Musisz pamietac, ze w Luxie, tak normalnie, nie maja zwyczaju odpowiadac w formie pisemnej, szczegolnie jesli odpowiedz moglaby spowodowac kontrowersje i byc frustrujaca dla petenta (czyli, ze dbaja o nasza dobra kondycje psychiczna

). Dzwonic oczywiscie nalezy, szczegolnie, ze nie masz specjalnie szans na kontakt tete-a-tete z kolega kerownikiem d/s, gdyz chroni go odpowiednia pani "referent" do tego ukryta za kuloodporna szyba i drzwiami, ktore otwiera elektronicznym zamkiem wylacznie wtedy jesli sama sobie tego zazyczy (pisze, by bylo jasne, ze nawet zabranie ze soba "kalacha" na wiele sie nie zda <bezradny> ).
W rozmowie telefonicznej oczywiscie mozesz dowiedziec sie o decyzji Ministerstwa (np. "nie, bo nie"), ale wyciagnac od nich to na pismie (co jest kluczowe dla podjecia dalszych dzialan ofensywnych), moze byc zadaniem przerastajacym sily niejednego Asteriksa.
Oczywiscie pisze tu o swoim przypadku (i kilku innych znanych), ale rownie dobrze moga sie odezwac ludzie, ktorzy doswiadczyli na tej drodze wylacznie uprzejmosci i sprawnej obslugi. Niechze sie wiec odezwa, by pokazac, ze urzad luksemburski ma takze ludzka twarz – bardzo chcialbym sie utwierdzic w tym przekonaniu i caly czas poszukuje na to argumentow!
PS. Ambasada Polski jest w Luxie cialem bardzo swiezym. Nawet jesli przyjmiemy, ze istnieje tu od poczatku roku, to aktywna dzialalnosc zaczela jakos w okolicach wakacji. Ja sie nie zwracalem do nich nigdy, bo nie chcialem im przeszkadzac w ustawianiu mebli, zamawianiu pieczatek i kupowaniu sluzbowych aut, ale jako ze pewnie wszystko to maja juz za soba, to moze moment jest dobry, zeby do nich uderzyc? Gdybys sie zdecydowala – namiary znajdziesz w naszym FAQ w Polonicach (czyli tu
http://www.polska.lu/viewtopic.php?p=43#43 ). Oczywiscie daj znac, co ci sie udalo zalatwic – napisz o tym na forum; mysle, ze sa osoby, ktore chetnie skorzystaja z twoich doswiadczen!