Jak powiedział premier Luksemburga, Jean-Claude Juncker w dzisiejszym wywiadzie dla Stuttgarter Zeitung: "[...] Polacy mają fałszywy obraz Niemców[...]". Podkreślił też, że nie rozumie jak można nie ufać Niemcom w roku 2006, kiedy to stosunki między Luksemburgiem a jego wschodnim sąsiadem układają się lepiej niż kiedykolwiek. W dalszej części wywiadu Juncker ubolewa nad faktem, że większość polskiego społeczeństwa nadal wyraża wiele uprzedzeń względem narodu niemieckiego.
Jako "mało delikatne" określił premier Luksemburga niemieckie postępowanie w sprawie projektu poprowadzenia rurociągu z Rosji po dnie Morza Bałtyckiego, z pominięciem terytorium Polski. Zatrzymując się chwilę nad tym zagadnieniem, zasugerował Pan Premier, że Niemcy mogliby w takich jak ta, wspólnych inicjatywach, liczyć się nieco bardziej ze zdaniem swojego skądinąd największego sąsiada, jakim jest Polska.
Juncker zauważył ponadto, że w sprawie europejskiej konstytucji Unia Europejska weszła w fazę "przerwy na refleksję", która jednak "bardziej przypomina przerwę niż refleksję". Jednocześnie wyraził wielką nadzieję na przyspieszenie prac nad przyjęciem konstytucji w czasie niemieckiej prezydencji w Radzie UE, która rozpoczyna się już 1 stycznia 2007 roku. Juncker zdecydowanie opowiedział się przy tym za szukaniem sposobów na przyjęcie opracowanego już projektu konstytucji w możliwie niezmienionej formie.
Tyle z relacji luksemburskiego Worta na temat dobrosąsiedzkich stosunków między Pawłem i Gawłem. A co na to sami zainteresowani? :>
Pan premier Juncker współczuje Niemcom... Polaków
Pan premier Juncker współczuje Niemcom... Polaków
- Załączniki
-
- Juncker.jpg (11.5 KiB) Przejrzano 2006 razy
~–~–~–~–~
Redakcja
Redakcja
Juncker imputuje nam chyba ich wlasna luksemburska niechec!
do Niemcow
bo z tego co pamietam, to wszystkie sondaze ktore widzialam pokazuja jasno, ze kogo jak kogo, ale akurat Niemcow to Polacy akurat lubia!
bo z tego co pamietam, to wszystkie sondaze ktore widzialam pokazuja jasno, ze kogo jak kogo, ale akurat Niemcow to Polacy akurat lubia!
Rybka
Dziekuje bardzo bajkoopisywaczowi za streszczenie artykulu. Z checia przyczytalbym caly wywiad, ale niestety nie jest on dostepny na www Stuttgarter Zeitung.
Odnosnie wypowiedzi Pana Premiera Junckera to z cytowanych fragmentow wynika, ze troche gdzies slyszal, ze dzwoni ale nie za bardzo wie gdzie. W ogole uwazam, ze o ile krytyka politykow przez innych politykow (nawet cross-border) jest jak najbardziej dopuszczalna, to krytyka narodow przez politykow nie powinna miec miejsca. Zwlaszcza w sposob tak uproszczony jak zademonstrowal to Premier Juncker.
Dzisiejsza nieufnosc Polakow do Niemcow nie wynika moim zdaniem z niezabliznionych ran z czasow drugiej wojny lecz z (i) szyderczego nastawienia do wschodniego sasiada (p. dowcipy o kradzionych samochodach, telewizyjne talk show informujace, ze polska pilkarska druzyna narodowa remontowala prowadzacemu dom, czy tez telefon z lokalnej radiostacji w Berlinie do polskiej ambasady ze zdziwieniem, ze samochod spikera jest od dwoch dni w Polsce i jeszcze stoi na tym samym parkingu), (ii) ignorowania polskiego sasiada przy podejmowaniu strategicznych decyzji polityczno-gospodarczych (co akurat Premier Juncker zauwazyl), (iii) wrazliwosci cepa przy poruszaniu kwestii historycznych (zgadza sie, ze to sa kwestie marginalne, ale tak samo marginalna jest niechec do Niemcow w Polsce). Wiecej na ten temat polecam do poczytania w felietonie Steffena Möllera w Süddeutsche Zeitung, ktory ukazal sie jakies 2 tygodnie temu (polska wersja dostepna takze przez Onet). Mysle, ze oddal bardzo dobrze stan relacji i nastawienie Polakow i Niemcow wobec siebie piszac, ze rodzine mowiaca na glos po polsku w centrum Berlina spotka w ciagu jednego popoludnia wiecej przykrosci niz spotkalo jego w ciagu 12 lat pobytu w Polsce.
Chociaz sam lubie Niemcy i znam wielu Niemcow, to nie daje sie nie dostrzegac pewnej istotnej zmiany w nastawieniu Niemcow do Polakow po okresie ocieplenia lat 90-tych. Duzo nabruzdzili tu politycy po obu stronach Odry i teraz od nich powinien wyjsc jakis impuls, ktory moglby dzisiejszy trend odmienic. Glos polityka, ktory nie ma pelnego rozeznania w delikatnosci tej materii moze tylko draznic, a na pewno nie pomaga.
Odnosnie wypowiedzi Pana Premiera Junckera to z cytowanych fragmentow wynika, ze troche gdzies slyszal, ze dzwoni ale nie za bardzo wie gdzie. W ogole uwazam, ze o ile krytyka politykow przez innych politykow (nawet cross-border) jest jak najbardziej dopuszczalna, to krytyka narodow przez politykow nie powinna miec miejsca. Zwlaszcza w sposob tak uproszczony jak zademonstrowal to Premier Juncker.
Dzisiejsza nieufnosc Polakow do Niemcow nie wynika moim zdaniem z niezabliznionych ran z czasow drugiej wojny lecz z (i) szyderczego nastawienia do wschodniego sasiada (p. dowcipy o kradzionych samochodach, telewizyjne talk show informujace, ze polska pilkarska druzyna narodowa remontowala prowadzacemu dom, czy tez telefon z lokalnej radiostacji w Berlinie do polskiej ambasady ze zdziwieniem, ze samochod spikera jest od dwoch dni w Polsce i jeszcze stoi na tym samym parkingu), (ii) ignorowania polskiego sasiada przy podejmowaniu strategicznych decyzji polityczno-gospodarczych (co akurat Premier Juncker zauwazyl), (iii) wrazliwosci cepa przy poruszaniu kwestii historycznych (zgadza sie, ze to sa kwestie marginalne, ale tak samo marginalna jest niechec do Niemcow w Polsce). Wiecej na ten temat polecam do poczytania w felietonie Steffena Möllera w Süddeutsche Zeitung, ktory ukazal sie jakies 2 tygodnie temu (polska wersja dostepna takze przez Onet). Mysle, ze oddal bardzo dobrze stan relacji i nastawienie Polakow i Niemcow wobec siebie piszac, ze rodzine mowiaca na glos po polsku w centrum Berlina spotka w ciagu jednego popoludnia wiecej przykrosci niz spotkalo jego w ciagu 12 lat pobytu w Polsce.
Chociaz sam lubie Niemcy i znam wielu Niemcow, to nie daje sie nie dostrzegac pewnej istotnej zmiany w nastawieniu Niemcow do Polakow po okresie ocieplenia lat 90-tych. Duzo nabruzdzili tu politycy po obu stronach Odry i teraz od nich powinien wyjsc jakis impuls, ktory moglby dzisiejszy trend odmienic. Glos polityka, ktory nie ma pelnego rozeznania w delikatnosci tej materii moze tylko draznic, a na pewno nie pomaga.