Co luksemburska policja może robić... z nudów ;)
: 25-04-2007, 11:11
Jak ogólnie wiadomo, Luksemburg oaza spokoju jest. Od czasu do czasu co prawda ktoś z ułańską fantazją zawróci na autostradzie, postanowi udowodnić, że samochody też potrafią latać, albo próbuje uciekać przed policją jadąc wąskimi uliczkami Eschu 150 km/h. Są to co prawda incydenty, jednakowoż luksemburska policja za punkt honoru bierze sobie wyeliminowanie i tego nieładnego stereotypu zachowań miejscowych kierowców.
Z taką też intencją w dniu wczorajszym rutynowy patrol GD Policji czuwał przy drodze w okolicach Bavigne. Jako że szczęście funkcjonariuszom nie dopisywało – natężenie ruchu było w tych okolicach mniejsze niż w na Saharze w środku lata – znudzeni policjanci wpadli na genialny pomysł, by dla zabicia czasu zwizytować robotników pracujących na pobliskiej budowie. Decyzja okazała się brzemienna w skutkach, gdyż wyniki kontroli dokumentów krzątających się na rusztowaniach budowlańców wykazały, że jeden z nich jest imigrantem z Francji oczekującym (póki co bez sukcesu) na uznanie jego prawa do azylu, kolejny z pracowników formalnie jest zarejestrowany jako bezrobotny, zaś trzeci przebywa właśnie na urlopie tacierzyńskim. W notatce prasowej nie wspomniano tym razem, by którykolwiek z przyłapanych na gorącym uczynku robotników legitymował się polskim paszportem (choćby nawet fałszywym ), co nas oczywiście bardzo uspokaja.
wiadomość za www.aracity.lu
Z taką też intencją w dniu wczorajszym rutynowy patrol GD Policji czuwał przy drodze w okolicach Bavigne. Jako że szczęście funkcjonariuszom nie dopisywało – natężenie ruchu było w tych okolicach mniejsze niż w na Saharze w środku lata – znudzeni policjanci wpadli na genialny pomysł, by dla zabicia czasu zwizytować robotników pracujących na pobliskiej budowie. Decyzja okazała się brzemienna w skutkach, gdyż wyniki kontroli dokumentów krzątających się na rusztowaniach budowlańców wykazały, że jeden z nich jest imigrantem z Francji oczekującym (póki co bez sukcesu) na uznanie jego prawa do azylu, kolejny z pracowników formalnie jest zarejestrowany jako bezrobotny, zaś trzeci przebywa właśnie na urlopie tacierzyńskim. W notatce prasowej nie wspomniano tym razem, by którykolwiek z przyłapanych na gorącym uczynku robotników legitymował się polskim paszportem (choćby nawet fałszywym ), co nas oczywiście bardzo uspokaja.
wiadomość za www.aracity.lu