temat: pozwolenie na prace: wlasciwy organ???
temat: pozwolenie na prace: wlasciwy organ???
Planuje zwrocic sie z oficjalnym pismem do stosownego organu aby wyjasnic kwestie, czy moj maz w koncu potrzebuje czy nie pozwolenia na prace (szczegoly kwestii: patrz temat pozwolenie dla nie-EPSO).
Czy ktos sie orientuje jaki jest wlasciwy organ, do ktorego nalezaloby takie pismo wystosowac? <bezradny>
Ministerstwo Spraw Zagranicznych? czy moze ADEM? a moze jeszcze inny??
Poza tym, czy mozna takie pismo zlozyc po angielsku, czy musi byc francuski/ niem (wiem, ze w niektorych urzedach np skarbowych przyjmuja pisma angielskie)?
Bardzo dziekuje z gory za wszelkie informacje
Annika
Czy ktos sie orientuje jaki jest wlasciwy organ, do ktorego nalezaloby takie pismo wystosowac? <bezradny>
Ministerstwo Spraw Zagranicznych? czy moze ADEM? a moze jeszcze inny??
Poza tym, czy mozna takie pismo zlozyc po angielsku, czy musi byc francuski/ niem (wiem, ze w niektorych urzedach np skarbowych przyjmuja pisma angielskie)?
Bardzo dziekuje z gory za wszelkie informacje
Annika
Organem podejmujacym decyzje w tych sprawach jest Biuro d/s Imigracji Ministerstwa Spraw Zagranicznych. W tym biurze pracuje osoba odpowiedzialna konkretnie za kwestie pozwolenia na prace. Tu znajdziesz adres:
http://apollo.etat.lu/pls/telbook/telbo ... idMin=5368
Oczywiscie zapytac mozesz pewnie takze ADEM. Oni nie sa decydentami, ale wykladnie prawna powinni znac. Przy czym -- powinni a znaja, robi duza roznice
Czy mozna pismo napisac po angielsku... sam nie wiem. Pewnie najlepiej byloby napisac po luksembursku. Ja pisalem po francusku a gadalem z nimi po niemiecku. Skoro to jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych, to powinni znac angielski, ale sama wiesz – skoro w 40-milionowym kraju w samym sercu Europy pani sekretarka w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, zapytana po francusku przez dziennikarza radia ZET nie byla w stanie wydukac ani slowa w odpowiedzi, to czy nalezy liczyc na elokwencje a l'anglais u pani w w adekwatnej jednostce administracyjnej kraju o liczebnosci 400 tys. obywateli?
http://apollo.etat.lu/pls/telbook/telbo ... idMin=5368
Oczywiscie zapytac mozesz pewnie takze ADEM. Oni nie sa decydentami, ale wykladnie prawna powinni znac. Przy czym -- powinni a znaja, robi duza roznice
Czy mozna pismo napisac po angielsku... sam nie wiem. Pewnie najlepiej byloby napisac po luksembursku. Ja pisalem po francusku a gadalem z nimi po niemiecku. Skoro to jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych, to powinni znac angielski, ale sama wiesz – skoro w 40-milionowym kraju w samym sercu Europy pani sekretarka w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, zapytana po francusku przez dziennikarza radia ZET nie byla w stanie wydukac ani slowa w odpowiedzi, to czy nalezy liczyc na elokwencje a l'anglais u pani w w adekwatnej jednostce administracyjnej kraju o liczebnosci 400 tys. obywateli?
Tobie tez zalazlo to za skore??? Ja bym go <killer> normalnie. A najbardziej podoba mi sie uzasadnienie jakie sprzedaje... Nie bo nie. Ale sa sposoby na takiego, upierdliwosc az do skutku!jespere pisze:radze nie pisac do fabera, ma jakis uraz do europy wschodniej...
Ostatnio zmieniony 01-01-1970, 01:00 przez misio, łącznie zmieniany 1 raz.
Od tego raczej jest Finzi. W kazdym razie ja od niego dostałem odpowiedź. Nie znam jego odniesienia do emenemsow (sorki – NMS-ow ), ale ja odpowiedź od niego dostałem sprawnie i bez jakichś tam "ąsów". Wydaje mi się, więc, że jeśli pisać, to chyba do niego.jespere pisze:radze nie pisac do fabera, ma jakis uraz do europy wschodniej...
- kajapapaja
- Posty: 1875
- Rejestracja: 26-09-2006, 07:35
- Lokalizacja: Opole
No to w takim razie trzeba bedzie skrabnac. Czy jak Wy pisaliscie te pisma, to rekomendujecie jakis okreslony sposob monitorowania tego pozniej ("follow up").
Bo nie wiem czy tam potem wydzwaniac, czy moze isc osobiscie czy jak.. co daje najlepsze skutki? no bo jesli ktos mowi "nie bo nie" to jak go mozna jeszcze podejsc (pisac - wyrzuci do kosza, dzwonic - powie, ze nie ma czasu itd)
Aha, i czy zetkneliscie sie moze z przypadkiem, zeby ambasada RP pomogla komus w tego typu kwestiach imigracyjnych, kontaktach z Ministerstwem itp.??
dzieki z gory
Bo nie wiem czy tam potem wydzwaniac, czy moze isc osobiscie czy jak.. co daje najlepsze skutki? no bo jesli ktos mowi "nie bo nie" to jak go mozna jeszcze podejsc (pisac - wyrzuci do kosza, dzwonic - powie, ze nie ma czasu itd)
Aha, i czy zetkneliscie sie moze z przypadkiem, zeby ambasada RP pomogla komus w tego typu kwestiach imigracyjnych, kontaktach z Ministerstwem itp.??
dzieki z gory
Musisz pamietac, ze w Luxie, tak normalnie, nie maja zwyczaju odpowiadac w formie pisemnej, szczegolnie jesli odpowiedz moglaby spowodowac kontrowersje i byc frustrujaca dla petenta (czyli, ze dbaja o nasza dobra kondycje psychiczna ). Dzwonic oczywiscie nalezy, szczegolnie, ze nie masz specjalnie szans na kontakt tete-a-tete z kolega kerownikiem d/s, gdyz chroni go odpowiednia pani "referent" do tego ukryta za kuloodporna szyba i drzwiami, ktore otwiera elektronicznym zamkiem wylacznie wtedy jesli sama sobie tego zazyczy (pisze, by bylo jasne, ze nawet zabranie ze soba "kalacha" na wiele sie nie zda <bezradny> ).
W rozmowie telefonicznej oczywiscie mozesz dowiedziec sie o decyzji Ministerstwa (np. "nie, bo nie"), ale wyciagnac od nich to na pismie (co jest kluczowe dla podjecia dalszych dzialan ofensywnych), moze byc zadaniem przerastajacym sily niejednego Asteriksa.
Oczywiscie pisze tu o swoim przypadku (i kilku innych znanych), ale rownie dobrze moga sie odezwac ludzie, ktorzy doswiadczyli na tej drodze wylacznie uprzejmosci i sprawnej obslugi. Niechze sie wiec odezwa, by pokazac, ze urzad luksemburski ma takze ludzka twarz – bardzo chcialbym sie utwierdzic w tym przekonaniu i caly czas poszukuje na to argumentow!
PS. Ambasada Polski jest w Luxie cialem bardzo swiezym. Nawet jesli przyjmiemy, ze istnieje tu od poczatku roku, to aktywna dzialalnosc zaczela jakos w okolicach wakacji. Ja sie nie zwracalem do nich nigdy, bo nie chcialem im przeszkadzac w ustawianiu mebli, zamawianiu pieczatek i kupowaniu sluzbowych aut, ale jako ze pewnie wszystko to maja juz za soba, to moze moment jest dobry, zeby do nich uderzyc? Gdybys sie zdecydowala – namiary znajdziesz w naszym FAQ w Polonicach (czyli tu http://www.polska.lu/viewtopic.php?p=43#43 ). Oczywiscie daj znac, co ci sie udalo zalatwic – napisz o tym na forum; mysle, ze sa osoby, ktore chetnie skorzystaja z twoich doswiadczen!
W rozmowie telefonicznej oczywiscie mozesz dowiedziec sie o decyzji Ministerstwa (np. "nie, bo nie"), ale wyciagnac od nich to na pismie (co jest kluczowe dla podjecia dalszych dzialan ofensywnych), moze byc zadaniem przerastajacym sily niejednego Asteriksa.
Oczywiscie pisze tu o swoim przypadku (i kilku innych znanych), ale rownie dobrze moga sie odezwac ludzie, ktorzy doswiadczyli na tej drodze wylacznie uprzejmosci i sprawnej obslugi. Niechze sie wiec odezwa, by pokazac, ze urzad luksemburski ma takze ludzka twarz – bardzo chcialbym sie utwierdzic w tym przekonaniu i caly czas poszukuje na to argumentow!
PS. Ambasada Polski jest w Luxie cialem bardzo swiezym. Nawet jesli przyjmiemy, ze istnieje tu od poczatku roku, to aktywna dzialalnosc zaczela jakos w okolicach wakacji. Ja sie nie zwracalem do nich nigdy, bo nie chcialem im przeszkadzac w ustawianiu mebli, zamawianiu pieczatek i kupowaniu sluzbowych aut, ale jako ze pewnie wszystko to maja juz za soba, to moze moment jest dobry, zeby do nich uderzyc? Gdybys sie zdecydowala – namiary znajdziesz w naszym FAQ w Polonicach (czyli tu http://www.polska.lu/viewtopic.php?p=43#43 ). Oczywiscie daj znac, co ci sie udalo zalatwic – napisz o tym na forum; mysle, ze sa osoby, ktore chetnie skorzystaja z twoich doswiadczen!