25 lat wolności
: 04-06-2014, 13:05
25 lat temu skończył się w Polsce komunizm, jak powiedziała pewna znana podówczas polska aktorka. A co tak naprawdę stało się te 25 lat temu i czego ćwierćwiecze dziś hucznie świętują w Polsce wraz z całym narodem niemal wszystkie głowy państw UE oraz zaproszony specjalnie na tę okazję prezydent USA, Barack Obama? Okazuje się (ankietę uliczną przeprowadziła dziś z tej okazji polska radiowa "Jedynka"), że niewiele kto urodzony po 1989 r. w ogóle wie, iż 4 czerwca owego roku był dla historii Polski przełomowy, a jedynie nieliczni potrafią poprawnie odpowiedzieć na pytanie, co się tego dnia wydarzyło.
A zatem, przypominamy w dużym skrócie, szczególnie naszym najmłodszym czytelnikom, iż 4 czerwca 1989 r. odbyły się w Polsce pierwsze po II wojnie światowej wybory, w których wystartować mogli, oprócz kandydatów z partyjnych "teczek" PZPR oraz lojalnych wobec władzy komunistycznej ugrupowań tworzących w PRL fasadę demokracji, także kandydaci niezależni i bezpartyjni. Wybory były "kontraktowe", a kontrakt podpisany został kilka miesięcy wcześniej przy Okrągłym Stole. Kontrakt ten zapewniał większość (65%) mandatów dla starej władzy w Sejmie, natomiast dawał pełną wolność wyboru kandydatów do Senatu.
Czy dziś świętować powinniśmy rocznicę "wolnych wyborów"? Myślę, że nie to jest w 4 czerwca ważne czy wybory AD 1989 były wolne, trochę wolne czy wcale. Najważniejsze jest to, co podówczas z daną szansą zrobiło polskie społeczeństwo. A zrobiło wszystko, co tylko mogło, by demokracja i wolność do Polski wróciła. Kandydaci niezależni (wspierani w zdecydowanej większości przez utworzony przez Lecha Wałęsę Komitet Obywatelski "Solidarność") zdobyli niemal wszystkie możliwe mandaty tak w Sejmie jak i w Senacie. Co więcej "menu obowiązkowe" zaproponowane przez reżim, czyli tzw. "lista krajowa" na której widniały nazwiska 35 kandydatów szczególnie zasłużonych dla PRL, na którą głosować miała cała Polska, została w całości przez społeczeństwo odrzucona. Komunistyczna władza nie spodziewając się porażki kandydatów z listy nie przewidziała "planu awaryjnego", toteż dzięki takiemu obrotowi spraw, znajdujący się na liście prominentni przedstawiciele nomenklatury starej władzy znaleźli się poza Parlamentem.
4 czerwca rozpoczął trudny marsz Polski do wolności. Od tamtej pory zmieniło się wszystko, albo prawie wszystko. Mamy dziś pełną, a więc 100% wolność wyboru, możemy się cieszyć wieloma innymi przywilejami obywatela państwa demokratycznego oraz obywatela Zjednoczonej Europy. Nie tylko dzięki postawie bohaterów Okrągłego Stołu i ówczesnym liderom opozycji, lecz także, a nawet przede wszystkim dzięki całemu społeczeństwu, które 25 lat temu jednogłośnie opowiedziało się za wolnością, możemy dziś świętować "4 czerwca".
Dziś w Warszawie cały dzień trwają obchody 25-lecia wolności. Rano na Zamku Królewskim, na spotkaniu z młodzieżą (głównie osobami urodzonymi 4 czerwca 1989 r.) prezydentów Czech, Niemiec, Polski, Węgier i Słowacji, Prezydent RP Bronisław Komorowski powiedział, parafrazując slogan wyborczy sprzed 25 lat, iż "Nie ma wolności bez nowoczesności", wyjaśniając, że "nowoczesność" wyraża się przede wszystkim w umiejętności pielęgnowania obecnych przyjaźni oraz w potrzebie poszukiwania nowych ("bo wrogowie zawsze znajdą się sami" – dodał). To bardzo dobre podsumowanie 25 lat wolności, jakie mamy za sobą. I świetny program dla Polski na następne ćwierć wieku w Zjednoczonej Europie.
A zatem, przypominamy w dużym skrócie, szczególnie naszym najmłodszym czytelnikom, iż 4 czerwca 1989 r. odbyły się w Polsce pierwsze po II wojnie światowej wybory, w których wystartować mogli, oprócz kandydatów z partyjnych "teczek" PZPR oraz lojalnych wobec władzy komunistycznej ugrupowań tworzących w PRL fasadę demokracji, także kandydaci niezależni i bezpartyjni. Wybory były "kontraktowe", a kontrakt podpisany został kilka miesięcy wcześniej przy Okrągłym Stole. Kontrakt ten zapewniał większość (65%) mandatów dla starej władzy w Sejmie, natomiast dawał pełną wolność wyboru kandydatów do Senatu.
Czy dziś świętować powinniśmy rocznicę "wolnych wyborów"? Myślę, że nie to jest w 4 czerwca ważne czy wybory AD 1989 były wolne, trochę wolne czy wcale. Najważniejsze jest to, co podówczas z daną szansą zrobiło polskie społeczeństwo. A zrobiło wszystko, co tylko mogło, by demokracja i wolność do Polski wróciła. Kandydaci niezależni (wspierani w zdecydowanej większości przez utworzony przez Lecha Wałęsę Komitet Obywatelski "Solidarność") zdobyli niemal wszystkie możliwe mandaty tak w Sejmie jak i w Senacie. Co więcej "menu obowiązkowe" zaproponowane przez reżim, czyli tzw. "lista krajowa" na której widniały nazwiska 35 kandydatów szczególnie zasłużonych dla PRL, na którą głosować miała cała Polska, została w całości przez społeczeństwo odrzucona. Komunistyczna władza nie spodziewając się porażki kandydatów z listy nie przewidziała "planu awaryjnego", toteż dzięki takiemu obrotowi spraw, znajdujący się na liście prominentni przedstawiciele nomenklatury starej władzy znaleźli się poza Parlamentem.
4 czerwca rozpoczął trudny marsz Polski do wolności. Od tamtej pory zmieniło się wszystko, albo prawie wszystko. Mamy dziś pełną, a więc 100% wolność wyboru, możemy się cieszyć wieloma innymi przywilejami obywatela państwa demokratycznego oraz obywatela Zjednoczonej Europy. Nie tylko dzięki postawie bohaterów Okrągłego Stołu i ówczesnym liderom opozycji, lecz także, a nawet przede wszystkim dzięki całemu społeczeństwu, które 25 lat temu jednogłośnie opowiedziało się za wolnością, możemy dziś świętować "4 czerwca".
Dziś w Warszawie cały dzień trwają obchody 25-lecia wolności. Rano na Zamku Królewskim, na spotkaniu z młodzieżą (głównie osobami urodzonymi 4 czerwca 1989 r.) prezydentów Czech, Niemiec, Polski, Węgier i Słowacji, Prezydent RP Bronisław Komorowski powiedział, parafrazując slogan wyborczy sprzed 25 lat, iż "Nie ma wolności bez nowoczesności", wyjaśniając, że "nowoczesność" wyraża się przede wszystkim w umiejętności pielęgnowania obecnych przyjaźni oraz w potrzebie poszukiwania nowych ("bo wrogowie zawsze znajdą się sami" – dodał). To bardzo dobre podsumowanie 25 lat wolności, jakie mamy za sobą. I świetny program dla Polski na następne ćwierć wieku w Zjednoczonej Europie.