Kradzież samochodu
: 14-05-2013, 10:15
Witam serdecznie,
Mam niemały problem i nie mam za bardzo pomysłu jak tu sobie poradzić. Mianowicie półtora roku temu kupiliśmy sobie nowe auto – Hondę CR-V. Ubezpieczyliśmy je w Foyer płacąc co roku jakieś bajońskie sumy, samochód ubezpieczony był zdaje się od wszystkiego. Półtora miesiąca temu wymyśliła nam się wycieczka autem do Polski gdzie niestety auto zniknęło pierwszego dnia. Zgłoszone na policję polską, do Foyer tutaj, wróciliśmy, dostaliśmy auto zastępcze, wszystko wyglądało ok – wyglądało, dopóki nie przyszła „wycena od ekspertów”. Wycenili mądrale auto na 65% wartości nowego! Nie muszę chyba zaznaczać, że w przypadku SUV-ów jest to absurdalna kwota, bo patrząc po cenach rynkowych samochód nie stracił więcej niż 20%.
Teraz tak. Znalazłem na ich stronie, że przez 3 lata jak samochód jest skradziony dostaje się full wartość – ale tego w mojej umowie nie ma. W umowie jest natomiast numer klienta i umowy, które po wklepaniu na ich stronie przekierowują do 60-stronicowego dokumentu opisującego (po niemiecku, którego ni w ząb nie znam, tak przy okazji) ogólne warunki umowy. Jest tam zaiste zapis stanowiący, że w wypadku całkowitego zniszczenia auta (wnoszę, że obejmuje to również kradzież) wartość (w przypadku naszym, czyli 12-24 miesiące, poniżej 30.000km / rok) jest kalkulowana jako wartość początkowa minus 1.875% za każdy miesiąc (ciekawostka, w wypadku samochodu poniżej 12 miesięcy to jest 1.44%!). Co daje precyzyjnie 35% czyli tak jak nam samochód wycenili.
Jeżeli komuś udało się przez to przebrnąć to tu zaczyna się moje pytanie: czy macie jakikolwiek pomysł co można spróbować zrobić żeby odwołać się od tej kompletnie absurdalnej wyceny? Może jakiś namiar na prawnika który się by na tym znał i przy okazji mówił po angielsku, który by doradził czy jest sens w próbie walki? Moja agentka z którą zawierałem umowę z Foyer ewidentnie zaczęła mnie unikać i ignorować, po kilku moich mailach z masą pytań odpowiedziała tyle, że Foyer przyśle uzasadnienie wyceny – choć domyślam się, że będzie tam po prostu 1.875% pomnożone przez miesiące. Naprawdę, jestem poważnie zdesperowany bo to góra szmalu, więc każda pomoc/sugestia jest bardzo mile widziana. Ja rozumiem, że podpisałem ten kontrakt – ale nie sądzę, żeby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach analizował każdy zapis i przeliczał co on faktycznie znaczy – zwyczajnie jest to niemal niemożliwe. Kupując praktycznie full opcję ubezpieczeniową zakładam, że tracąc auto dostanę przynajmniej tyle pieniędzy, ile było warte w momencie jak widziałem je po raz ostatni!
Kłaniam, z góry dzięki,
Grzegorz.
Mam niemały problem i nie mam za bardzo pomysłu jak tu sobie poradzić. Mianowicie półtora roku temu kupiliśmy sobie nowe auto – Hondę CR-V. Ubezpieczyliśmy je w Foyer płacąc co roku jakieś bajońskie sumy, samochód ubezpieczony był zdaje się od wszystkiego. Półtora miesiąca temu wymyśliła nam się wycieczka autem do Polski gdzie niestety auto zniknęło pierwszego dnia. Zgłoszone na policję polską, do Foyer tutaj, wróciliśmy, dostaliśmy auto zastępcze, wszystko wyglądało ok – wyglądało, dopóki nie przyszła „wycena od ekspertów”. Wycenili mądrale auto na 65% wartości nowego! Nie muszę chyba zaznaczać, że w przypadku SUV-ów jest to absurdalna kwota, bo patrząc po cenach rynkowych samochód nie stracił więcej niż 20%.
Teraz tak. Znalazłem na ich stronie, że przez 3 lata jak samochód jest skradziony dostaje się full wartość – ale tego w mojej umowie nie ma. W umowie jest natomiast numer klienta i umowy, które po wklepaniu na ich stronie przekierowują do 60-stronicowego dokumentu opisującego (po niemiecku, którego ni w ząb nie znam, tak przy okazji) ogólne warunki umowy. Jest tam zaiste zapis stanowiący, że w wypadku całkowitego zniszczenia auta (wnoszę, że obejmuje to również kradzież) wartość (w przypadku naszym, czyli 12-24 miesiące, poniżej 30.000km / rok) jest kalkulowana jako wartość początkowa minus 1.875% za każdy miesiąc (ciekawostka, w wypadku samochodu poniżej 12 miesięcy to jest 1.44%!). Co daje precyzyjnie 35% czyli tak jak nam samochód wycenili.
Jeżeli komuś udało się przez to przebrnąć to tu zaczyna się moje pytanie: czy macie jakikolwiek pomysł co można spróbować zrobić żeby odwołać się od tej kompletnie absurdalnej wyceny? Może jakiś namiar na prawnika który się by na tym znał i przy okazji mówił po angielsku, który by doradził czy jest sens w próbie walki? Moja agentka z którą zawierałem umowę z Foyer ewidentnie zaczęła mnie unikać i ignorować, po kilku moich mailach z masą pytań odpowiedziała tyle, że Foyer przyśle uzasadnienie wyceny – choć domyślam się, że będzie tam po prostu 1.875% pomnożone przez miesiące. Naprawdę, jestem poważnie zdesperowany bo to góra szmalu, więc każda pomoc/sugestia jest bardzo mile widziana. Ja rozumiem, że podpisałem ten kontrakt – ale nie sądzę, żeby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach analizował każdy zapis i przeliczał co on faktycznie znaczy – zwyczajnie jest to niemal niemożliwe. Kupując praktycznie full opcję ubezpieczeniową zakładam, że tracąc auto dostanę przynajmniej tyle pieniędzy, ile było warte w momencie jak widziałem je po raz ostatni!
Kłaniam, z góry dzięki,
Grzegorz.