków państwa, które go wysłało, doceniany i zapraszany, bo zapewnia bezpośredni kontakt między elitami dwóch państw.
Do grona arystokratów dyplomacji należy ambasador nadzwyczajny. To musi być ktoś, w sensie osobowości, życiorysu, charyzmy. Ale tego jeszcze za mało. Taki prawdziwie nadzwyczajny ambasador potrafi przełamać bariery stworzone przez politykę i konwenanse. Zaczyna być traktowany w kraju swojego urzędowania jak swój. Zamiast na oficjalne bankiety bywa zapraszany na prywatne domowe kolacje. Prawie zawsze mówi językiem gospodarzy. I bywa, że zapominamy przy nim, iż rozmawiamy z przedstawicielem obcego państwa.
Tacy ambasadorowie zdarzają się niezwykle rzadko. Poza wszystkimi przymiotami, które można opisać (jak znajomość języka czy najszerzej rozumiany osobisty dorobek), ambasador nadzwyczajny ma dar przełamywania barier. Coś, co czyni z niego pożądanego gościa na kolacji w gronie przyjaciół. W Polsce po 1989 r. zaledwie kilku szefów placówek dyplomatycznych przełamało oficjalne bariery do tego stopnia, że trzeba było czasem mocno się szczypać w ucho, by nie zapomnieć, iż ich głównym zadaniem jest reprezentowanie własnego państwa i rządu. ..."
....ale to chyba nie jest oficjalna definicja.... ?

Ostatnio zmieniony 10-06-2011, 11:18 przez bamaza42, łącznie zmieniany 2 razy.
Ambasador Nadzwyczajny i Pełnomocny to nazwa stopnia dyplomatycznego.
Możesz o tym poczytać choćby tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stopie%C5%84_dyplomatyczny
Możesz o tym poczytać choćby tu:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Stopie%C5%84_dyplomatyczny
Mam, znalazlam - wg. Encyklopedii WP:
"ambasador nadzwyczajny i pełnomocny, pełny tytuł przedstawiciela dyplomatycznego najwyższej klasy wg regulaminu wiedeńskiego z 1815 i konwencji o stosunkach dyplomatycznych z 1961."
No i w polaczeniu z powyzszym postem - wszystko jasne
(Intuicja mnie nie zawiodla...)
"ambasador nadzwyczajny i pełnomocny, pełny tytuł przedstawiciela dyplomatycznego najwyższej klasy wg regulaminu wiedeńskiego z 1815 i konwencji o stosunkach dyplomatycznych z 1961."
No i w polaczeniu z powyzszym postem - wszystko jasne

(Intuicja mnie nie zawiodla...)
Re: Nowy Ambasador RP w Luksemburgu
Hmmm, nie żebym się czepiała czy coś w tym stylu, ale czy Ambasador powinien mieć profil na Goldeline?? http://www.goldenline.pl/bartosz-jalowiecki
W trakcie wykładów z prawa międzynarodowego i dyplomatycznego (no ok, to było X lat temu <bezradny> ) wiele godzin poświęcano na etykę pracowników dyplomatycznych. No, ale może czasy się zmieniły ....
W każdym razie pozdrowienia dla Pana Ambasadora
W trakcie wykładów z prawa międzynarodowego i dyplomatycznego (no ok, to było X lat temu <bezradny> ) wiele godzin poświęcano na etykę pracowników dyplomatycznych. No, ale może czasy się zmieniły ....
W każdym razie pozdrowienia dla Pana Ambasadora

Re: Nowy Ambasador RP w Luksemburgu
A byl wtedy juz internet ?lulka pisze: W trakcie wykładów z prawa międzynarodowego i dyplomatycznego (no ok, to było X lat temu <bezradny> ) wiele godzin poświęcano na etykę pracowników dyplomatycznych. No, ale może czasy się zmieniły ....
Ura Bura Szef Podwóra
Re: Nowy Ambasador RP w Luksemburgu
Tak owszem, był wówczas i internet i adresy e-mailBorys pisze:A byl wtedy juz internet ?lulka pisze: W trakcie wykładów z prawa międzynarodowego i dyplomatycznego (no ok, to było X lat temu <bezradny> ) wiele godzin poświęcano na etykę pracowników dyplomatycznych. No, ale może czasy się zmieniły ....

