Strona 1 z 1
Walka z policją o... zdrowy rozsądek?
: 22-10-2007, 15:35
autor: Redakcja
Specjalnie dla sfrustrowanych nadgorliwością luksemburskiej policji wyszukaliśmy taki oto news w dzisiejszym serwisie Radia Ara:
Rene Kollwelter, radny miasta Luksemburg, wysłał do prasy list otwarty, w którym skrytykował luksemburską policję za nadgorliwe stosowanie nowych przepisów dotyczących jazdy w stanie nietrzeźwym.
Radny oskarżył służby policyjne o rywalizowanie między sobą o liczbę zabranych praw jazdy, wskazując przy tym na fakt, że pierwsze prawo jazdy zostało odebrane na mocy nowych przepisów już kilka minut po tym, jak weszły one w życie, czyli zaraz po północy 1 października. Radny stwierdza następnie, że policja aktywnie ściga ministrów i radnych, uważanych za szczególnie poszukiwane „trofea”, oraz przywołuje niedawny incydent z prokuratorem generalnym, którego wychwycił jeden z ustawionych na jego polecenie radarów.
Kollweleter twierdzi, że w nowoczesnej demokracji prawo jest zazwyczaj stosowane z pewną dozą elastyczności oraz zdrowego rozsądku, którego, jak mu się wydaje, w danym momencie i zwłaszcza na początku miesiąca, jednak zabrakło.
Wiadomość za www.aracity.lu
: 22-10-2007, 18:13
autor: Agata
Bardzo chcialabym tez umiec sobie zartowac z nadgorliwosci DROGOWKI, ale jakos chyba mam slabe poczucie humoru...
Moze dlatego, ze nie chcialabym byc przejechana na ulicy przez tylko lekko pijanego kierowce. Nie chcialabym, aby w wypadku zginal ktos z moich bliskich, a kierowcy policja by powiedziala, ze jest ok, bo nie mozna nadgorliwie karac za jazde po pijanemu...
Pewne sprawy dla mnie sa niestety tak oczywiste, ze nawet z nimi nie dyskutuje - chcesz wypic tylko jedno piwo lub tylko jedno wino? Ok, rob to, ale zostaw samochod w domu. Wroc autobusem lub taksowka. Czy wszystkich stac na ten luksus? Widac pana radnego nie. Moze ma za mala wyobraznie?
Rywalizacja w ilosci zabranych praw jazdy? Super! A dlaczego ktos to prawo jazdy stracil? czy nie dlatego, bo naruszyl przepisy? Ludzie, czy bedziemy za chwile bronic przestepcow?
A to, ze dali sie zlapac zanim wjechali w staruszke na przejsciu, czy wozek z dzieckiem pozwala na nagonke na policje? I do tego policja stosuje prawo bezposrednio po wejscie w zycie przepisow, no co za bezczelnosc! Powinni odczekac z 5 lat!
Te opary absurdu to nie moja bajka...
Aha, ja tez mam prawo jazdy.
: 22-10-2007, 18:51
autor: inesitka
Popieram przedmówczynię! Zdrowy rozsądek to właśnie przestrzeganie zasad ruchu drogowego, a w jaki inny sposób to wyegzekwować, jeśli nie kontrolami?
Przypomina mi się sytuacja sprzed paru miesięcy, gdy wracając z pracy (a więc w porze szczytu) chciałam na Av. Kennedy "dogonić" samochód na polskiej rejestracji. Wyjechał z tego samego budynku, co i ja, więc byłam ciekawa, kto to

. Niestety nie dał się dogonić - i to nie z powodu zbyt małej mocy mojego silnika, ale dlatego, że natychmiast rozwinął absurdalną w tym miejscu prędkość 100 km/h. Przypominam - Av. Kennedy, ograniczenie 70 km, pora szczytu. Oczywiście za 2 minuty oboje musieliśmy stanąć w korku, więc "dawanie po garach" i tak się na nic nie zdało. A to nie tylko pora powrotów z pracy, ale i ze szkół, więc przy ulicy kręci się mnóstwo dzieciaków.
: 22-10-2007, 19:07
autor: misio
ponad 90% aut na Av Kennedy jedzie wlasnie te 100km/h i szczycie (jak sie da) lub poza. Co ciekawe, w weekendy jak ruch jest duzo mniejszy ludzie jada wlasnie te 70km/h...
: 22-10-2007, 20:20
autor: MaWi
inesitka pisze:natychmiast rozwinął absurdalną w tym miejscu prędkość 100 km/h
To ja moze sie auto-zacytuje:
http://www.polska.lu/viewtopic.php?p=10383#10383
Bo coz wiecej tu dodac czy ujac?
: 23-10-2007, 08:43
autor: IK
A jeśli pomyśleć, ze w Polsce policja raczej unika radnych, posłów i wszelkich oficjeli, bo i tak uważają, że są bezkarni, to i tak przykład luksemburski powinniśmy uznać za wzór, a radny z listem otwartym raczej się ośmiesza...
I zgadzam się z przedmówczyniami co co do brawurowej jazdy w mieście - dla mnie skończyło się to złamaną nogą - potrącił mnie kierowca na pasach na rue du Gruenewald...
: 23-10-2007, 11:03
autor: digilante
IK - mysle ze w stylu Amerykanskim najpierw dzwonilas do prawnika, a potem dopiero po doktora. Takie potracenie moze wyjsc calkiem "pozytywnie", ale trzeba miec dobrego prawnika.
: 23-10-2007, 11:16
autor: IK
Sprawa już drugi rok się ciągnie :-))
W dodatku potrącił mnie dyrektor jednej z luksemburskich instytucji - można powiedzieć, że zaszczyt mnie spotkał :-))
: 23-10-2007, 11:38
autor: digilante
Gratuluje zaszczytu i zycze pozytywnego zakonczenia sprawy. Ciekawe ze to sie tak dlugo ciagnie... przeciez razem z ubezpieczeniem auta bierze sie ubezpieczenie publiczne na kilka milionow euro. A moze ubezpieczenie tylko wyplaci po sprawie gdzie sie udowodni ze to jego wina? Niewiem...