Diesel wkrótce droższy niż w Belgii?
: 31-05-2007, 08:45
Od 1 stycznia 2008 roku Luksemburg będzie musiał podwyższyć stawkę akcyzy na paliwo do silników dieslowskich do co najmniej minimalnej w UE stawki 30,2 ct/l. Obecnie luksemburska akcyza jest niższa od minimum i wynosi 29 ct/l. Podwyżka wynika z nacisku Komisji Europejskiej na wdrożenie dyrektywy z 2003 roku harmonizującej stawki. Podwyżka o kolejne 3 ct/l konieczna będzie najpóźniej w 2012 roku.
Rząd luksemburski dotychczas wzbraniał się przed swoimi europejskimi zobowiązaniami w tej kwestii, ciesząc się z wysokich wpływów do budżetu z tzw. turystyki paliwowej. W 2006 roku przychody budżetu państwa z wszelkich podatków związanych ze sprzedażą paliwa wyniosły ponad 1 mld euro. Większość z tej sumy przyniosła oczywiście sprzedaż paliwa dieslowskiego kierowcom ciężarówek, nierzadko specjalnie tak planujących swoje międzynarodowe przejazdy, żeby zatankować właśnie w tanim Luksemburgu. Co jest dobre dla budżetu, niekoniecznie sprzyja innym dziedzinom życia. W tym przypadku traci środowisko zatruwane przez ogromne ilości spalin, a także inni użytkownicy zatłoczonych autostrad. Nic też dziwnego, że Luksemburg jest krajem o najwyższej emisji dwutlenku węgla na 1 mieszkańca w całej Europie.
Jak przypuszcza René Winkin, sekretarz generalny zrzeszenia sprzedawców paliw GPL (Groupement Petrolier Luxembourgeois), podwyżka akcyzy do poziomu obowiązującego w sąsiedniej Belgii ograniczy nieco zjawisko masowego tankowania przez przewoźników towarowych. Koszty prowadzenia działalności gospodarczej w branży paliwowej są bowiem tam niższe niż w Luksemburgu – hurtownicy paliw w Brukseli czy Namur mają bezpośrednie połączenia rurociągami z Antwerpią, niższe są tam też koszty personelu i opłaty środowiskowe. Część przewoźników przestanie zatem planować przejazdy przez Luksemburg, jeśli prościej im będzie jeździć przez Belgię. Dzięki temu zauważalnie powinna obniżyć się wartość nominalnej emisji CO2 do atmosfery, co ostatnio jest przedmiotem nerwowych negocjacji Luksemburga z Komisją Europejską. I nie będzie to zasługa żadnych instrumentów ochrony środowiska, a jedynie prostego posunięcia finansowego.
Informacja za wort.lu.
Rząd luksemburski dotychczas wzbraniał się przed swoimi europejskimi zobowiązaniami w tej kwestii, ciesząc się z wysokich wpływów do budżetu z tzw. turystyki paliwowej. W 2006 roku przychody budżetu państwa z wszelkich podatków związanych ze sprzedażą paliwa wyniosły ponad 1 mld euro. Większość z tej sumy przyniosła oczywiście sprzedaż paliwa dieslowskiego kierowcom ciężarówek, nierzadko specjalnie tak planujących swoje międzynarodowe przejazdy, żeby zatankować właśnie w tanim Luksemburgu. Co jest dobre dla budżetu, niekoniecznie sprzyja innym dziedzinom życia. W tym przypadku traci środowisko zatruwane przez ogromne ilości spalin, a także inni użytkownicy zatłoczonych autostrad. Nic też dziwnego, że Luksemburg jest krajem o najwyższej emisji dwutlenku węgla na 1 mieszkańca w całej Europie.
Jak przypuszcza René Winkin, sekretarz generalny zrzeszenia sprzedawców paliw GPL (Groupement Petrolier Luxembourgeois), podwyżka akcyzy do poziomu obowiązującego w sąsiedniej Belgii ograniczy nieco zjawisko masowego tankowania przez przewoźników towarowych. Koszty prowadzenia działalności gospodarczej w branży paliwowej są bowiem tam niższe niż w Luksemburgu – hurtownicy paliw w Brukseli czy Namur mają bezpośrednie połączenia rurociągami z Antwerpią, niższe są tam też koszty personelu i opłaty środowiskowe. Część przewoźników przestanie zatem planować przejazdy przez Luksemburg, jeśli prościej im będzie jeździć przez Belgię. Dzięki temu zauważalnie powinna obniżyć się wartość nominalnej emisji CO2 do atmosfery, co ostatnio jest przedmiotem nerwowych negocjacji Luksemburga z Komisją Europejską. I nie będzie to zasługa żadnych instrumentów ochrony środowiska, a jedynie prostego posunięcia finansowego.
Informacja za wort.lu.