Bamaza, w zasadzie masz racje, ale nie do konca. Otoz jest tak: generalnie po niemiecku mowia (a przynajmniej rozumieja) rdzenni Luksemburczycy, no i oczywiscie niemieccy expaci. Tych drugich w Luxie (w sensie - mieszkajacych, na stale) wcale nie az tak duzo, bo majac swoj Heimat za miedza wielu z nich woli byc grenzgaengerami niz expatami. Tu oczywiscie pojawia sie kwestia czy chodzi o jezyk w miejscu pracy czy w miejscu zamieszkania (co nie jest jednoznaczne), ale to akurat, gdzie pracuja w Luksemburgu Niemcy to wcale nie jest takie oczywiste i ja gdybym mial strzelac, to raczej lokowalbym ich miejsca pracy blizej Alzetki niz Mozeli
Ale do rzeczy, czyli "patrz punkt 1". A punkt 1 stanowi, ze "generalnie po niemiecku mowia (a przynajmniej rozumieja) rdzenni Luksemburczycy". Pytanie, gdzie w Luksemburgu rdzenni Luksemburczycy mieszkaja? Otoz coraz rzadziej nad Mozela i coraz rzadziej w Lux-Ville. Tak sie akurat sklada, ze im bardziej na poludnie od... Merscha, tym wiecej francuzczyzny a tym mniej niemczyzny. W takim na przyklad Delhaize w Walferdange czy w Cactusie w Bereldange, podobnie jak w wielu sklepach w stolicy kraju jezyk niemiecki jest tu "urzedowym" jedynie w teorii. Sprobuj zagadac do pani w kasie w tym jezyku, a w co najmniej 50, jak nie w 75% przypadkow spotkasz sie ze zdziwionym wzrokiem i odpowiedzia po francusku. Portuaglczycy, Wlosi, nie mowiac juz o Belgach czy Francuzuach, ale tez i wiele innych nacji pracujacych w stolicy i okolicach o niemieckim nie maja zielonego pojecia. Mieszkajacy tu od dluzszego czasu (a chocby nawet i od urodzenia) Portugalczycy wykazuja sie przy tym dosyc niespotykana umiejetnoscia poslugiwania sie jez. luksemburskim praktycznie perferkcyjnie i jednoczesnie brakiem zrozumienia nawet podstawowych sformulowan w jez. niemieckim (!). Dla kogos kto rozumie geneze jezyka luksemburskiego taka sytuacja wymyka sie niestety jakiejkolwiek logice.
No, ale nie o logike tu chodzi. Chodzi o zasade. A zasada jest taka – Luksemburg od Merscha w dol jest francuskojezyczny, miedzy Merschem a Diekirch a moze nawet Vianden, szczegolnie w kierunku polnocno-wschodnim – portugalskojezyczny
zas na polnoc od lini Ettelbruck-Diekirch –
niemieckojezyczny. To oczywiscie sa tendencje a nie sztywne granice, jak w szwajcarskich kantonach. To tak z grubsza.