My tez chrzciliśmy Młodszego w Polsce. I czytając wasze opisy dochodze do wniosku, że co ksiądz i parafia to zwyczaj
* ksiądz absolutnie nie wymagał od nas meldunków itp.
* potrzebny był akt urodzenia dziecka na druku międzynarodowym, luksowy papier absolutnie wystarczył (a propos paszportu - wyrobienie zajeło 3 dni)
* natomiast potrzebny był akt ślubu (chrzciliśmy młodszego u księdza, który udzielał ślubu, więc było prosto)
* nie było żadnych nauk przedchrzcielnych ani spowiedzi dla rodziców... natomiast chrzestni musieli wykazać się zaświadczeniem z własnej parafi, że są dobrymi chrześcijanami.
* oczywiście było co łaska na budowę kościoła... z wpisem do księgi pamiątkowej: kto i ile ofiarował
Na koniec pamiątkowe zdjęcie z proboszczem pod ołtarzem i pamiątkowy obrazek z potwierdzeniem przyjęcia sakramentu dla Młodszego.