Pozwolenie na prace dla meza / zony - nowe wiesci
Pozwolenie na prace dla meza / zony - nowe wiesci
Hej,
Z przyjemnoscia pisze aby podzielic sie z Wami nowymi wiesciami dotyczacymi stanowiska administracji luksemburskiej w sprawie pozwolen na prace dla meza / zony Polki / Polaka (odpowiednio). Ponizsze info dotyczy wylacznie osob obywatelstwa polskiego pracujacych w Luksemburgu na podstawie pozwolenia na prace i posiadajacych status rezydenta (tzn nie dotyczy "komisyjnych" itp.)
Wiec wlasnie otrzymalismy pismo z Ministerstwa Spraw Zagr., ze poniewz ja nie potrzebuje pozwolenia na prace po 12 miesiacach mieszkania tu (temat juz dysutowany na forum), to samo dotyczy mojego meza. Napisali oni, ze warunek ten zostal juz spelniony, zatem moj maz moze na dzien dzisiejszy podjac prace w Luksemburgu, bez koniecznosci uzyskania pozwolenia.
Bardzo sie cieszymy. Dla zainteresowanych, rowniez z prawnej strony: moim zdaniem jest to niewlasciwe zastosowanie traktatu akcesyjnego przez wladze luksemburskie, poniewaz w traktacie w zakresie dotyczacym zony lub meza napisane jest ze powinien byc spelniony albo wymog mieszkania legalnie w luxie przez 18 mies, albo musialy uplynac 3 lata od akcesji Polski do UE, ktorakolwiek z tych przeslanek wystapi wczesniej. Poniewaz 3 lata od akcesji uplynely 1 maja 2007, od tamtego dnia ten warunek powienien juz byc spelniony. Nie ma natomiast zadnego powiazania w traktacie 12 miesiecznego wymogu posiadania przeze mnie pozwolenia z moja rodzina.
Tak czy inaczej niewazne, mysle ze sa to dla wszystkich zainteresowanych super wiesci.
Pozdrawiam,
Annika
Z przyjemnoscia pisze aby podzielic sie z Wami nowymi wiesciami dotyczacymi stanowiska administracji luksemburskiej w sprawie pozwolen na prace dla meza / zony Polki / Polaka (odpowiednio). Ponizsze info dotyczy wylacznie osob obywatelstwa polskiego pracujacych w Luksemburgu na podstawie pozwolenia na prace i posiadajacych status rezydenta (tzn nie dotyczy "komisyjnych" itp.)
Wiec wlasnie otrzymalismy pismo z Ministerstwa Spraw Zagr., ze poniewz ja nie potrzebuje pozwolenia na prace po 12 miesiacach mieszkania tu (temat juz dysutowany na forum), to samo dotyczy mojego meza. Napisali oni, ze warunek ten zostal juz spelniony, zatem moj maz moze na dzien dzisiejszy podjac prace w Luksemburgu, bez koniecznosci uzyskania pozwolenia.
Bardzo sie cieszymy. Dla zainteresowanych, rowniez z prawnej strony: moim zdaniem jest to niewlasciwe zastosowanie traktatu akcesyjnego przez wladze luksemburskie, poniewaz w traktacie w zakresie dotyczacym zony lub meza napisane jest ze powinien byc spelniony albo wymog mieszkania legalnie w luxie przez 18 mies, albo musialy uplynac 3 lata od akcesji Polski do UE, ktorakolwiek z tych przeslanek wystapi wczesniej. Poniewaz 3 lata od akcesji uplynely 1 maja 2007, od tamtego dnia ten warunek powienien juz byc spelniony. Nie ma natomiast zadnego powiazania w traktacie 12 miesiecznego wymogu posiadania przeze mnie pozwolenia z moja rodzina.
Tak czy inaczej niewazne, mysle ze sa to dla wszystkich zainteresowanych super wiesci.
Pozdrawiam,
Annika
-
- Posty: 7
- Rejestracja: 17-04-2007, 20:46
- Lokalizacja: Luksemburg
Mmmm... ja juz o tym kilka tygodni temu pisalem, tylko mysle ze akurat nie napisalem o zonie. Wiec juz kilka tygodni temu mowili w Monterey ze zona moja moze mieszkac tu i pracowac, jak jej sie chce.
Jak pisalem, zlozylismy tylko podanie o przedluzenie mojego "work permit" z listem od pracodawcy. Odpowiedz ma byc za 3 tygodnie. Co do zony, mowili ze zadnego papieru jej nie wystawia bo moze pracowac i koniec.
Jak pisalem, zlozylismy tylko podanie o przedluzenie mojego "work permit" z listem od pracodawcy. Odpowiedz ma byc za 3 tygodnie. Co do zony, mowili ze zadnego papieru jej nie wystawia bo moze pracowac i koniec.
Out of sorrow entire worlds have been built, out of longing great wonders have been willed.
Mary: moj maz to zalatwial, byl tam osobiscie i gadal z nimi. To bylo jeszcze na pocz maja 07, gdyz jak pisalam, to jest tak naprawde przelomowa data. Oni powiedzieli juz wtedy, ze faktycznie nie potrzebuje pozwolenia, ale z jakiegos innego powodu niz ten wskazany przez nas, tylko ze nie potrafili tego powodu podac (krotko mowiac, cos krecili).
zaden list nie przychodzil (dodam jeszcze, ze wczesniej, kiedy faktycznie potrzebowal pozwolenia, odpisali w 2 dni).
no i w koncu przyszlo, dopiero teraz, z uzasadnieniem, ze skoro mi minal rok pracy i ja nie potrzebuje pozwolenia, to on tez nie.
Jakie dokumenty skladalismy - nawet nie wiem, mysle ze Sandy mogl im pokazywac moje pozwolenie na prace i moze moja umowe o prace. Poza tym mielismy opinie luksemburskiej kancelarii prawniczej, ze zgodnie z traktatem akcesyjnym, on nie potrzebuje pozwolenia od 1 maja 07. Jak juz pisalam, Lux administracja wybrala (wykreowala) sobie inne uzasadnienie.
Hydrygydry: nie mam pojecia, czy jesli Twoj maz tu nie mieszka to czy to ma jakis wplyw czy nie. Jak juz wspomilalam, Ministerstwo w Luksemburgu pelni ostatnio funkcje prawotworcza i zamiast stosowac traktat akcesyjny, wymysla sobie inne regulacje. W traktacie jest mowa o czlonku rodziny, ktory rezyduje legalnie z Toba na terytorium Luksemburga. Ale poniewaz oni nie stosuja tego przepisu tylko cos innego, to chyba trzeba by sie bylo tam przejsc i samemu ich zapytac.
zaden list nie przychodzil (dodam jeszcze, ze wczesniej, kiedy faktycznie potrzebowal pozwolenia, odpisali w 2 dni).
no i w koncu przyszlo, dopiero teraz, z uzasadnieniem, ze skoro mi minal rok pracy i ja nie potrzebuje pozwolenia, to on tez nie.
Jakie dokumenty skladalismy - nawet nie wiem, mysle ze Sandy mogl im pokazywac moje pozwolenie na prace i moze moja umowe o prace. Poza tym mielismy opinie luksemburskiej kancelarii prawniczej, ze zgodnie z traktatem akcesyjnym, on nie potrzebuje pozwolenia od 1 maja 07. Jak juz pisalam, Lux administracja wybrala (wykreowala) sobie inne uzasadnienie.
Hydrygydry: nie mam pojecia, czy jesli Twoj maz tu nie mieszka to czy to ma jakis wplyw czy nie. Jak juz wspomilalam, Ministerstwo w Luksemburgu pelni ostatnio funkcje prawotworcza i zamiast stosowac traktat akcesyjny, wymysla sobie inne regulacje. W traktacie jest mowa o czlonku rodziny, ktory rezyduje legalnie z Toba na terytorium Luksemburga. Ale poniewaz oni nie stosuja tego przepisu tylko cos innego, to chyba trzeba by sie bylo tam przejsc i samemu ich zapytac.
Hydrygydry, może się mylę, ale wydaje mi się, że skoro ty tutaj pracujesz i mieszkasz legalnie, to twój mąż już nie potrzebuje pozwolenia, żeby móc pracowac, jako że 3 lata od akcesji upłynęły w maju (patrz cytat z traktatu poniżej). Nich mnie ktoś oświeci <lol>
"Czlonkowie rodziny pracownika...mają dostęp do rynku pracy określonego Państwa Czlonkowskiego, po uplywie przynajmniej osiemnastu miesięcy zamieszkania w określonym Państwie Czlonkowskim lub też począwszy od trzeciego roku następującego po dniu przystąpienia, cokolwiek nastąpi wcześniej."
"Czlonkowie rodziny pracownika...mają dostęp do rynku pracy określonego Państwa Czlonkowskiego, po uplywie przynajmniej osiemnastu miesięcy zamieszkania w określonym Państwie Czlonkowskim lub też począwszy od trzeciego roku następującego po dniu przystąpienia, cokolwiek nastąpi wcześniej."
Mary 81:
ja wlasnie o tym pisze powyzej: Ministerstwo w Luksemburgu wlasnie NIE STOSUJE przepisu ktory cytujesz. Oni stworzyli nowa regule, ktora stosuja, ktora brzmi: jesli Ty juz nie potrzebujesz pozwolenia (np. o 12 mies) to Twoj maz/zona tez nie.
Powolywanie sie na traktat w rozmowie z nimi nic nie daje, bo oni maja swoja wlasna interpretacje / praktyke administracyjna. Glowny argument to: jak to moze byc, ze Pani maz mialby nie potrzebowac pozwolenia, skoro Pani nadal potrzebuje? A to, ze taki wlasnie jest przepis, nikogo nie obchodzi.
Hydrygydry: mysle, ze cokolwiek my tu na forum wymyslimy i tak niewiele da, bo to i tak Ministerstwo decyduje. Wiec najlepiej chyba dowiedziec sie u zrodla...
ja wlasnie o tym pisze powyzej: Ministerstwo w Luksemburgu wlasnie NIE STOSUJE przepisu ktory cytujesz. Oni stworzyli nowa regule, ktora stosuja, ktora brzmi: jesli Ty juz nie potrzebujesz pozwolenia (np. o 12 mies) to Twoj maz/zona tez nie.
Powolywanie sie na traktat w rozmowie z nimi nic nie daje, bo oni maja swoja wlasna interpretacje / praktyke administracyjna. Glowny argument to: jak to moze byc, ze Pani maz mialby nie potrzebowac pozwolenia, skoro Pani nadal potrzebuje? A to, ze taki wlasnie jest przepis, nikogo nie obchodzi.
Hydrygydry: mysle, ze cokolwiek my tu na forum wymyslimy i tak niewiele da, bo to i tak Ministerstwo decyduje. Wiec najlepiej chyba dowiedziec sie u zrodla...